W k r ó l e s t w ie s z a t a n aRzecz dzieje si´ w r. 1923 w Pary˝u i pod Pary˝em. G∏ówni bohaterowie to: Dikis i Lipman - ˚ydzirosyjscy.Dikis, cz∏onek tajnego rzàdu ˝ydowskiego, wcielony szatan, w trzech wieczorach wtajemniczaLipmana, jako kandydata na cz∏onka tego˝ rzàdu, w plan podboju Êwiata przez ˚ydów i za∏o˝enia królestwa<strong>szatana</strong>. PowierzchownoÊç Dikisa odpowiada nikczemnej jego duszy, postaç krótka, opas∏a,wieprzowata, z olbrzymià ∏ysà g∏owà, pokrytà, jak i brzydka twarz, wstr´tnymi naroÊlami. Lipman, publicystaz wykszta∏ceniem prawniczym, na razie piesek masoƒski, to cz∏owiek drobny i chuderlawy, tensam który, gra∏ pierwsze skrzypce w petersburskim kuszeniu naszego pisarza.Rozmowy odbywajà si´ sposobem zakonspirowanym w mieszkaniu Lipmana. Na czas tych wieczorówgospodarz wyprawi∏ z domu ˝on´ i s∏u˝b´. Nikt nie powinien by∏ s∏yszeç strasznych tajemnic, które tamzosta∏y ujawnione.Ów znakomity, przeÊladowany przez ˚ydów, pisarz który genialnie przejrza∏ dusz´ ˝ydowskà, toÂwiatos∏aw Rodjonow.Wieczór PierwszyZapytuj´ pana - surowo zagaja Dikis - czy pan jesteÊ bezbo˝nikiem czy nie!Lipman si´ stropi∏. Jak mo˝na go o to zapytywaç “ Czy˝by zwierzchnik jego powàtpiewa∏ o tym”To˝ Êmiertelna obraza!Rozumie si´, ˝em przekonany i nieugi´ty bezbo˝nik!Czy˝ w naszych czasach wielkiego post´pu oÊwiaty jest miejsce dla jakiejkolwiek wiary”Nie mog´ przecie˝ ja, cz∏owiek z wy˝szym wykszta∏ceniem, wierzyç w jakiegoÊ tam Boga. W takim razienale˝a∏o by uwierzyç i w <strong>szatana</strong>, i w czarowników, i w satyrów leÊnych i w wiedêmy . . .Za to ˝arliwe wyznanie niewiary, Lipman oczekuje od mistrza s∏ów goràcego uznania. Tymczasemmistrz, rzuciwszy si´ na fotel, zatrzàs∏ si´ od bezdêwi´cznego Êmiechu. Twarz jego posinia∏a,pomarszczy∏a si´ i jeszcze bardziej zbrzyd∏a. Stropiony Lipman podaje mu szklank´ wody. Ten wypiwszykilka ∏yków, uspokoi∏ si´.Tak, panie Lipman, tak Wi´c pan jesteÊ bezbo˝nik, niewierzàcy. . . Lipman sta∏, milczàc z opuszczonymir´koma, wcià˝ strapiony. No, wypadnie mi wnieÊç maleƒkie poprawki do paƒskiego Êwiatopoglàdu.Wówczas zobaczymy, co zostanie z paƒskich nieugi´tych przekonaƒ! - natrzàsa∏ si´ Dikis.Nie pozosta∏o z nich nic. Lipman dziwi∏ si´, ˝e mówi∏ mu to nie jakiÊ pop, nie ksiàdz i nie rabin.Wszelako to sà prawdy, nie podlegajàce wàtpienia. Bóg nie tylko istnieje, ale i jest Stwórcà wszechrzeczy.I stworzy∏ On wszystkich dla swojej chwa∏y. Ale co innego teoria, a co innego praktyka. Nawetnajdok∏adniejsze obrachowania matematyczne nie zawsze zgadzajà si´ z rzeczywistoÊcià. Podobnie si´sta∏o - (Dikis zaczyna tu ju˝ fa∏szowaç poj´cie o Bogu) i z gospodarkà Bo˝à.Bóg si´ przerachowa∏, wskutek tego, najdoskonalsze ze