13.07.2015 Views

królestwo szatana oraz zapowiedź gniewu bożego - Stop Syjonizmowi

królestwo szatana oraz zapowiedź gniewu bożego - Stop Syjonizmowi

królestwo szatana oraz zapowiedź gniewu bożego - Stop Syjonizmowi

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

estrad´, leg∏a na wznak na stole, opierajàc g∏ow´ o podnó˝e posàgu Bafometa.Przybra∏a poz´, skrajnie bezwstydnà. JednoczeÊnie gwiazda mi´dzy rogami Bafometa, jego posàg iÊwieczniki zap∏on´∏y mnóstwem krwawo-czerwonych lampek. Diablica wyglàda∏a, jakby tylko co wzi´∏akàpiel, ze Êwie˝ej krwi. Ko˝li ∏eb figury, z otwartà lekko paszczà i przygryzionym j´zykiem, z oczyma zdu˝ych akwamarynów, zdawa∏ si´ po˝àdliwie wpatrywaç w le˝àcà u jego stóp krasawic´. Zebrani skupilisi´ wokó∏ kobiety i lubie˝nie ca∏owali jej stopy, golenie i kolana.Tymczasem ów pejsacz i brodacz ubiera∏ si´ w katolickie szaty liturgiczno-pó∏biskupie. Wszystkieczarne. Na plecach ornatu by∏a wyhaftowana g∏owa ko˝la, a na piersiach - odwrócone Ukrzy˝owanie.Usianà drogimi kamieniami mitr´, wieƒczy∏a gwiazda.W r´kach kobiety znalaz∏ si´ z∏oty kielich mszalny. Przy∏o˝y∏a go najpierw do brodawek piersiowych,potem do mi´dzypiersia i brzucha, w koƒcu ni˝ej do krocza …Dwaj pomocnicy czarnego kap∏ana przebrali si´ w szaty diakoƒskie. W r´kach trzymali kadzielnic´.Zacz´∏a si´ czarna msza. Polega∏a ona na blu˝nierczych okrzykach,i Êpiewaniu i wzywaniu <strong>szatana</strong>.Wezwania te by∏y wyg∏aszane z takà si∏à przekonania, ˝e Lipman truchla∏.Szataƒska msza trwa∏a nied∏ugo. Kobieta znikn´∏a; czerwone lampki zgas∏y, Lipman by∏ poniekàdzawiedziony. Straszniejsze rzeczy zdarza∏o mu si´ o tym s∏yszeç i czytaç. Oczekiwa∏ ich z trwogà. Tak˝eodetchnà∏ z ulgà, w nadziei, ˝e na tym b´dzie koniec. Ale si´ zawiód∏.Zacz´∏y si´ przygotowania do jakiejÊ nowej sceny. Na niskim czarnym postumencie przed estradàpostawili srebrnà miednic´ ze srebrnym dzbanem. Pomi´dzy estradà, a postumentem pojawi∏o si´ wysokiekrzes∏o dzieci´ce, wyÊcie∏ane malinowym aksamitem z ∏okietnikami i poprzecznicà w przodzie.Lipmanowi wr´czono kartk´ z modlitwà do <strong>szatana</strong>, napisanà po hebrajsku, alfabetem ∏aciƒskim.ObjaÊniono mu, ˝e razem ze wszystkimi winien jà odczytywaç bez przerwy.Dikis podszed∏ do niego wzruszony, niemal pobo˝ny i oznajmi∏ mu, ˝e ich “ojciec” obieca∏ zjawiç si´ imdziÊ osobiÊcie. Obieca∏, a zatem si´ objawi. On zawsze dotrzymuje s∏owa. Dikis winszuje Lipmanowi tegozaszczytu i szcz´Êcia. Lipman lubo ju˝ zachwiany w swym ateizmie, przyjà∏ t´ zapowiedê sceptycznie,sàdzàc, ˝e nastàpi tylko jakaÊ mistyfikacja.Jeden z obecnych, wysoki chuderlawy, z mefistofelewskim wyrazem twarzy, siad∏ do fortepianu.Pola∏a si´ melodia cicha, odzywajàca si´ czymÊ mistycznym, dziwnie czarujàcym. Wszyscy, chwyciwszysi´ za r´ce, utworzyli ko∏o, ruszyli dooko∏a miednicy z dzbanem, mamroczàc s∏owa modlitwy do <strong>szatana</strong>.Proszàc by si´ zjawi∏, bujajàc si´ w takt motywu. Melodia si´ rozpala∏a, zmienia∏ si´ jej duch, twardnia∏ydzwi´ki. Zacz´∏y si´ w nià wplàtywaç tony buntownicze, niecierpliwe, kapryÊne. W koƒcu powia∏o od niejtrwogà, ˝àdaniem.Tym zmianom odpowiada∏ taniec. Twarze si´ rozpala∏y, oczy zaczyna∏y p∏onàç, cylindry zsuwa∏y si´na ty∏y, fruwa∏y po∏y fraków. Równolegle mamrot stawa∏ si´ c<strong>oraz</strong> nami´tniejszy, a˝ przeszed∏ w g´stypomruk, ponad który zrywa∏o si´ rytmiczne, dzikie, gard∏owe krakanie.Lipman zosta∏ porwany powszechnym op´taniem.Wtem ry˝obrody i jego diakoni oderwali si´ od ∏aƒcucha i nie przestajàc krakaç, mignàwszy ogonamifraków, znikn´li za tajnymi drzwiami.Za chwil´ drzwi si´ otworzy∏y. Krakanie ucich∏o. Kolisko taneczne zamar∏o. Wszyscy wlepili, nalanekrwià oczy w spore zawini´cie na r´ku brodatego ˚yda, post´pujàcego naprzód w asyscie swoichdiakonów.Wszyscy trzej byli opasani fartuchami z czarnej skóry, a r´kawy mieli zawini´te po ∏okcie.Fortepian zamilk∏. Niebawem jednak znowu zapluska∏y czarodziejskie dzwi´ki, wzruszajàce pieszczotà.W zawiniàtku poruszy∏o si´ coÊ ˝ywego. Ukaza∏a si´ ró˝owa pi´tka drobnej no˝yny. Lipman dozna∏wra˝enia, jakby go kto zdzieli∏ obuchem. Straszny domys∏ b∏yskawicà zaÊwieci∏ mu w g∏owie.Zdj´to zas∏on´ z ˝ywego pakunku. B∏ysn´∏o pulchniutkie cia∏ko i z lekka rozrumienione, z do∏kami,rozkoszne liczko dwuletniego maleƒstwa. Straszny domys∏ Lipmana stawa∏ si´ pewnoÊcià. Lecz w jegozamar∏ym sercu tai∏a si´ trwo˝liwie nadzieja, ˝e to b´dzie tylko symbolicznie.Brodacz uspakajajàc niemowl´, posadzi∏ je nagie, na krzeÊle. Ono pokornie usiad∏o, lecz nagle, jakbysi´ zawstydzi∏o, z wyciàgni´tymi ràczkami rzuci∏o si´ ku brodaczowi, i przylgnàwszy do jego piersi,rozglàda∏o si´ trwo˝nie dooko∏a. On z uÊmiechem pog∏adzi∏ je po g∏ówce. Wnet wszak˝e oczy jego65

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!