21.04.2023 Views

Światową Zgoda

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Światowa <strong>Zgoda</strong><br />

Whitefield i Wesley’ owie zostali przygotowani do wykonania swego dzieła przez<br />

głębokie i długotrwałe przeświadczenie o swym grzesznym stanie. Ażeby móc jako dobrzy<br />

żołnierze Chrystusa znosić wszelkie trudności, musieli przejść ognistą próbę szyderstw,<br />

pogardy i prześladowań zarówno na uniwersytecie, jak i w pracy kaznodziejskiej. Nazwano<br />

ich pogardliwie metodystami.* {WB 136.4}<br />

Jako członkowie Kościoła anglikańskiego byli bardzo przywiązani do jego obrzędów,<br />

ale Pan ukazał im w swym Słowie lepszy wzór. Duch Święty skłonił ich do głoszenia<br />

ukrzyżowanego Chrystusa. Moc Najwyższego towarzyszyła ich pracy, przekonali i<br />

nawrócili tysiące ludzi. Zjawili się w momencie, gdy trzeba było chronić wiele owiec przed<br />

szalejącymi wilkami. Wesley nie myślał o tym, by stworzyć nowy Kościół, lecz złączył<br />

swych zwolenników w Związek Metodystyczny. {WB 136.5}<br />

Ciężki był opór, jaki kaznodzieje ci napotykali ze strony Kościoła państwowego, jednak<br />

Bóg w swej mądrości tak kierował wydarzeniami, aby reformacja powstała w łonie<br />

Kościoła. Gdyby przyszła całkowicie z zewnątrz, nie przeniknęłaby tam, gdzie była<br />

najbardziej potrzebna. Ponieważ przywódcami ruchu byli duchowni, którzy działali na<br />

terenie Kościoła, prawda znalazła dostęp tam, gdzie w przeciwnym wypadku drzwi byłyby<br />

zamknięte. Niektórzy księża dali się wyrwać ze swej duchowej śpiączki i stali się gorliwymi<br />

kaznodziejami w swych parafiach. Zbory, skamieniałe w formalizmie, budziły się do<br />

nowego życia. {WB 136.6}<br />

Za czasów Wesley’ a, jak we wszystkich epokach historii Kościoła, ludzie posiadający<br />

najrozmaitsze dary wykonywali powierzone im dzieło. Nie wszyscy zgadzali się w każdym<br />

punkcie z nową nauką, ale wszyscy byli pobudzeni przez Ducha Świętego i ich wspólnym<br />

celem było pozyskiwanie ludzi dla Chrystusa. Różnice między Whitefieldem a Wesley’ami<br />

zagroziły w pewnym momencie rozłamem, ale ponieważ w szkole Chrystusa nauczyli się<br />

oni łagodności, pogodzili się dzięki obopólnej wyrozumiałości i chrześcijańskiej miłości.<br />

Nie mieli czasu by się spierać, podczas gdy wszędzie panoszyły się błędy i grzech, a<br />

niepokutujący ludzie zmierzali ku zagładzie. {WB 136.7}<br />

Słudzy Boży kroczyli po kamienistej ścieżce. Uczeni i ludzie wpływowi przeciwstawiali<br />

się im. Po krótkim czasie wielu duchownych nie ukrywało swej wrogości wobec nich i<br />

drzwi Kościołów zamknęły się dla czystej wiary i tych, którzy ją głosili. Oskarżenie ich z<br />

ambony poruszyło moce ciemności, grzechu i nieświadomości. Jan Wesley kilkakrotnie<br />

uchodził śmierci dzięki cudowi i łasce Bożej. Kiedy nienawiść tłumu do niego sięgnęła<br />

szczytu i zdawało się, że nie ma już drogi ucieczki, zjawiał się u jego boku anioł w ludzkiej<br />

postaci, tłum odstępował i sługa Boży bezpiecznie opuszczał miejsce zagrożenia. {WB<br />

137.1}<br />

O takim ratunku przed szalejącym tłumem Wesley powiedział: „Wielu próbowało mnie<br />

przewrócić, kiedy śliską ścieżką schodziliśmy do miasta. Rozumiecie dobrze, że gdybym<br />

170

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!