17.01.2015 Views

1101_PP 13_2014 Internet popr

1101_PP 13_2014 Internet popr

1101_PP 13_2014 Internet popr

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Jadwiga Kiwerska<br />

Zadziwiające, ale w Stanach Zjednoczonych już wówczas pojawiła się<br />

ogromna liczba miejsc pamięci Wielkiej Wojny. W samym Waszyngtonie,<br />

a także Nowym Jorku zbudowano – wzorem rzymskiej i napoleońskiej tradycji<br />

– łuki triumfalne. Znikły one wprawdzie po pewnym czasie, ale w blisko<br />

140 miastach i miasteczkach wystawiono trwałe pomniki ku czci amerykańskich<br />

żołnierzy, uczestników wojny światowej. Zresztą cały arsenał pomniejszych<br />

monumentów przedstawiających atakującego żołnierza US Army wyprodukował<br />

mało znany rzeźbiarz indiański – amerykańskie miasta kupowały je<br />

na masową skalę i stawiały bez względu na to, czy jego mieszkańcy brali udział<br />

w wojnie, czy też nie. Znalazły się one w parkach, na skwerach, cmentarzach,<br />

przed urzędami, budynkami użyteczności publicznej. Była to swego rodzaju<br />

forma dowartościowania się, zaznaczenia, że nawet małe miasteczko czy osada<br />

jest cząstką historii i tradycji całego państwa amerykańskiego.<br />

Szczególny przypadek celebrowania pamięci o I wojnie światowej związany<br />

jest z Robertem McCormickiem. Ten przedstawiciel szacownej i bogatej rodziny<br />

z Chicago, założycieli i właścicieli znanej gazety „Chicago Tribune”, uczestniczył<br />

w I wojnie światowej początkowo jako korespondent, a od czerwca 1918 r.<br />

brał bezpośredni udział w walkach. Uczestniczył m.in. w najbardziej krwawej<br />

w historii Stanów Zjednoczonych ofensywie w Argonnach. Odznaczony medalem<br />

za zasługi, pułkownik McCormick był bohaterem wojennym. Jednak to<br />

doświadczenie wojenne stało się podstawą jego nowego spojrzenia nie tylko na<br />

wojnę, ale przede wszystkim politykę Stanów Zjednoczonych. Płk McCormick<br />

stał się jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników izolacjonizmu, a jego<br />

gazeta czołową trybuną dla izolacjonistycznych opinii. Sprzeciwiał się udziałowi<br />

USA w II wojnie światowej, a nawet zwalczał plan Marshalla, uważając, że na<br />

wieczność zwiąże on Amerykę z Europą.<br />

Równocześnie jednak, i to jest pewien paradoks sytuacji, płk McCormick<br />

w sposób wyjątkowy kultywował i propagował pamięć o I wojnie światowej.<br />

W swojej posiadłości pod Chicago, nazwanej Cantigny, na cześć miasta we<br />

Francji, które było miejscem pierwszej bitwy amerykańskich oddziałów w Wielkiej<br />

Wojnie, utworzył prywatne muzeum. Można w nim obejrzeć stylizowane<br />

okopy wojenne, eksponaty z czasu wojny, uzbrojenie i wyposażenie żołnierza<br />

z czasu I wojny, tzw. Doughboya, osobiste wojenne pamiątki McCormicka.<br />

Odwiedzający to muzeum Amerykanie mają wyjątkową okazję, aby niemal<br />

dotknąć historii z okresu Wielkiej Wojny. Jeszcze jeden paradoks – McCormick<br />

do końca życia używał swego zdobytego na wojnie stopnia wojskowego, a po<br />

śmierci kazał pochować się w swoim mundurze z czasu I wojny światowej.<br />

Zadziwiająco złożona pamięć Wielkiej Wojny.<br />

86<br />

IZ Policy Papers • nr <strong>13</strong>(I) • www.iz.poznan.pl

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!