21.04.2023 Views

Światową Zgoda

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Światowa <strong>Zgoda</strong><br />

zwyciężył! Jest to dla nas radosna nowina. Jesteśmy zbawieni przez Jego uczynki, a nie<br />

przez nasze (...). Nasz Pan powiedział: «Pokój wam, spójrzcie na moje ręce». Spójrz,<br />

człowieku, to ja, ja sam zniweczyłem twe grzechy i odkupiłem cię. A teraz daję ci pokój,<br />

mówi Pan”. {WB 80.5}<br />

Luter kontynuował mówiąc, że przejawem prawdziwej wiary jest świątobliwe życie:<br />

„Skoro Bóg nas zbawił, żyjmy tak, aby nasze czyny podobały się Mu. Jesteś bogaty?<br />

Przeznacz swe bogactwo na potrzeby biednych. Jesteś ubogi? Idź i pracuj u bogatych. Jeżeli<br />

zaś uważasz, że twe własne czyny wystarczą ci do zbawienia, to twoja służba dla Boga jest<br />

tylko oszustwem, kłamstwem”. — Tamże VII, 7. {WB 81.1}<br />

Lud jak urzeczony słuchał jego słów. Głodne dusze otrzymywały chleb żywota.<br />

Wreszcie ujrzeli Chrystusa wywyższonego ponad papieży, legatów, cesarzy i królów. Luter<br />

ani razu nie wspomniał o swym niebezpiecznym położeniu. Nie chciał stać się przedmiotem<br />

podziwu i współczucia. Głosząc Chrystusa stracił z oczu samego siebie. Ukrył się za<br />

Mężem Boleści, dążąc jedynie do przedstawienia Jezusa jako Zbawiciela<br />

grzeszników. {WB 81.2}<br />

Kontynuując swą podróż reformator wzbudzał olbrzymie zainteresowanie. Tłumy<br />

zaciekawionych ludzi tłoczyły się wokół niego, a przyjazne głosy ostrzegały przed<br />

zamiarami władz rzymskich. Niektórzy mówili: „Spalą cię i ciało twoje zamienią w proch,<br />

jak to uczynili z Janem Husem”. Na to Luter odpowiadał: „Gdyby nawet na całej drodze<br />

między Wormacją a Wittenbergą zapalili ogień sięgający aż do nieba, to i tak przejdę przez<br />

niego w imieniu Pańskim. Wejdę do paszczy smoka i skruszę mu zęby, wyznając Jezusa<br />

Chrystusa”. — Tamże VII, 7. {WB 81.3}<br />

Wiadomość o zbliżaniu się Lutra do Wormacji wywołała wielkie poruszenie. Przyjaciele<br />

reformatora obawiali się o jego bezpieczeństwo, wrogowie zaś bali się, czy uda im się<br />

dopiąć swego. Usilnie odradzano mu wejścia do miasta. Z drugiej strony, zwolennicy<br />

papieża, prowokując, namawiali go, by udał się do zamku pewnego przyjaźnie<br />

nastawionego rycerza, gdzie — jak twierdzili — wszystko da się polubownie załatwić.<br />

Przyjaciele Lutra chcieli wzbudzić w nim troskę o siebie, przedstawiając grożące mu<br />

niebezpieczeństwa. Jednak wszystkie wysiłki były daremne. Luter wciąż nieporuszony<br />

oświadczył: „Nawet gdyby w Wormacji było tyle diabłów, ile dachówek na dachach tego<br />

miasta, wejdę tam jednak”. — Tamże VII, 7. {WB 81.4}<br />

Przy wjeździe do Wormacji liczba tych, którzy wyszli na przywitanie Lutra, była<br />

większa od tłumu witającego wcześniej cesarza. Panowało ogromne podniecenie. Nagle<br />

spośród zebranych dobiegł przenikliwy i żałosny głos, który zaintonował pogrzebową pieśń,<br />

mającą być ostrzeżeniem dla Lutra przed czekającym go losem. „Bóg będzie moim<br />

obrońcą” — rzekł reformator, wysiadając z pojazdu. {WB 81.5}<br />

97

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!