21.04.2023 Views

Światową Zgoda

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Światowa <strong>Zgoda</strong><br />

Uciekając zostawiali domy, majątki i środki utrzymania. Byli obcymi w nieznanym dla<br />

nich kraju, wśród ludzi o innym języku i obyczajach. Aby zarobić na chleb musieli podjąć<br />

się nowych, nieznanych im zawodów. Mężczyźni w średnim wieku, którzy całe swe<br />

dotychczasowe życie spędzili na roli, zmuszeni teraz zostali do uczenia się rzemiosła, ale z<br />

radością przyjmowali każde warunki i nie marnowali czasu próżnując lub żaląc się. Choć<br />

często przygniatała ich nędza, chwalili jednak Boga za Jego błogosławieństwa, którymi ich<br />

obdarzył i znajdowali ukojenie w niezmąconej duchowej wspólnocie. „Wiedzieli, że są<br />

pielgrzymami i niewiele wagi przywiązywali do doczesnych dóbr, podnosili oczy ku niebu,<br />

ku swojej umiłowanej ojczyźnie, i w ten sposób uspokajali swe serce”. — Bancroft I, 2.<br />

15. {WB 153.5}<br />

Na wygnaniu, pośród wielu trudności, ich miłość i wiara stawała się mocniejsza. Ufali w<br />

Boże obietnice, a Pan nie opuszczał ich w potrzebie. Jego aniołowie stali przy nich, by<br />

wspierać i dodawać im odwagi, a gdy Boża dłoń wskazała na leżącą po drugiej stronie<br />

oceanu ziemię, na której mogli znaleźć nową ojczyznę i pozostawić swym dzieciom cenne<br />

dziedzictwo wolności religijnej, poszli bez wahania drogą opatrzności. {WB 154.1}<br />

Bóg dopuścił doświadczenia na swój lud, aby przygotować go do spełnienia swoich<br />

łaskawych zamiarów wobec niego. Kościół został poniżony, aby mógł być wywyższony.<br />

Bóg chciał objawić swą ochraniającą Kościół moc, by dać światu nowy dowód opieki nad<br />

tymi, którzy Mu ufają. Tak pokierował wydarzeniami, aby gniew szatana i ataki złych ludzi<br />

przyczyniły się do ukazania Jego chwały i doprowadzenia Jego ludu do bezpiecznego<br />

miejsca. Prześladowanie i wygnanie torowały drogę wolności. {WB 154.2}<br />

Gdy purytanie zostali zmuszeni do odłączenia się od Kościoła anglikańskiego, zawarli<br />

między sobą uroczyste przymierze, że jako wolny lud Pana będą „wspólnie kroczyć po<br />

wszystkich Jego drogach, które są znane lub które mają poznać w przyszłości”. — J. Brown,<br />

The Pilgrim Fathers 74. Był to prawdziwy duch reformy, istotna zasada protestantyzmu. Z<br />

takimi postanowieniami pielgrzymi opuścili Holandię, by szukać ojczyzny w Nowym<br />

Świecie. John Robinson, kaznodzieja, który przewodniczył tej grupie, a któremu Opatrzność<br />

Boża nie pozwoliła towarzyszyć w wyprawie, zwrócił się w swej pożegnalnej mowie do<br />

wygnańców tymi słowy. {WB 154.3}<br />

„Bracia, za chwilę rozstaniemy się i tylko Bóg wie, czy was jeszcze kiedyś zobaczę. Ale<br />

czy Pan tego chce czy nie, wzywam was przed Bogiem i Jego aniołami, byście naśladowali<br />

mnie tylko w tym, w czym ja naśladowałem Chrystusa. Jeśli Bóg wam przez inne swe<br />

narzędzie coś objawi, przyjmijcie to tak chętnie, jak za czasów, kiedy przyjęliście prawdę,<br />

którą wam głosiłem. Jestem bowiem przekonany, że Pan sprawi, iż więcej prawdy i więcej<br />

światła wytryśnie z Jego świętego Słowa”. — Martyn V, 70. {WB 154.4}<br />

„Jeśli chodzi o mnie, to nie mogę odżałować zastoju, jaki panuje obecnie w<br />

zreformowanych Kościołach, które nie chcą pójść dalej niż ich twórcy. Luteranie nie chcą<br />

193

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!