on, hulacy i rozpustnicy, byli naszymi ludêmi. Niewiele trudu kosztowa∏o naszych przodków zaplàtaç ichw swe sieci. Leêli w nie sami.Ich rozkoszny tryb ˝ycia wymaga∏ odpowiednich wydatków. Wszelkimi mo˝liwymi us∏ugami,udzielaniem po˝yczek, str´czycielstwem, nasi przodkowie wkradli si´ w ich zaufanie i trzymali ich wr´kach. Z rozkazu Sanhedrynu, w pierwszych ju˝ latach ChrzeÊcijaƒstwa, ˚ydzi podszeptywali gojom onazarejczykach wszelakie bzdury w rodzaju: oni oddajà czeÊç oÊlej g∏owie, ˝e na swoich o∏tarzachzak∏uwajà dzieci, pijà ich krew i spo˝ywajà ich mi´so, zapieczone w cieÊcie, ˝e na swoich zebraniach oddajàsi´ rozpuÊcie i kaziorodztwu, ˝e nie uznajà w∏adzy Cezara, natomiast za swojego króla i Boga uwa˝ajàmartwego ˚yda - odst´pc´, Jezusa, którego z wyroku prawego sàdu rozpià∏ na krzy˝u Ponciusz Pi∏at. Wciàgu trzydziestu lat nader sprytnej propagandy, nasi przodkowie dobili si´ do tego, ˝e przesàdy przeciwchrzeÊcijaƒskiew baranich mózgach gojów zakorzeni∏y si´ tak, i˝ goje nie mogli bez wstr´tu, oburzeniai pogardy patrzeç na Nazarejczyków.Kiedy umys∏y gojowskie by∏y ju˝ w ten sposób przygotowane, ˚ydzi uznali, ˝e przyszed∏ czas urzàdziçów historyczny po˝ar Rzymu, by win´ podpalactwa zwaliç na chrzeÊcijan.Nast´pne przeÊladowania chrzeÊcijan przedstawia Dikis ju˝ sumarycznie, podkreÊlajàc dwa sukcesy˝ydowskie: wzbogacenie si´ na nich ˚ydów i zniszczenie ksi´gozbiorów chrzeÊcijaƒskich.Wówczas tak samo jak i obecnie u nas w Sowdepji, majàtki chrzeÊcijan by∏y konfiskowane formalniena rzecz paƒstwa, w rzeczywistoÊci jednak na korzyÊç Izraela. Ca∏e bowiem ˝ycie gospodarcze Imperiumby∏o pod ich kontrolà. Byl oni bowiemi donoszczykami <strong>oraz</strong> rzeczywistymi dzia∏aczami komisji konfiskalnych.Tym sposobem, paƒstwu dostawa∏y si´ okruchy, a g∏ówne bogactwa wpada∏y w r´ce naszychprzodków. By∏a to z∏ota era dla Izraela.Mo˝na powiedzieç, ˝e przez te trzy stulecia przodkowie nasi prawie do czysta ogolili Êwiat staro˝ytny.N´dza, g∏ód i zarazy towarzyszy∏y ludnoÊci gojowskiej, wówczas gdy Izrael op∏ywa∏ w dostatkach. Jakdzisiaj ˚ydzi w Sowdepji nie potrzebujà wystawaç w ogonkach w oczekiwaniu na funt zgni∏ych ziemniaków,podobnie by∏o i wówczas.Równie˝ podczas przeÊladowaƒ ˚ydzi zniszczyli kolosalne ksi´gozbiory chrzeÊcijaƒskie. Cz´sto z ksiàgi r´kopisów budowali pot´˝ne stosy na których palili ich w∏aÊcicieli z ca∏ymi ich rodzinami, krewnymi iwspó∏wyznawcami. Druku jak wiadomo, wówczas nie znano. Egzemplarze, ksiàg pisanych r´cznie, by∏ynieliczne i przeto tym cenniejsze. Zniszczyç je bez reszty nie by∏o trudno. Tote˝ ˚ydom uda∏o si´ to co domnóstwa ksiàg chrzeÊcijaƒskich, treÊci religijnej i historycznej, a co najwa˝niejsze, dokumentów