21.11.2014 Views

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

1898 HENRYK ELZENBERG<br />

ost,atnia jest faktem pierwszym, WYJsclOwym, 1 ze dopiero jako<br />

cos wt6rnego wylania z siebie calC! OWq groznie wspanialq struktun~<br />

racjonalno-moralnq. Byle tylko, w duchu jakiegos prymitywnie<br />

poj~te g o determinizmu, "wylaniania" tego nie chce r;)zum<br />

iec jako proces automatyczny, poza wszelkq swiadomosciq i chcell1iem,<br />

tak ze osiqgni~cia etyczne byly tylko s y m p tom la t E' m<br />

pEwmego temperamentu, niczym bladosc symptomatem anemii.<br />

Nie , to, co chc~ powiedziee, to ze moralnose stanowilaby tu<br />

rozmyslnie i celowo wprow1adzony S rod e k z a s t ~ P c z y. NormaInq<br />

dostarc~ycielkq silnych, zdolnych lamae opory impuls6w<br />

jest dla czlowieka toczqcego trudnq walk~ - nami~tnosc. Brutusowi<br />

brak jest tego motoru. Ale dzielo jego nie jest z tych,<br />

kt6re mogq bye doprowadzone do konca przy impulsach miernych<br />

lub chwiejnych; motor musi bye, i to pot~ zny, - i Brutus<br />

szuka go w sferze ponadosobisto-etycznej, w niezachwianej i traktowanej<br />

jako racj'onalna i niewqlpliwa wierze w pewien wzorzec<br />

moralny, z kt6rym uzgodnie swe czyny jest jego powinnosciq<br />

i z kt6rym czyny swe faktycz-nie uzgadnia. Ale oto okazuje si~,<br />

ze ta "cno:ta" nie jest w stanie spelnie swej roli; ze jako mo,tor<br />

jest niewydolna; ze nie moze zastqpie zywiolu. Dz·ialanie - z pozoru<br />

stanowcze - w gl~bi pozostaje slabe, kalekie: Brutus przegrywa.<br />

Odmiennose tej interpretacji w stosunku do tej, kt6rq<br />

przed chwilq om6wilismy i podlali w wqtpliwosc, da si~ sformu­<br />

Ie-wac bez trudu. Cnota nie s pow 0 dow a I a kl~ski Brutusa,<br />

ale, wezw,all1a na pomcc, by zarardz'ie defektowi natury, nie '1dolala<br />

tej kl~ski 0 d w roc i e. CnO'ta nie jest "przeklenstwem"<br />

tego, kto walczy, ale jesli juz w tragedii szukac monalu, b~dzie<br />

on wyglqdal tak oto: nie myslcie, by nie wiedziee jak niewzruszone<br />

przekcnanie 0 moralnej slusznosci czy nawet 0 bezwzglGdhie<br />

powinnym chara'kterze waszych poczynan, by jakiekolwiek<br />

"racje" etyczne, by najt~zsza posluszna im wola mogly warn',<br />

jako motor dzialania, zastqpic zywiol, nami~tnosc, przyrodzonq<br />

ekspansywnose zdobywczej, agresywnej osobowosci.<br />

I tu znoWiUz, tak jak poprzednio, ryzykDwnie byloby twierdzic,<br />

ze Szekspior explicite tak wlasnie myslal; mniej jeszcze niz poprzedniq,<br />

mysl takq godzi si~ wczytywae w dzielopoety tak<br />

obcego wszelkim smielszym abstr;akcjom. Ale g d Y b y w jego<br />

koncepcji poetyckiej i dramatyczinej .i:stotnie si~ taily takie sugestie,<br />

to filozof-moralista bylby zapewrne sklonny w druzym<br />

stopniu przyznac im slusznosc. Dla niego rna ta sprawa Ho og61­<br />

niejsze. Bo jego sposob myslenia tak mniej wi~ej si~ zaryso­<br />

Wiuje: jezel[ nasze dzialanie ma miec jakqs wartoSc moralnq,<br />

to przy wybieraniu go sposrod innych w ,tym samym czasie<br />

mozliwych musial wchodzic w gr~ wzglqd na dobro i zlo, czyli

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!