21.03.2023 Views

HMP 75

  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

i swobodę twórczą. Nasza wytwórnia w

niczym nam nie przeszkadza i niczego nie

utrudnia. Gdyby ktoś mi to próbował

ograniczyć, czułbym się jak zwierzę, które

ktoś nagle próbuje zamknąć w klatce. Nie

tędy droga. Wszystkie utwory tworzymy sami

bez żadnych wytycznych ludzi z zewnątrz.

Sami wiemy co robić i w którym

kierunku podążać.

Jesteś autorem całej muzyki na najnowszym

albumie. Czy oznacza to, że pozostali

muzycy nie mieli żadnego wpływu na

kształt tej płyty?

Ależ oczywiście, że mieli. Ja czuwam nad

całością, jednakże każdy poniekąd w pewien

sposób jest w dużym stopniu odpowiedzialny

za swoją działkę. Sporo do zespołu wniósł

nowy basista Dennis Ward. Kiedy wchodziliśmy

do studia on jeszcze był w Niemczech.

Wysłaliśmy mu miksy tego, co udało nam się

zrobić, on następnie dograł do tego chórki i

partie basu. Pierwszy raz zdarzyło nam się

pracować w ten sposób. Jestem bardzo zadowolony,

że człowiek ten znalazł się w szeregach

Magnum. Co do mojej pracy, to gdy

tworzę jakiś utwór, robię to w swym domowym

studio. Zazwyczaj ma on bardzo podstawową

formę, taki szkielet właściwie. Nad

ostateczną wersją wszystkich utworów pracujemy

wspólnie i każdy coś od siebie dokłada.

Zatem na przykład Bob Catley miał sporą

autonomię jeśli chodzi o swoje partie wokalne.

Nasz klawiszowiec Rick Benton również

posiada swe domowe studio, gdzie zrobił

większość część partii klawiszowych i wszystkie

orkiestracje. Lee Morris też właściwie

sam dorobił partie perkusji do wszystkich

utworów. Zatem "The Serpent Rings" to jak

najbardziej efekt pracy zespołowej.

Wspomniałeś już o zmianie basisty, która

miała miejsce w obozie Magnum. Jakie były

powody opuszczenia zespołu przez Ala

Barrowa?

Na początek warto zaznaczyć, że Al współpracował

z nami przez lata i ciągle jest naszym

przyjacielem. Powodem jego odejścia

były głównie kwestie logistyczne. On od

jakiegoś czasu mieszka w Stanach Zjednoczonych,

co niewątpliwie trochę utrudniało

Foto: Magnum

nam wspólne działanie. Ale tak jak mówię,

cały czas jesteśmy w dobrym kontakcie.

A czy znalezienie godnego następcy w

postaci wspomnianego już tutaj Dennisa

Warda sprawiło Wam jakieś problemy?

W tej sytuacji szczęście nam sprzyjało. Dennisa

polecił mi Tobias Sammet znany z

Edguy i Avantasii. Bardzo go zachwalał i dał

nam do niego kontakt. Zadzwoniłem do

Dennisa i zapytałem, czy nie byłby zainteresowany

wstąpieniem w szeregi Magnum.

Stwierdził, że jak najbardziej. Dalej już się

potoczyło samo.

Magnum to zespół z naprawdę bogatym

dorobkiem wydawniczym. Czy po tylu latach

miewasz momenty, że czujesz się

wypalony jako muzyk i twórca? Skąd po

tylu latach ciągle bierzesz inspiracje, by to

dalej ciągnąć?

Oczywiście chwile wypalenia zdarzają się

chyba każdemu, ale w moim przypadku

nigdy nie trwały one długo. Tworzenie i nagrywanie

nowych utworów to dla mnie wciąż

coś ekscytującego i dającego mi masę radości.

Kiedy tworzę nowy materiał, jestem w stanie

oddać się temu bez reszty. Odnajduję w tym

niemalże dziecinną radość.

Masz jakieś inne recepty na długowieczność

zespołu?

(Śmiech) Po prostu grając musisz się dobrze

bawić. Inaczej to nie ma większego sensu. To

jest główna recepta, by działać przez tak

długi okres.

Grałeś w swym życiu wiele koncertów. Powiedz

mi proszę, czy nawet dziś wychodząc

na scenę miewasz momenty, że czujesz się

zestresowany?

Nie. Wręcz przeciwnie. Za każdym razem

czuję się podekscytowany. Kiedy byłem

młodszy i grałem pierwsze duże koncerty

faktycznie zdarzało mi się być zestresowanym.

Ale to już przeszłość. Dziś czuję pełen

luz.

Ostatni koncert Magnum w Polsce miał

miejsce w 2018 roku w Bydgoszczy. Pamiętasz

go?

Szczerze mówiąc nie bardzo (śmiech). Gram

tyle koncertów, że ciężko mi wszystkie

zapamiętać ze szczegółami. Chociaż poczekaj…

jakieś tam przebłyski mam. To był taki

mały klub chyba… Jak on się nazywał?

Kuźnia.

O właśnie! Ale tak jak mówię, nasza trasa

średnio składa się z czterdziestu trzech koncertów,

więc czasem niektóre obrazy w głowie

się mieszają i ciężko je przypisać do konkretnej

daty i miejsca.

Dziękujemy Magnum za poświęcony czas i

życzymy wszystkiego dobrego na przyszłość!

Simona Dworska, Bartek Kuczak

Foto: Magnum

MAGNUM 105

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!