ujawniajàcychburzycielskà dzia∏alniÊç Izraela.To ju˝ jest dla ludnoÊci stracone na zawsze, wszystkie Êlady zatarte i zmiecione. Wszelkie oskar˝eniaprzeciw ˚ydom za ich dzia∏alnoÊç w tej epoce, dla braku dowodów, zawisnà w powietrzu.Jednego tylko Izrael zniszczyç nie zdo∏a∏ mimo wysi∏ków, Ewangelii. Zniweczono mnóstwo egzemplarzytej straszliwej dla ˝ydów ksi´gi, lecz w jej obronie chrzeÊcijanie szli na wszystko, na m´ki, naÊmierç.Na najwi´ksze nieszcz´Êcie ˚ydów, chrzeÊcijanie przenieÊli je przez ogieƒ i krew trzywiekowych przeÊladowaƒ.O, gdyby wtedy uda∏o si´ jà w niwecz obróciç - wo∏a po˝àdliwie Dikis - walka z Ukrzy˝owanym dawnoby si´ ju˝ skoƒczy∏a naszym wspania∏ym zwyci´stwem. Lecz my dobijemy si´ swego! Porwiemy!Zdepczemy naszymi stopami ostatni egzemplarz tej ksi´gi w oczach ostatnich wyznawcówUkrzy˝owanego i w obliczu t∏umów spalimy na stosie razem z tymi wyznawcami!W jaki sposób mog∏o by si´ to udaç na ca∏ym globie i w epoce maszyn rotacyjnych, skoro nie uda∏o si´wówczas” P∏onàc zaciekawieniem, dopytuje si´ o to Lipman lecz Dikis odk∏ada rozwiàzanie tej zagadki napóêniej.Tymczasem snuje dalej swà piekielnà historiozofi´.˚ydostwo jest w stanie nieustajàcej wojny jednego przeciw wszystkim. Gdziekolwiek si´ osiedli, tamzaczyna si´ zepsucie obyczajów, bieda, ruina spo∏eczna i paƒstwowa. W tej walce kieruje ˝ydostwemSanhedryn, z ksià˝´tami wygnania na czele. Kiedy ostatniego jawnego ksi´cia Wygnania, Ezekliasza, wr. 1005 powiesi∏ kalif Kad-er-Billach, - niech b´dzie przekl´te na wieki wieków pod∏e imi´ tego psa!Sanhedryn ze swym ksi´ciem wszed∏ w podziemia. Zdrada tajemnicy miejsca jego pobytu zagro˝onajest klàtwà i karà Êmierci na winowajc´ i ca∏e jego potomstwo. Tajemnica ta obowiàzuje nawet i wobec54
szeregowców ˝ydowskich, a b´dzie ujawniona dopiero po zwyci´stwie nad ludzkoÊcià.Cz∏owieka, który by co do tego wypowiedzia∏ domys∏y, nie trzeba nawet przekonywaç, a po prostuwyÊmiaç i oblaç pomyjami, jako wstecznika i nieuka.Tego samego Êrodka u˝ywa sam Dikis i wzgl´dem swego ucznia. Drwi z jego wiary w tzw. “zdobyczenaukowe”, jak zawrotne, astronomiczne liczby, którymi “nauka” operuje, gdy chodzi o okreÊlanie czasu˝ycia ziemi i ludzi na niej, ˝eby utopiç w nich Stwórc´, jako samorodne powstanie ˝ycia, pochodzeniecz∏owieka od ma∏py i tym podobne “dogmaty”. Owszem to wszystko jest dobre dla og∏upienia i zbydl´ceniagojów, ale my m´drcy wtajemniczeni, rozumiemy, ˝e to tylko Êrodek do naszych wielkich celów.Istnienie tajnego rzàdu ˝ydowskiego oddaje ˚ydom olbrzymie us∏ugi podbijania Êwiata. Nie by∏o anijednej wojny, ani jednej rewolucji, do której ˝ydzi nie przy∏o˝yli swojej chytrej r´ki.Oni te˝ wychodzà z nich istotnymi zwyci´zcami, oni co nie przelewali