wszystkich stwotrzeƒ duch zbuntowa∏ si´ przeciwtyranii swego absolutnego W∏adcy. W Niebie wybuch∏a rewolucja, najpierwsza w porzàdkuliczbowym i prawowzór wszystkich rewolucji ziemskich.W okrutnej bitwie, duchy-niewolnicy (tj. anio∏owie dobrzy) si∏à Bo˝à pokona∏y rewolucjonistów i stràci∏yich z nieba. Tym sposobem powstali szatani. Ale na tym nie koniec. Rozegra∏ si´ dopiero pierwszyakt walki z Bogiem. Walka ta nieub∏agana, trwa nieustannie, szerzy si´ z roku na rok, z wieku na wiek,wzrasta w okrucieƒstwie i zag∏´bia si´ w swoich rozmiarach.Lipman s∏ucha jak bajki o ˝elaznym wilku i gorszy si´. Czemu, w takim razie, masoneria g∏osi jawnebezbo˝nictwo “Dikis mu t∏umaczy: Niech nie myÊli, ˝e oni wy˝si, byli na tyle naiwni, aby nie wiedzieli o jegoniewierze. Oni nie tak wiedzieli o tym, ale i umacniali go w tym jego zaÊlepieniu. On nawet i nie podejrzewa∏,˝e ktoÊ prowadzi go w nieznanà drog´, a by∏ przekonany, ˝e sam w∏asnà g∏owà torowa∏ jà sobie.Taki jest ich system stosowany do ich agentów ni˝szych stopni. Swoje karty ods∏aniajà tylko tym, którychsobie upatrzyli celem powo∏ania ich do najwy˝szych kó∏ kierowniczych i którzy majà zastàpiç starych.Taka taktyka jest jedynie pewna i zabezpiecza powodzenie wielkiej sprawie.50
PomyÊl pan tylko, co by by∏o gdybyÊ, jako nasz nieÊwiadomy agent, nie by∏ przedtem bezbo˝nikiem, awierzy∏ w jedynego prawdziwego Boga “ Tacy ludzie nie znajàcy tajemnic wszechÊwiata, cz´sto nawracajàsi´ do chrzeÊcijaƒstwa, i stajà si´ naszymi zakl´tymi wrogami…Nie móg∏by pan równie˝ g∏osiç bezbo˝nictwa z przekonaniem wobec tych baranów, gojów i paƒskieapostolstwo nie mog∏oby mieç powodzenia, gdy tymczasem le˝y ono w naszym planie. Bezbo˝nictwo totowar na wywóz, majàcy jego spo˝ywców przygotowaç do roli naszych rabów, by w∏asnymi r´kami burzylichrzeÊcijaƒstwo i torowali nam drog´ do panowania nad Êwiatem.WyjaÊniwszy to nieporozumienie Dikis podejmuje z powrotem wàtek wyk∏adu “tajemnic wszechÊwiata”.Sà to tajemnice czarnoksi´skiej Kaba∏y. MyÊl ˝ydowska wykolejona przez ukrzy˝owanie Mesjasza,nie zrywajàc jednak z wiarà w jedynego Boga, musia∏a poj´cie o Nim sfa∏szowaç.Fa∏szerstwo to ujawnione ju˝ powy˝ej przez Dikisa zaczàtkowo b´dzie si´ przejawia∏o w jego blu˝nierczychustach c<strong>oraz</strong> jaskrawiej i c<strong>oraz</strong> potworniej. Dla uspra-wiedliwienia ˚ydów, ca∏à historj´ biblijnàwywróci on do góry nogami, a˝ dojdzie do satanizmu. Satanizmu, który bynajmniej, jak i sam szatan, istnieniaBoga nie zaprzecza, ale Go oÊmiesza, ale Nim pogardza, ale Go nienawidzi. Na tym polegajàDikisowskie tajemnice wszechÊwiata.Dikis wyk∏ada: - Bogu si´ nie wiedzie. Nawet i potop nie poprawi∏ ludzi: jeszcze bardziej si´ rozpuÊcili.Obra˝ony