wierk´, szykujàc jej wieczne umieranie w rozpaczy. ˚adne miary wasze nie zmierzà tragediioddzielenia na wiecznoÊç od Mi∏oÊci, tak jak nie zmierzà wiecznoÊci. Nieszcz´Êcia cia∏asà niczym w porównaniu z tragedià zmarnowanego ˝ycia - Mojego Daru Mi∏oÊci. Da∏emwam wolnoÊç pe∏nà i nigdy daru Mojego nie cofn´. Ja jestem Bogiem wolnych!Da∏em wam sumienie i rozum, umiejàce rozró˝niaç. CoÊcie z nimi zrobili? Gdzie jestwasze sumienie, gdzie jest wasz rozum?Da∏em wam wol´, abyÊcie mogli zdobywaç to, co sumienie wska˝e, a rozum mo˝e kierowaçwaszymi krokami. Có˝eÊcie z darami Moimi zrobili, Dzieci Moje? Gdzie˝ one sà?Jestem Ojcem waszym. Da∏em wam ˝ycie, da∏em mo˝noÊç wyboru, abyÊcie do DomuMego weszli z godnoÊcià - nie jak s∏udzy Êlepo pos∏uszni, ale jako prawowici Synowie, rozumiejàcyOjca, wracajàcy do Niego z Mi∏oÊcià, wdzi´czni za wszystko, co wam da∏em. Bocokolwiek macie, Ja wam da∏em. Swojego nie posiadacie nic, nawet ˝ycia.Do istnienia was powo∏a∏em, nie dla nieszcz´Êcia, do nieskoƒczonej wraz ze Mnà rado-Êci. W Domu Moim pragn´ was podejmowaç, szcz´Êciem Moim, poiç obecnoÊcià Mojà i nasycaç.A wy odrzucacie obietnic´ Mojà dla ulotnych rozkoszy przewrotnych waszych serc.Zabijacie braci swoich. Silniejsi z was ˝erujà na bezsilnoÊci s∏abych, wyzyskujàc ich doprowadzajàcdo g∏odu, budzàc w nich z∏o, odwracajàc ode Mnie, zabijajàc ich dzieci´ce dusze.Teraz zaÊ dà˝ycie do zniszczenia ca∏ego Mojego dzie∏a na Ziemi. Pragniecie wyt´piç si´wzajemnie. W nienawiÊci macie braci swoich i snujecie potajemnie plany zag∏ady - jednidla drugich. A przecie˝ stworzy∏em was, abyÊcie byli braçmi, abyÊcie mi∏owali si´ wzajemnie.Syna Mojego Jedynego pos∏a∏em, aby was odwróci∏ ode z∏ego, a wyÊcie Mi∏oÊç - co zstàpi∏a,by was obdarzyç - ukrzy˝owali. I od tej pory krzy˝ujecie s∏ugi Moje i wszystkich, którzywam niosà dobro.Zamilk∏o wasze sumienie, zaçmi∏ si´ rozum, a wola dà˝y do z∏ego! Dzieci Moje! Biednei Êlepe Dzieci Moje!Có˝ uczyniliÊcie z ziemià, ˝e ca∏a j´czy i p∏acze. Wszystko co s∏abe i bezbronne, co ∏agodne,niewinne i czyste, w um´czeniu i ∏zach wzywa Mego ratunku. Jak d∏ugo jeszcze macierpieç?Jestem Ojcem wszystkich ludzi, lecz SprawiedliwoÊç Moja i Mi∏osierdzie Moje sk∏aniasi´ ku ∏zom niewinnych, najs∏abszych, najbardziej przez was unieszcz´Êliwionych. Majàoni prawo do ˝ycia godnego cz∏owieka i takie samo prawo majà jeszcze nie narodzone dzieci.Wszystkie przysz∏e ludzkie pokolenia.Ja jestem Dawcà ˚ycia, nie wy, czemu˝ je odbieracie?Da∏em wam Prawo Moje! Syn Mój potwierdzi∏ je Swoim ˝yciem, Êmiercià i zmartwychwstaniem.Znacie je. Dlatego od tych z was, którzy je przyj´li, za˝àdam rachunku.Dla korzyÊci, w∏adzy, bogactwa i s∏awy opuÊciliÊcie S∏owo Moje, wyszydziliÊcie