swojej cennej krwi, niepoÊwi´cali swoich majàtków.Tym sposobem pot´ga ich roÊniekosztem upadania pot´g gojowskich. Stanowià one mniej ni˝ 1@ ludnoÊci, przecie˝ nià ju˝ rzàdzà zpomocà gie∏dy i prasy.Sà goje, którzy krzyczà, ˝e ta mniejszoÊç ˝ydowska zgarnia 50@ dochodów Êwiata. Albo wiadomoÊciich sà przestarza∏e, albo te˝ oni nie umiejà rachowaç. ˚ydzi zdobywajà ju˝ 75@ wszystkich dochodów. Nieliczàc przy tym Rosji, która ca∏kowiecie nale˝y do ˚ydów.No, no - jakby z ubolewaniem zauwa˝a Lipman - By∏a Rosja, a teraz jej nie ma!A jest nasza Sowdepja - podchwyci∏ triumfalnie Dikis i nu˝ tym niebywa∏ym w dziejach, dokonanymprzez ˚ydów, pogromom i jego owocami lubowaç.My to, rozdeptaliÊmy naród rosyjski, zmusiliÊmy go do pe∏zania przed nami i do ca∏owmia py∏u sprzednaszych stóp! Nie wstaç mu nigdy na nogi! Nie dopuÊcimy! I kto nam w tym przeszkodzi” Bez sàdu zamordowaliÊmyCara z jego rodzinà.Wyt´piliÊmy dynasti´ Romanowów.RoztrzelaliÊmy mas´ popów i prawie ca∏à inteligencj´ rosyjskà. KilkanaÊcie milionów swoich poddanychwszelkimi sposobami wyprawiliÊmy na tamten Êwiat i do ostatniej niteczki i igie∏ki ograbiliÊmy Rosj´.I có˝ “ Jak na to zaregowa∏a cywilizowana ludnoÊç “ Toç ona, jak si´ to mówi, nawet nie poskroba∏asi´ za uchem. Czy˝ nie tak “Ale co Izraelowi jakiÊ tam k∏aczek ziemi tj. 1/6 cz´Êç Êwiata! Do niego nale˝y ca∏a kula ziemska. Rosjato jedynie plac dla zawojowania Êwiata, odskocznia, z której Izrael skoczy ku Êwiatow∏adztwu.Uniesiemy radosnà pych´ Dikis Puszcza si´ solo w katrykaturalne plàsy, przyÊpiewujàc sobie˝ydowskie “bubliczki” z których drwi.˚ydzi wspania∏omyÊlnie ofiarowali gojom, by mogli je sobie Êpiewaç na pociech´.Nastàpi∏a wieczerza. Dikis ˝ar∏ smako∏yki z apetytem Lucypera z pizaƒskiego fresku Orcagni, ∏ykajàcegopot´pieƒców, jak ostrygi.Potem znów si´ unosi nad triumfem ˝ydowskim, podkreÊlajàc g∏upot´ gojów, którzy si´ dali u˝yç zanarz´dzie.Co za skoƒczonymi durniami trzeba byç, ˝eby w∏asny dom wysadziç w powietrze!I wiedz pan, ˝e wszystkie nasze trudy i ofiary posz∏yby na marne, gdy sami ci samozjadacze rosyjscy(czemu˝ by ich nie nazwaç samojadami) nie zmusili cara do abdykcji”Pytam pana, panie Lipman co si´ u tych ludzi, zamiast g∏ów che∏bota∏o na karkach “No có˝! Barany…Nie obra˝aj pan baranów, nie obra˝aj. Te g∏upie zwierz´ta majà choç tyle zdrowego instynktu, ˝e si´zawsze trzymajà swego prowodyra.Wszak gdyby car pozosta∏ na swoim miejscu, co za krach spotka∏by nasze dzie∏o!Dikis przechodzi do sprawy prasy, jako pot´gi, wy˝szej i wa˝niejszej od z∏ota. Stwierdza, ˝e ju˝ odpoczàtku wielkiej wojny ˝ydzi zaw∏adn´li prasà w 90@.W chórze naszych g∏osów, podobnych do gromu, udzia∏em prasy gojowskiej pozosta∏o piszczeç, jakwspó∏zdeptane kurcz´, albo wziàwszy pod si´ ogonek, szczekaç spod wrót, jak przemarz∏y piesek.Przez pras´ ˚ydzi pochwycili rzàd dusz i urabiajà je na swoich rabów. Bo có˝ to znaczy ow∏adnàçprasà!To znaczy wyciàç komuÊ jego w∏asny j´zyk i wstawiç cudzy. Prasa bezimienna dokona∏a tego takartystycznie, ˝e goje ani nie poczuli jak stali si´ niemymi zwierz´tami, jak im te˝ byç nale˝y wedle ich55