Bóg, dla przeciwwagi zepsutym wybra∏ jeden naród, wyró˝niajàcy si´ dodatnio od wszystkichinnych. To naród ˝ydowski. Bóg da∏ mu we w∏adanie ziemi´ Chanaan, w staro˝ytnoÊci jednà znajlepszych ziem i obieca∏ mu <strong>królestwo</strong> Êwiatowe. Tymczasem nie tylko nie spe∏ni∏ tej obietnicy, ale przeciwnie,myÊla∏ tylko o tym, aby jak najokrutniej udr´czyç plemi´ ˝ydowskie, podajàc je w sromotnà ibolesnà niewol´ narodom ni˝szym.W najbezwstydniejszy sposób naigrywa∏ si´ z ˚ydów, wodzi∏ ich za nos i oszukiwa∏, by ich uczyniçswymi niewolnikami.- CierpliwoÊç Izraela wyczerpa∏a si´. Doznajàc tylko niesprawiedliwoÊci od Boga, ˚ydzi pocz´li goopuszczaç i wpadaç w ba∏wochwalstwo.No sam pan wiesz, ˝e Jehowa posy∏a∏ swemu narodowi proroków z upominaniem do nawrócenia si´ku Niemu i wzywaniem do cierpliwego oczekiwania Mesjasza, lecz wzamian za cierpienia i m´ki obiecywa∏ju˝ tylko Królestwo Niebieskie za grobem. Na có˝, mu tam ˝uraw w niebie! Daj sikork´ do r´ki!Naród po˝àda∏ wolnoÊci w tej chwili, tu na ziemi, chcia∏ - nie cierpieç, nie byç niewolnikiem a panowaçi ˝yç w rozkoszy. Ka˝dy naród w po∏o˝eniu Izraela straci∏by cierpliwoÊç!W rezultacie m´drcy ˝ydowscy z przeciwprorockiej lewicy, zajàwszy si´ historià porównawczà Izraelai sàsiednich ludów ba∏wochwalczych, doszli do nieoczekiwanego wniosku, ˝e zarówno ba∏wochwalcom, jaki ˚ydom w okresach ich odst´pstwa od Boga, ˝yje si´ lepiej, bogaciej, wolniej, szcz´Êliwiej.Tajemnica tego faktu (materialistycznego z∏udzenia) przez ca∏e stulecia pozostawa∏a nierozwiàzana.WyjaÊni∏a si´ wtedy, kiedy Lewici zetkn´li si´ z uczonymi Chaldejczykami i przejeli od nich Kaba∏´, którasta∏a si´ kluczem do zrozumienia tajemnic Êwiata. To wielkie odkrycie, dokonane w czasie niewoli babiloƒskiej,przywróci∏o ca∏e nast´pne dzieje ludzkoÊci.Z Kaba∏y si´ okaza∏o, ˝e Bóg nie jest wszechmocny. Byli˝by wi´c ˚ydzi oszukiwani przez Boga”Niekoniecznie. M´drcy ˝ydowscy dopuszczajàc mo˝liwoÊç, ˝e dawniej Bóg by∏ wszechmocny, alenast´pnie wszechmoc utraci∏, a to na podobieƒstwo cz∏owieka, który mierzy∏ si∏y na zamiary i zbankrutowa∏.Tym si´ t∏umaczy boska taktyka krytego cofania si´ z obietnicami z ziemi do Nieba, z doczesnoÊciza grób.Lipman w imi´ zdrowego rozumu, protestuj´ przeciw pojmowaniu Boga na sposób ludzki, lecz sprzeciwjego jest s∏aby, nieÊmia∏y, a Dikis ∏atwo go uchyla, podnoszàc niezmiennoÊç praw przyrody i twierdzàczuchwale, ˝e tym prawom podlega i sam Prawodawca Najwy˝szy. Do tego dodaje dowód moralny, stàd ˝eBóg cierpi pod nosem cuchnàcà kup´ nawozu, jakà jest ˝ycie ludzkoÊci. Je˝eli ON jest wszechmocny, toczemu nie zmieni tego ˝ycia na lepsze” Mi∏osierdzie, cierpliwoÊç Bo˝a “ Metafizyczne framuszki!Tymczasem diabe∏ nie spa∏ i psu∏ dzie∏o. Polegajàc na swej wszechmocy, Bóg zlekcewa˝y∏ narastaniewrogiej Mu si∏y, a gdy si´ spostrzeg∏, by∏o ju˝ za pó˝no. Si∏a ta uros∏a i okrzep∏a na tyle, ˝e opanowaç jejBóg ju˝ nie móg∏.Kaba∏a stworzy∏a sekt´ faryzeuszów, której zadaniem by∏o rozkoronowaç zniedo∏´˝nia∏ego Boga iÊciàgnàç Go z odwiecznej Jego stolicy. W tym celu nale˝a∏o zniszczyç Biblj´. Ze wzgl´du jednak na lud,51