PrawaMoje. Odbior´ wam b∏ogos∏awieƒstwo Moje, a dam ubogim, którzy Mnie chwalà w cierpieniu.Oni poprowadzà dzie∏o Moje, stanà si´ ludem Moim i zgarnà ku Mnie wszystkie narodyÊwiata.Pozostanie wam dom wasz pusty, bogactwo w popió∏ si´ wam obróci, korzyÊci i w∏adzaz ràk wam si´ wysunà, a s∏awa nies∏awà pozostanie a˝ do koƒca ziemi. Ja jestem obronàs∏abych i uciÊnionych! Ode Mnie otrzymajà ratunek.A was, zaÊlepione Dzieci Moje, gorzkimi lekarstwami ratowaç b´d´. Je˝eli lek skutecznydla dusz waszych jest Êmiertelnym dla cia∏a, nie b´d´ si´ waha∏. Cia∏a wasze i tak prze-174
minà, ale wy - Dzieci Moje - zagubione w u˝ywaniu w obfitoÊci dóbr wspólnych, innym odj´tych,tylko g∏odem, strachem i przera˝eniem Êmierci mo˝ecie byç uzdrowione do ˝yciawiecznego. Nie l´kajcie si´ zatem niczego, co Êmiertelne. Bójcie si´ sàdu Pana waszego iszykujcie si´ na ˝ywot wieczny.Ja was nie pot´piam jak Ojciec syna marnotrawnego, oczekuj´ was. Kocham was i pragn´mieç w Swoim Domu. Ramiona Syna Mego szeroko sà rozwarte. Jego Krwià jesteÊciewszyscy odkupieni. Pami´tajcie o Mojej Mi∏oÊci, szukajcie u Mnie opieki, a jeÊli Êmierçwam zagrozi, to Êmierç cia∏a tylko. Za nià czekam was Ja, Ojciec Mi∏osierny i Dobry. Zaufajciezatem Mi∏osierdziu Memu. ˚a∏ujcie tego, w czym zb∏àdziliÊcie i wierzcie z ca∏egoserca, z ca∏ej mocy waszej, ˝e jestem Dobry, ˝e kocham was, a zbior´ was jak owce i nawiecznoÊç b´dziecie ze Mnà.IIIPierwsze ostrze˝enie do narodównaruszajàcych Prawa Bo˝eMówi Pan: Dzieci Moje!Zwracam si´ do was z ostatnim wezwaniem, abyÊcie si´ zmi∏owali sami nad sobà. Co robiciez braçmi waszymi ? StaliÊcie si´ gorsi od Kaina. Skamienia∏y wasze serca, og∏uch∏ysumienia. Nie chcecie s∏uchaç g∏osu Mego. Nie przemawia do was Moja Dobroç, WielkodusznoÊçi Mi∏osierdzie. Lekcewa˝ycie wszelkie ostrze˝enia, które wam daj´, wyÊmiewaciedary Mojej troski.PrzebraliÊcie si´ w szaty nauki Mego Syna, aby jà sprofanowaç i zohydziç w oczachÊwiata. Jak˝e cz´sto s∏u˝y ona za mask´ waszym przewrotnym celom.Ofiara Syna Mojego nie tylko jest bezowocna dla dusz waszych ale codziennie i bezustanniewyszydzana zostaje poprzez wasze praktyki, bezlitosne uczynki wobec braci waszych.StaliÊcie si´ ch´tnymi i poj´tnymi uczniami nieprzyjaciela Prawdy, ojca k∏amstwa,pychy i nieprawoÊci. Zwiedzeni przez niego p´dzicie ku przepaÊci, w którà on planuje stràciçca∏à ludzkoÊç. Wszystkie moje niewinne, dzieci´ce i bezradne stworzenia, waszychm∏odszych i s∏abszych braci traktujecie jak nale˝nà zdobycz, którà macie prawo ograbiçlub zniszczyç. Nie Moje to prawo. Ksià˝´ tego Êwiata da∏ wam, bezrozumnym, którzy niewiecie, ˝e sami stajecie si´ jego zdobyczà na wiecznoÊç. Waszymi r´kami on was poluje.