- Page 2 and 3:
X. Ignacy CharszewskiKrólestwoSzat
- Page 4 and 5: P R Z E D S ¸ O W I ECelem tej ksi
- Page 6 and 7: sta∏y si´ bardziej przyk∏adne
- Page 8 and 9: Tak si´ stanie, wed∏ug Ksi´gi A
- Page 10 and 11: ezbo˝noÊci, niegodziwoÊci i ohyd
- Page 12 and 13: ˝e w dniach, co sà przed wami, ot
- Page 14 and 15: swoich spostrze˝eƒ dotyczàcych p
- Page 16 and 17: Diabe∏ :- A wiecie, dlaczego szat
- Page 18 and 19: Przybywajà tu, ˝eby si´ spotkaç
- Page 20 and 21: iego. Na widok “Oazowca” lub kl
- Page 22 and 23: Puszczykowie).Twórcy metalu znale
- Page 24 and 25: Gotyckie wn´trza odbijajà echo je
- Page 26 and 27: Scena 9 :Cmentarz, 23 ch∏opców s
- Page 28 and 29: matce. Nie mog∏am inaczej.“Kard
- Page 30 and 31: ´dàcego obrazem Boga” (II Kor.4
- Page 32 and 33: …Eseƒczycy, jako potomkowie rodz
- Page 34 and 35: koƒca XVI wieku - Kraków, który
- Page 36 and 37: mowe.Mamy tego przyk∏ady i we Fra
- Page 38 and 39: cyzmu jest wszystkim znane, zosta
- Page 40 and 41: jest ani rozpowszechnianiem fa∏sz
- Page 42 and 43: S∏owa Prymasa zabrzmia∏y z∏ow
- Page 44 and 45: dbaç, jak nale˝y o swe zbawienie,
- Page 46 and 47: Przeciwnik Niepokalanej zdejmuje ju
- Page 48 and 49: Z ksià˝ki Arnolda Kunzli zatytuow
- Page 50 and 51: W k r ó l e s t w ie s z a t a n a
- Page 52 and 53: faryzeusze poprzestali na dyskre-dy
- Page 56 and 57: ydl´cej natury.PozostawiliÊmy im
- Page 58 and 59: Ucierpià przy tym i ˚ydzi “ No,
- Page 60 and 61: Jeno nie ˝ydowskie! Ani jednego dz
- Page 62 and 63: ten, o ile nie jest niepoczytalnym
- Page 64 and 65: wychodowanych i protegowanych przez
- Page 66 and 67: zap∏on´∏y z∏ym ogniem. Szors
- Page 68 and 69: Rankiem otrzyma∏ od Dikisa list.
- Page 70 and 71: ˚ydzi w Êwietle s∏ówChrystusa
- Page 72 and 73: ZBIÓR PRAW KOÂCIO¸A ÂWI¢TEGO
- Page 74 and 75: Gdy Anio∏owie otworzyli bramy pie
- Page 76 and 77: lekcjach religii. Uczyniç seks now
- Page 78 and 79: TRZODA JEST W NIEBEZPIECZE¡STWIEA:
- Page 80 and 81: Chrystus cierpia∏ inaczej, ni˝ w
- Page 82 and 83: si´ do Piek∏a, gdzie obecnie dzi
- Page 84 and 85: EGZORCYZMOWANIE AKABORA(za którym
- Page 86 and 87: (**) Co za przera˝ajàce cierpieni
- Page 88 and 89: J: (j´czy i wzdycha) Mam straszny
- Page 90 and 91: E: Mów prawd´, Judaszu Iszkarioto
- Page 92 and 93: macie zbyt wielkiego wyobra˝enia.
