21.04.2023 Views

Światową Zgoda

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

Dlatego nie ma mowy, aby istniał wspólny chrześcijański rząd nad całym światem, a nawet nad pojedynczym krajem lub jakimkolwiek większym skupiskiem ludzi, ponieważ niegodziwcy zawsze przewyższają liczebnie dobrych. Dlatego człowiek, który odważyłby się rządzić całym krajem lub światem za pomocą ewangelii, byłby jak pasterz, który zgromadziłby w jednej owczarni wilki, lwy, orły i owce, i pozwoliłby im swobodnie mieszać się między sobą, mówiąc: "Pomagajcie sobie nawzajem, bądźcie dobrzy i spokojni wobec siebie. Owczarnia jest otwarta, pokarmu jest pod dostatkiem. Nie musicie się obawiać psów i kijów". Owce bez wątpienia zachowałyby pokój i pozwoliłyby się karmić i rządzić w sposób pokojowy, ale nie żyłyby długo, ani jedno zwierzę nie przeżyłoby drugiego.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Światowa <strong>Zgoda</strong><br />

Gdy wysłannik papieża zorientował się, że argumenty Lutra są nie do odparcia, stracił<br />

nad sobą panowanie i we wściekłości zaczął krzyczeć: „Odwołaj, bo jeżeli tego nie<br />

uczynisz, wyślę cię do Rzymu, by stawić cię przed sądem; który rozpatrzy twoją sprawę.<br />

Wyklnę ciebie i twoich zwolenników, a wszystkich, którzy będą cię popierać, wyłączę z<br />

Kościoła”. Na koniec oświadczył dumnie i ze złością: „Odwołaj, lub nie pokazuj mi się<br />

więcej na oczy”. — D’Aubigné IV, 6. {WB 72.7}<br />

Reformator wraz ze swymi przyjaciółmi niezwłocznie opuścił legata dając mu do<br />

zrozumienia, że nie powinien oczekiwać żadnego odwołania. To jednak nie zgadzało się z<br />

planami<br />

kardynała. Łudził się, że przemocą i strachem zmusi Lutra do ustąpienia. Teraz jednak<br />

stał pośród swych współpracowników, spoglądając na nich z wyrazem głębokiego<br />

rozczarowania z powodu poniesionej porażki. {WB 73.8}<br />

Wystąpienie Lutra przed kardynałem nie było daremne. Zgromadzeni tam ludzie mieli<br />

doskonałą okazję, by porównać obu mówców i samemu osądzić, co sobą reprezentowali, jak<br />

też ocenić siłę i prawdziwość ich stanowisk. Jak uderzająca była między nimi różnica!<br />

Skromny i pokorny reformator zdecydowanie stał w mocy Bożej, mając po swej stronie<br />

prawdę; wysłannik papieża, wyniosły, arogancki, dumny i niedorzeczny, nie mający ani<br />

jednego dowodu z Pisma Świętego na poparcie swych twierdzeń, mimo to krzyczał:<br />

„Odwołaj, albo zostaniesz wysłany do Rzymu, gdzie poniesiesz zasłużoną karę”. {WB<br />

73.1}<br />

Pomimo, że Luter miał glejt cesarski, zwolennicy papieża planowali schwytać go i<br />

uwięzić. Przyjaciele usilnie prosili reformatora, by nie przedłużał swego pobytu w<br />

Augsburgu, gdyż jest to niecelowe; tłumaczyli, że powinien zaraz wracać do Wittenbergi z<br />

zachowaniem daleko idącej ostrożności, nie zdradzając swych zamiarów. Pod wpływem<br />

tych próśb Luter konno opuścił Augsburg przed świtem, w towarzystwie tylko jednego<br />

przewodnika, którego przydzielił mu burmistrz miasta. Z wieloma obawami potajemnie<br />

przejeżdżał ciemnymi i cichymi ulicami miasta. W tym czasie czujni i bezlitośni wrogowie<br />

knuli jego zgubę. Czy umknie z zastawionych sieci? Dla reformatora były to chwile<br />

niepokoju i żarliwej modlitwy. Wreszcie dotarł do małej bramy w murze miasta. Otworzono<br />

mu i bez przeszkód wyjechał ze swym przewodnikiem. Gdy byli już bezpieczni za obrębem<br />

miasta, przyśpieszyli jazdę i zanim legat papieski dowiedział się o jego wyjeździe, Luter był<br />

już poza zasięgiem swych prześladowców. Szatan i jego emisariusze przegrali. Człowiek, o<br />

którym sądzili, iż znajduje się w ich ręku, umknął jak ptak z sideł ptasznika. {WB 73.2}<br />

Wiadomość o ucieczce Lutra zaskoczyła i rozwścieczyła legata. Spodziewał się, że za<br />

mądre i zdecydowane poradzenie sobie z człowiekiem zakłócającym spokój w Kościele<br />

otrzyma jakieś wysokie stanowisko, jednak nadzieja ta zawiodła. Swój gniew wyraził w<br />

liście do Fryderyka, elektora saskiego, zaciekle oskarżając w nim Lutra i żądając, by<br />

86

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!