Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
AUTOBIOGRAFIA<br />
1921<br />
Dobroczynca biednych ujrzawszy nas wszystkich trzech wchodzqcych<br />
z:n6w 'przez fur,tk~ wyglqdal zdziwiony i troch~ przestraszony.<br />
Wyraz naszych twarzy musial budzic pewne obawy i moie<br />
myslal, ze wr6ciliSmy do domu nie tylko po pieniqdze, ale takie<br />
po jakqs bron.<br />
Podeszlismy do jego budy.<br />
- Zostawil pan nam t~ parti~ do dalszego rozegrania?<br />
- Tak, moipdnowie, moiecie podjqc gr~.<br />
- Niech pan jq jeszcze raz wytlumaczy.<br />
Zaczql jq abjasniac od no'wa. Powiedzial co mamy zrobic, ieby<br />
wygrac - wydawalo si~ niemoiliwe, aby to si~ moglo nie udac<br />
Poloiylismy pieniqdze na ladzie i Lax rzucH kulk~ - znowu do<br />
niewlasciwego otworu.<br />
- ezy to jui lwniec, chlopcy? - zapytal kr6l dobroczync6w,<br />
- Tak, koniec. - Obr6cil,iSmy si~ na pi~cie i wyszlismy.<br />
Z pieni~dzmi, kt6re zachowalem w kieszeni, udalismy si~ do innych<br />
miejsc, ktorych lepiej bylo unikac, zwiedzilismy caly kiermasz,<br />
a po,tem zaszlismy do Bradford do baru, aby napic si~ piWJa,<br />
Tam poczulismy si~ lepiej i zacz~lismy goic nasze rany opowiadajqC<br />
fantastyczne klamstwa kilku dziewcz~tom spotk,anym w barze<br />
- byly to pnacownice sanatorium gruzliczego w Rocky Crest,<br />
poloionego na gorze 0 poltorej mili od naszego domku.<br />
Przypominam sabie, ie z biegiem wieczof'u liczne i bardzo roinorodne<br />
grono obcych sluchaczy zebralo si~ wo>kolo naszego stolu,<br />
gdzie opowiadalismy szerokoo prowadzonym i kierowanym przez<br />
nas przedsi~biorstwie rozrywkowym. Nosilo ono nazw~ Panamsko<br />
-Amerykanskiej Korporacji Widowiskowej i bylo tak wspani:alq<br />
instytucjq, ie obecny kiermasz w Bradford byl przy niej imprezCj<br />
zasciankowq. Efekt zepsulo nam jednak dwoch silnych m~iczyzn<br />
z Bradford, ktorzy zbliiyli ,si~ nie 'Okazujqc zainteresowania naszymi<br />
opowiesciami i powiedzieli:<br />
- Jeieli jeszcze raz zobaczymy tu W1as, chuHganow, z waszymi<br />
brodami - wrocicie do domu bez glowy.<br />
Ricepowstal z miejsca i zapytal ich: - to tak? chcecie bitki?<br />
Wyszlismy wszyscy na ulic~, gdzie nastqpila iywa wymiana slow,<br />
ale nie doszlo do Ibojki, na szcz~scie, bo byli oni zdolni do wpakowania<br />
n>am w gardla tych brod.<br />
W koncu dobilismy do domu, ale RIce nie odwaiyl si~ jui wjeidiac<br />
do garaiu bojqc si~, ie nie trafi do jego drzwi. Zatrzymal si~<br />
na scieice, a my otworzylismy drzwiczfki samochodu i stoczylismy<br />
si~ z niego na traw~, gdzie leielismy patrzqc slepym wzrokiem<br />
w gwiazdy, podczas gdy ziemia flO.lowala i wznosila si~ pod nami<br />
jak tonqcy statek. A ostatnie moje wspomnienie :z tej nocy, to ie<br />
Rice i ja w koncu wstalismy i poszlismy do domu, gdzie zastalismy