Âlepi, g∏usi i ciemni idziecie na rzeê, jak dobrze utuczone zwierz´ta, sàdzàc, ˝e wejdzieciew bramy raju.˚ycie ca∏ych narodów sta∏o si´ wam zabawkà, a sami jesteÊcie kuk∏ami w r´kach nieprzyjaciela.Patrzycie na mira˝ materialnego szcz´Êcia, które on rozpostar∏ jako przyn´t´nad przepaÊcià. Stoicie na jej kraw´dzi. Ju˝ niewiele czasu wam pozosta∏o na ˝al i pokut´.Krzywd nie zdo∏acie nigdy naprawiç, ale skrzywdzonym przez was Ja szcz´Êcie Mojegotuj´ - Ja, Ojciec Dobry, Pan Pokoju i RadoÊci. Wy, Moi synowie marnotrawni dr˝yjciei myÊlcie o sobie.Do was mówi´ - narody syte, bogate i pewne trwa∏oÊci stanu posiadania swego, do was- paƒstwa przemocy i gwa∏tu, od lat ∏amiàce przykazania moje, do was - ludzie, którzyÊcieznali Mojà nauk´, a odrzuciliÊcie jà, wyÊmialiÊcie lub przeciw niej wyst´pujecie pewni swejsi∏y. Butni, oparliÊcie si´ na waszych wynalazkach zbrodniczych, gro˝àc sobie wzajemnie,niebezpieczni braciom waszym i Êwiatu. Wierzycie tylko w pieniàdz wasz i broƒ waszà.175
- Page 2 and 3:
X. Ignacy CharszewskiKrólestwoSzat
- Page 4 and 5:
P R Z E D S ¸ O W I ECelem tej ksi
- Page 6 and 7:
sta∏y si´ bardziej przyk∏adne
- Page 8 and 9:
Tak si´ stanie, wed∏ug Ksi´gi A
- Page 10 and 11:
ezbo˝noÊci, niegodziwoÊci i ohyd
- Page 12 and 13:
˝e w dniach, co sà przed wami, ot
- Page 14 and 15:
swoich spostrze˝eƒ dotyczàcych p
- Page 16 and 17:
Diabe∏ :- A wiecie, dlaczego szat
- Page 18 and 19:
Przybywajà tu, ˝eby si´ spotkaç
- Page 20 and 21:
iego. Na widok “Oazowca” lub kl
- Page 22 and 23:
Puszczykowie).Twórcy metalu znale
- Page 24 and 25:
Gotyckie wn´trza odbijajà echo je
- Page 26 and 27:
Scena 9 :Cmentarz, 23 ch∏opców s
- Page 28 and 29:
matce. Nie mog∏am inaczej.“Kard
- Page 30 and 31:
´dàcego obrazem Boga” (II Kor.4
- Page 32 and 33:
…Eseƒczycy, jako potomkowie rodz
- Page 34 and 35:
koƒca XVI wieku - Kraków, który
- Page 36 and 37:
mowe.Mamy tego przyk∏ady i we Fra
- Page 38 and 39:
cyzmu jest wszystkim znane, zosta
- Page 40 and 41:
jest ani rozpowszechnianiem fa∏sz
- Page 42 and 43:
S∏owa Prymasa zabrzmia∏y z∏ow
- Page 44 and 45:
dbaç, jak nale˝y o swe zbawienie,
- Page 46 and 47:
Przeciwnik Niepokalanej zdejmuje ju
- Page 48 and 49:
Z ksià˝ki Arnolda Kunzli zatytuow
- Page 50 and 51:
W k r ó l e s t w ie s z a t a n a
- Page 52 and 53:
faryzeusze poprzestali na dyskre-dy
- Page 54 and 55:
on, hulacy i rozpustnicy, byli nasz
- Page 56 and 57:
ydl´cej natury.PozostawiliÊmy im
- Page 58 and 59:
Ucierpià przy tym i ˚ydzi “ No,
- Page 60 and 61:
Jeno nie ˝ydowskie! Ani jednego dz
- Page 62 and 63:
ten, o ile nie jest niepoczytalnym
- Page 64 and 65:
wychodowanych i protegowanych przez
- Page 66 and 67:
zap∏on´∏y z∏ym ogniem. Szors
- Page 68 and 69:
Rankiem otrzyma∏ od Dikisa list.
