21.11.2014 Views

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

Nr 102, grudzień 1962 - Znak

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

AUTOBIOGRAFIA 1927<br />

s i ~ moglo, ie swiat wchodzil w dziwnq nOWq er~, w ktorej PQzorny<br />

pok6 .i pokaza! czym jest naprawd~: stanem nieustannej wzajemnej<br />

wrogosci, przy niezupelnej gotowosci do walki. A n iektorzy<br />

sqdzili, ze moiemy tak trWlae i pr zez dwadziescia lat.<br />

*<br />

Wrzesien min'll i wi~ksz.a przezroczystose jasnego powietrza s tawala<br />

sif: pierwszq oz.nakq jesieni. Dnie upalow byly poza nami.<br />

Zblizala si~ pora, kiedy wszystko ro,zpoczynalo si~ na nowo, a ja<br />

mialem powrocie do m ojejpnacy doktorskiej z filozofii i spod ziewalem<br />

s i~ dostae j.ak'ls 'posad ~ jako wykladajqcy jui asystent, bqdz<br />

to w Columbii, bqdz ,tei na wolnych kur sach grupujqcych si ~ wokolo<br />

tej uczelni.<br />

Mysli moje byly z aj ~ te tymi sprawami, kiedy pewnego wieczoru<br />

Rice, Bob Gerdy i ja siedzielismy u Nick 'a n a Sheridan Square<br />

przy pol-okrqglym b arze, podczas gdy cala sala k>olysala si~ od<br />

jazzu. W c hwil ~ potem wszedl Gibney z P eggy Wells, ldora byla<br />

jedn'l z aktorek , \'JYs t ~ p u j q cy eh w Centel' T heat er w tym przedstawien<br />

iu, k torego tytulu jui zapomnialem. Zasiedlism y W SZY3CY<br />

raze m przy stoliku i zacz~li sm y pic, tak jak zw y:Jde w wieczory<br />

sp ~ d zan e w podobnych lokalach. Bylo to mniej lub wi~cej nudn<br />

awe, ale nie umieliSmy wymyslie sobie ~nneg o zaj~cia, a nie wid<br />

z.ielismy ,racji, zeby jui IpojSe spae.<br />

Gdy Rice i Gerdy odeszli do domu, Gibney, Peggy i ja 'pozostalismy<br />

jeszcze dluiej. W koncu zrobila si~ prawie czwarta r ano.<br />

Gibney nie mial ochoty wracae n a Long Island, a P eggy mieszkala<br />

gdzies w gorze m~asta na >osiemdziesi'ltej ktorejs Ulicy.<br />

Przyszli wi~c do mnie na Perry Street, Mora byla niedaIeko, zaraz<br />

za rogiem.<br />

Przespanie si~ na podlodze ezy w fotelu albo na niewygodnej za<br />

wqskiej lub za krotkiej kainapie ruie bylo dla mnie i adn'l nadzwyczajno·sciq<br />

- godzilo si~ to z n aszym sposobem iycia i ze sposobem<br />

zycia tysi~cy podobnych do n as ludzi. Siedzialo si~ razem pr zez<br />

cal'l noc, a potem szlo si~ spae gd'Z'iekolwiek, tam gdZ'ic bylo dose<br />

miejsca, aby czlowiek magI wyciqgnqe swoje znui one cielsko.<br />

Dziwna rzecz - nie bylo w tym dla nas nic niezwyklego, podczas<br />

gdy uw aialibysmy za zni e w a g ~ dlJa naszej inteligencjii godnosci<br />

lu dzkiej, gdyby nam ktos zapr oponowal span ie na podlodze<br />

jak o p o k ut ~ p odj~tq dla miiosci Bogal C6i za barbarzynsk ie pomysly<br />

l Cierpiee jakies n iewygody za p ok u t ~ ! A ,pr zeeiez uwaia­<br />

Hsmy takie spanie za l ogiczne n as t ~pstw o i skladowq c z~se v'1ieezor<br />

u po s wi~con e go tylko przy j.emnosei. P okazuje to, jak daleko

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!