22.08.2015 Views

FRONDA

Adidasik - Fronda

Adidasik - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Niedaleko stąd (dwie godziny samochodem, jak zapewniają Anglicy, przeliczającywszystko na czas) znajduje się Carlisle. Prastare miasto u zachodniegokrańca Muru Hadriana od wieków stanowiło bramę do Szkocji. Istniałojuż w czasach rzymskich. Kilka wieków później, po normańskim najeździe,często bywali w nim Plantageneci, zanim wyruszyli z wojskiem na niegościnne,północne wrzosowiska (był to chyba ulubiony sposób spędzania czasuprzez Edwarda I). Gdzieś pomiędzy tymi dwoma miastami, gdzieś pomiędzyich strzelistymi katedrami, wśród zielonych północnych Gór Pennińskich,wśród wrzosów, owiec, dzikich królików i bażantów, przyszło mi spędzić kilkamiesięcy. Czasami pochylając się nad glinianymi figurkami Wenus, któreprawie dwa tysiące lat temu ktoś chciał wwieźć do przygranicznego rzymskiegocastrum, czasami przesiewając sypką północno angielską ziemię, bogatąw wiktoriańskie buteleczki i gliniane fajki - dokładnie takie, jakie kazał palićswoim hobbitom mistrz Tolkien.Kilka miesięcy bez polskich pól i lip to dużo i mało. Mało, bo Anglia tokraj tajemniczy i fascynujący, nie dający się poznać od razu, potrzebujący spokojnegooswojenia. Dużo, bo każdy wymuszony wyjazd z domu jest długi jakletnie angielskie wieczory. Rozpływający się w nieskończoność.Być uczestnikiem kolejnej wielkiej emigracji w dziejach narodu nie znaczytylko wyjechać. Emigrować - to słowo ma przecież w języku polskim tyleznaczeń, ile nieszczęść spotykało niepokorny naród, leżący jakby na przekórswojemu powodzeniu pomiędzy dziedzicem dwugłowego orła Paleologów- Rosją a spadkobiercą Cesarstwa Zachodniego - Niemcami. Czasami znaczyuciekać przed prześladowaniem, czasami - przed biedą, ale niezmiennie pozostajenieszczęściem dla tych, którzy tak jak Soplicowie zwykli przedkładaćpiękno brzóz nad egzotykę obcych krajów. Emigrować to zatem opuszczaćnie tylko miejsce urodzenia, lecz, poprzez szereg historycznych odniesień,i teraźniejszość.Ścieżki Polaków, z różnych względów, pozostają wciąż te same. Nalondyńskiej ulicy współczesny emigrant może - jak mój mąż - wygraćw szachy Odyseję Homera z bratankiem dowódcy Dywizjonu 303, panemKrasnodębskim. Klamra kultury Zachodu, w której Polska wzrastała czasemmniej, czasem bardziej szczęśliwie, zamyka się najpełniej właśnie w przekazaniumiękkich klasycznych wersów kolejnemu pokoleniu, które tak chciałobypowrócić do leśnych pagórków i zielonych łąk. Do domu.ZIMA 200687

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!