- Page 70 and 71:
˚ydzi w Êwietle s∏ówChrystusa
- Page 72 and 73:
ZBIÓR PRAW KOÂCIO¸A ÂWI¢TEGO
- Page 74 and 75:
Gdy Anio∏owie otworzyli bramy pie
- Page 76 and 77:
lekcjach religii. Uczyniç seks now
- Page 78 and 79:
TRZODA JEST W NIEBEZPIECZE¡STWIEA:
- Page 80 and 81:
Chrystus cierpia∏ inaczej, ni˝ w
- Page 82 and 83:
si´ do Piek∏a, gdzie obecnie dzi
- Page 84 and 85:
EGZORCYZMOWANIE AKABORA(za którym
- Page 86 and 87:
(**) Co za przera˝ajàce cierpieni
- Page 88 and 89:
J: (j´czy i wzdycha) Mam straszny
- Page 90 and 91:
E: Mów prawd´, Judaszu Iszkarioto
- Page 92 and 93:
macie zbyt wielkiego wyobra˝enia.
- Page 94 and 95:
E: Mów dalej prawd´, w imi´ Naj
- Page 96 and 97:
E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 98 and 99:
J: Chcia∏bym w ogóle przestaç o
- Page 100 and 101:
J: Bóg chce, by kazania by∏y g
- Page 102 and 103:
dlaczego tam, na WysokoÊciach (pok
- Page 104 and 105:
E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 106 and 107:
przeciwnym razie ludzie ci nie nosi
- Page 108 and 109:
ich g∏ównym sprawcà../*/ Nieszc
- Page 110 and 111:
E: Mów, co masz do powiedzenia, z
- Page 112 and 113:
E G Z O R C Y Z M12 Stycznia, 1976
- Page 114 and 115:
Zob. Mat. 24: 42 oraz 25: 13.(****)
- Page 116 and 117:
E G Z O R C Y Z M30 marca, 1976 r.E
- Page 118 and 119:
nas w okropne przera˝enie /*/. Tak
- Page 120 and 121:
Miriam.By∏o to podczas drugiej na
- Page 122 and 123:
Nast´pnie, by nie byli oni zasmuce
- Page 124 and 125: ozkaz.B: Otó˝ Ona chce, aby kap
- Page 126 and 127: wÊród tych rodzin, które zwà si
- Page 128 and 129: pienia. Pijàc ów Kielich, uzna∏
- Page 130 and 131: ez tego rozpadlibyÊcie si´ na wi
- Page 132 and 133: Najlepszà rzeczà by∏oby czytaç
- Page 134 and 135: Jest tak˝e du˝o wi´cej podobnych
- Page 136 and 137: E: Belzebubie, mów prawd´, w imi
- Page 138 and 139: Po prawdziwym szturmie modlitewnym
- Page 140 and 141: Pawe∏ VI, posiada rzeczywiÊcie,
- Page 142 and 143: Papie˝a Paw∏a VI. Nawet my w Pie
- Page 144 and 145: poprzednich okazji, a nast´pnie pr
- Page 146 and 147: NIEPOROZUMIENIAE: Chcemy wype∏nia
- Page 148 and 149: B: Z punktu widzenia WysokoÊci (tj
- Page 150 and 151: Ten dwojaki aspekt rzeczy mo˝na ja
- Page 152 and 153: E: To znaczy, w czyÊcu chcà pomag
- Page 154 and 155: Bez prawdziwej spowiedzi ludzie zat
- Page 156 and 157: E: Co jeszcze masz do powiedzenia
- Page 158 and 159: wami uchylaç kapelusza. Tak jest z
- Page 160 and 161: */ Chodzi tu prawdopodobnie o tzw.
- Page 162 and 163: wielkim i kompetentnym. Lecz w wi´
- Page 164 and 165: iÊmy ma∏à moc, wtedy byliby tyl
- Page 166 and 167: Dlatego otrzymuje si´ o wiele mnie
- Page 168 and 169: Prawdziwy kap∏an pozwoli∏by si
- Page 170 and 171: WIELKA ODPOWIEDZIALNOÂÇ URZ¢DU P
- Page 172 and 173: E G Z O R C Y Z MDnia 18 Czerwca 19
- Page 176 and 177: A wi´c zobaczycie, czym jest strac
- Page 178 and 179: tujcie ginàcych. Wyznawajcie Mnie
- Page 180 and 181: Ja was bardzo kocham z wszystkimi w
- Page 182 and 183: ´dziecie zawiedzeni. PoÊród groz
- Page 184 and 185: XCzwarte Ostrze˝enie - Droga powro
- Page 186 and 187: Êwiat z pokolenia w pokolenie pogr
- Page 188 and 189: Baranka odkupionych †. Nie odwa˝
- Page 190: 190