- Page 94 and 95: E: Mów dalej prawd´, w imi´ Naj
- Page 96 and 97: E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 98 and 99: J: Chcia∏bym w ogóle przestaç o
- Page 100 and 101: J: Bóg chce, by kazania by∏y g
- Page 102 and 103: dlaczego tam, na WysokoÊciach (pok
- Page 104 and 105:
E: Mów prawd´ z rozkazu NajÊwi´
- Page 106 and 107:
przeciwnym razie ludzie ci nie nosi
- Page 108 and 109:
ich g∏ównym sprawcà../*/ Nieszc
- Page 110 and 111:
E: Mów, co masz do powiedzenia, z
- Page 112 and 113:
E G Z O R C Y Z M12 Stycznia, 1976
- Page 114 and 115:
Zob. Mat. 24: 42 oraz 25: 13.(****)
- Page 116 and 117:
E G Z O R C Y Z M30 marca, 1976 r.E
- Page 118 and 119:
nas w okropne przera˝enie /*/. Tak
- Page 120 and 121:
Miriam.By∏o to podczas drugiej na
- Page 122 and 123:
Nast´pnie, by nie byli oni zasmuce
- Page 124 and 125:
ozkaz.B: Otó˝ Ona chce, aby kap
- Page 126 and 127:
wÊród tych rodzin, które zwà si
- Page 128 and 129:
pienia. Pijàc ów Kielich, uzna∏
- Page 130 and 131:
ez tego rozpadlibyÊcie si´ na wi
- Page 132 and 133:
Najlepszà rzeczà by∏oby czytaç
- Page 134 and 135:
Jest tak˝e du˝o wi´cej podobnych
- Page 136 and 137:
E: Belzebubie, mów prawd´, w imi
- Page 138 and 139:
Po prawdziwym szturmie modlitewnym
- Page 140 and 141:
Pawe∏ VI, posiada rzeczywiÊcie,
- Page 142 and 143:
Papie˝a Paw∏a VI. Nawet my w Pie
- Page 144 and 145:
poprzednich okazji, a nast´pnie pr
- Page 146 and 147:
NIEPOROZUMIENIAE: Chcemy wype∏nia
- Page 148 and 149:
B: Z punktu widzenia WysokoÊci (tj
- Page 150 and 151:
Ten dwojaki aspekt rzeczy mo˝na ja
- Page 152 and 153:
E: To znaczy, w czyÊcu chcà pomag
- Page 154 and 155:
Bez prawdziwej spowiedzi ludzie zat
- Page 156 and 157:
E: Co jeszcze masz do powiedzenia
- Page 158 and 159:
wami uchylaç kapelusza. Tak jest z
- Page 160 and 161:
*/ Chodzi tu prawdopodobnie o tzw.
- Page 162 and 163:
wielkim i kompetentnym. Lecz w wi´
- Page 164 and 165:
iÊmy ma∏à moc, wtedy byliby tyl
- Page 166 and 167:
Dlatego otrzymuje si´ o wiele mnie
- Page 168 and 169:
Prawdziwy kap∏an pozwoli∏by si
- Page 170 and 171:
WIELKA ODPOWIEDZIALNOÂÇ URZ¢DU P
- Page 172 and 173:
E G Z O R C Y Z MDnia 18 Czerwca 19
- Page 174 and 175:
wierk´, szykujàc jej wieczne umie
- Page 176 and 177:
A wi´c zobaczycie, czym jest strac
- Page 178 and 179:
tujcie ginàcych. Wyznawajcie Mnie
- Page 180 and 181:
Ja was bardzo kocham z wszystkimi w
- Page 182 and 183:
´dziecie zawiedzeni. PoÊród groz
- Page 184 and 185:
XCzwarte Ostrze˝enie - Droga powro
- Page 186 and 187:
Êwiat z pokolenia w pokolenie pogr
- Page 188 and 189:
Baranka odkupionych †. Nie odwa˝
- Page 190:
190