- Page 2 and 3: X. Ignacy CharszewskiKrólestwoSzat
- Page 4 and 5: P R Z E D S ¸ O W I ECelem tej ksi
- Page 6 and 7: sta∏y si´ bardziej przyk∏adne
- Page 8 and 9: Tak si´ stanie, wed∏ug Ksi´gi A
- Page 10 and 11: ezbo˝noÊci, niegodziwoÊci i ohyd
- Page 12 and 13: ˝e w dniach, co sà przed wami, ot
- Page 14 and 15: swoich spostrze˝eƒ dotyczàcych p
- Page 16 and 17: Diabe∏ :- A wiecie, dlaczego szat
- Page 18 and 19: Przybywajà tu, ˝eby si´ spotkaç
- Page 20 and 21: iego. Na widok “Oazowca” lub kl
- Page 22 and 23: Puszczykowie).Twórcy metalu znale
- Page 24 and 25: Gotyckie wn´trza odbijajà echo je
- Page 26 and 27: Scena 9 :Cmentarz, 23 ch∏opców s
- Page 28 and 29: matce. Nie mog∏am inaczej.“Kard
- Page 30 and 31: ´dàcego obrazem Boga” (II Kor.4
- Page 32 and 33: …Eseƒczycy, jako potomkowie rodz
- Page 34 and 35: koƒca XVI wieku - Kraków, który
- Page 36 and 37: mowe.Mamy tego przyk∏ady i we Fra
- Page 38 and 39: cyzmu jest wszystkim znane, zosta
- Page 40 and 41: jest ani rozpowszechnianiem fa∏sz
- Page 42 and 43: S∏owa Prymasa zabrzmia∏y z∏ow
- Page 44 and 45: dbaç, jak nale˝y o swe zbawienie,
- Page 46 and 47: Przeciwnik Niepokalanej zdejmuje ju
- Page 48 and 49: Z ksià˝ki Arnolda Kunzli zatytuow
- Page 52 and 53: faryzeusze poprzestali na dyskre-dy
- Page 54 and 55: on, hulacy i rozpustnicy, byli nasz
- Page 56 and 57: ydl´cej natury.PozostawiliÊmy im
- Page 58 and 59: Ucierpià przy tym i ˚ydzi “ No,
- Page 60 and 61: Jeno nie ˝ydowskie! Ani jednego dz
- Page 62 and 63: ten, o ile nie jest niepoczytalnym
- Page 64 and 65: wychodowanych i protegowanych przez
- Page 66 and 67: zap∏on´∏y z∏ym ogniem. Szors
- Page 68 and 69: Rankiem otrzyma∏ od Dikisa list.
- Page 70 and 71: ˚ydzi w Êwietle s∏ówChrystusa
- Page 72 and 73: ZBIÓR PRAW KOÂCIO¸A ÂWI¢TEGO
- Page 74 and 75: Gdy Anio∏owie otworzyli bramy pie
- Page 76 and 77: lekcjach religii. Uczyniç seks now
- Page 78 and 79: TRZODA JEST W NIEBEZPIECZE¡STWIEA:
- Page 80 and 81: Chrystus cierpia∏ inaczej, ni˝ w
- Page 82 and 83: si´ do Piek∏a, gdzie obecnie dzi
- Page 84 and 85: EGZORCYZMOWANIE AKABORA(za którym
- Page 86 and 87: (**) Co za przera˝ajàce cierpieni
- Page 88 and 89: J: (j´czy i wzdycha) Mam straszny
- Page 90 and 91: E: Mów prawd´, Judaszu Iszkarioto
- Page 92 and 93: macie zbyt wielkiego wyobra˝enia.
