21.04.2023 Views

Światową Zgoda

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Światowa <strong>Zgoda</strong><br />

lata głoszono w stolicy Francji ewangelię i choć wielu ją przyjęło, większość odrzuciła<br />

prawdę. Franciszek okazywał pewną tolerancję religijną jedynie po to, aby służyła mu w<br />

realizacji własnych celów. W wyniku tego zwolennicy papiestwa zdobyli ponownie<br />

przewagę. Zamknięto kościoły i znów zapłonęły stosy. {WB 118.2}<br />

Kalwin wciąż jeszcze był w Paryżu i poprzez studia, rozmyślania i modlitwę<br />

przygotowywał się do dalszej pracy, nie przestawał też szerzyć światła ewangelii. W końcu<br />

jednak i na niego padło podejrzenie. Władze Kościoła postanowiły spalić go na stosie.<br />

Uważając, że jest bezpieczny w swym zacisznym schronieniu, nie myślał o<br />

niebezpieczeństwie. Wtem nieoczekiwanie przybyli do jego pokoju przyjaciele z<br />

wiadomością, że żołnierze znajdują się już w drodze, by go zaaresztować. W tym momencie<br />

usłyszeli głośne pukanie do drzwi wejściowych. Nie było czasu do stracenia. Kilku<br />

przyjaciół zatrzymało żołnierzy przy wejściu, podczas gdy inni pomogli reformatorowi<br />

spuścić się z okna na ulicę i szybko uciec na kraniec miasta. Kalwin znalazł schronienie w<br />

chacie pewnego wieśniaka, który był przyjacielem reformacji. Tam przebrał się w strój<br />

swego gospodarza i z motyką na ramieniu poszedł w dalszą drogę. Kierując swe kroki na<br />

południe znalazł schronienie w posiadłościach Małgorzaty. — Patrz D’Aubigné, History of<br />

the Reformation in Europe in the Time of Calvin II, 30. {WB 118.3}<br />

Tutaj przez kilka miesięcy przebywał bezpiecznie pod opieką możnych przyjaciół i<br />

zajmował się, jak poprzednio, swoimi studiami. Jednak będąc stale całym sercem przy<br />

głoszeniu ewangelii, nie mógł długo trwać w tej bezczynności. Gdy tylko burza trochę<br />

przycichła, poszukał nowego pola pracy w Poitiers, gdzie znajdował się uniwersytet i gdzie<br />

nowe poglądy spotkały się z życzliwym przyjęciem. Ludzie wszystkich stanów z radością<br />

słuchali ewangelii. Kalwin nie głosił jej publicznie, lecz w domu burmistrza, w jego<br />

własnym mieszkaniu, a czasem w jednym z parków. Przekazywał Słowa Żywota tym,<br />

którzy chcieli je słuchać. Po jakimś czasie, gdy liczba słuchaczy wzrosła, uznano, że<br />

bezpieczniejsze będzie zebranie się za miastem. Na miejsce spotkań wybrano pieczarę na<br />

stoku głębokiego i wąskiego wąwozu, gdzie drzewa i wystające skały gwarantowały<br />

odosobnienie. Małe grupki ludzi, opuszczając miasto różnymi drogami, w końcu spotkały<br />

się w wąwozie. Na tym ustroniu czytano i wyjaśniano Pismo Święte. Tutaj po raz pierwszy<br />

protestanci Francji obchodzili wieczerzę Pańską. W tym małym zborze wyrosło kilku<br />

wiernych ewangelistów. {WB 118.4}<br />

Kalwin jeszcze raz wrócił do Paryża. Miał wciąż nadzieję, że cała Francja przyjmie<br />

reformację. Niestety, drzwi każdego domu były zamknięte. Głoszenie ewangelii równało się<br />

z wybraniem bezpośredniej drogi na stos. W końcu więc zdecydował się udać do Niemiec.<br />

Ledwie opuścił Francję, gdy rozpętała się burza nad protestantami, która — gdyby dłużej<br />

się zatrzymał — zniszczyłaby i jego. {WB 119.1}<br />

146

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!