- Page 94 and 95: E: Mów dalej prawd´, w imi´ Naj
- Page 96 and 97: E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 98 and 99: J: Chcia∏bym w ogóle przestaç o
- Page 100 and 101:
J: Bóg chce, by kazania by∏y g
- Page 102 and 103:
dlaczego tam, na WysokoÊciach (pok
- Page 104 and 105:
E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 106 and 107:
przeciwnym razie ludzie ci nie nosi
- Page 108 and 109:
ich g∏ównym sprawcà../*/ Nieszc
- Page 110 and 111:
E: Mów, co masz do powiedzenia, z
- Page 112 and 113:
E G Z O R C Y Z M12 Stycznia, 1976
- Page 114 and 115:
Zob. Mat. 24: 42 oraz 25: 13.(****)
- Page 116 and 117:
E G Z O R C Y Z M30 marca, 1976 r.E
- Page 118 and 119:
nas w okropne przera˝enie /*/. Tak
- Page 120 and 121:
Miriam.By∏o to podczas drugiej na
- Page 122 and 123:
Nast´pnie, by nie byli oni zasmuce
- Page 124 and 125:
ozkaz.B: Otó˝ Ona chce, aby kap
- Page 126 and 127:
wÊród tych rodzin, które zwà si
- Page 128 and 129:
pienia. Pijàc ów Kielich, uzna∏
- Page 130 and 131:
ez tego rozpadlibyÊcie si´ na wi
- Page 132 and 133:
Najlepszà rzeczà by∏oby czytaç
- Page 134 and 135:
Jest tak˝e du˝o wi´cej podobnych
- Page 136 and 137:
E: Belzebubie, mów prawd´, w imi
- Page 138 and 139:
Po prawdziwym szturmie modlitewnym
- Page 140 and 141:
Pawe∏ VI, posiada rzeczywiÊcie,
- Page 142 and 143:
Papie˝a Paw∏a VI. Nawet my w Pie
- Page 144 and 145:
poprzednich okazji, a nast´pnie pr
- Page 146 and 147:
NIEPOROZUMIENIAE: Chcemy wype∏nia
- Page 148 and 149:
B: Z punktu widzenia WysokoÊci (tj
- Page 150 and 151:
Ten dwojaki aspekt rzeczy mo˝na ja
- Page 152 and 153:
E: To znaczy, w czyÊcu chcà pomag
- Page 154 and 155:
Bez prawdziwej spowiedzi ludzie zat
- Page 156 and 157:
E: Co jeszcze masz do powiedzenia
- Page 158 and 159:
wami uchylaç kapelusza. Tak jest z
- Page 160 and 161:
*/ Chodzi tu prawdopodobnie o tzw.
- Page 162 and 163:
wielkim i kompetentnym. Lecz w wi´
- Page 164 and 165:
iÊmy ma∏à moc, wtedy byliby tyl
- Page 166 and 167:
Dlatego otrzymuje si´ o wiele mnie
- Page 168 and 169:
Prawdziwy kap∏an pozwoli∏by si
- Page 170 and 171:
WIELKA ODPOWIEDZIALNOÂÇ URZ¢DU P
- Page 172 and 173:
E G Z O R C Y Z MDnia 18 Czerwca 19
- Page 174 and 175:
wierk´, szykujàc jej wieczne umie
- Page 176 and 177:
A wi´c zobaczycie, czym jest strac
- Page 178 and 179:
tujcie ginàcych. Wyznawajcie Mnie
- Page 180 and 181:
Ja was bardzo kocham z wszystkimi w
- Page 182 and 183:
´dziecie zawiedzeni. PoÊród groz
- Page 184 and 185:
XCzwarte Ostrze˝enie - Droga powro
- Page 186 and 187:
Êwiat z pokolenia w pokolenie pogr
- Page 188 and 189:
Baranka odkupionych †. Nie odwa˝
- Page 190:
190