You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Nie ma więc większego znaczenia kto podpisuje
się pod utworami CETI, ważne jest
by trzymały poziom i zostały zaakceptowane
przez wszystkich muzyków?
Dokładnie. CETI to firma i wszyscy pracujemy
dla jej dobra i nad tym, aby poziom wykonawczy,
produkcyjny był najwyższych lotów.
W naszym dobrze pojętym interesie
jest, aby muzyka zawarta na płytach była na
najwyższym poziomie.
Ciekawostką jest również to, że "Oczy
martwych miast" są waszą pierwszą płytą
od czasów debiutanckiej "Czarnej róży",
zawierającą wyłącznie utwory w języku
polskim. Wcześniej bywało tak, że materiał
podstawowy, jak np. na "Shadow Of The
Angel" był po angielsku, ale dopełniały go
polskojęzyczne bonusy, ale od roku 1989
pierwszy raz wszystkie utwory na albumie
śpiewasz po polsku - skąd ta zmiana?
W sumie od 2000 roku, ponieważ "Demony
czasu" jak i "W imię prawa" to de facto płyty
CETI i w takich wersjach zostały reedowane
przez firmę Oskar. Kiedyś wypowiedziałem
się w tym temacie, a mianowicie, że
jeżeli stwierdzę, iż ludzie kupują płyty a nie
kradną empetrójki, to CETI nagra płytę w
wersji polskojęzycznej. Tak się wreszcie stało.
Ostatnie trzy płyty sprzedawały się bardzo
ładnie - dotrzymałem więc słowa. Poza
tym jeżeli będziemy chcieli nagrać płytę (patrz
- wydać) poza granicami Polski, to po prostu
dogramy angielski tekst i już. Na razie nie
ma takiej potrzeby. Jest w CETI tyle materiału
nagranego po angielsku, że w wypadku
ewentualnych wyjazdów mamy co zaprezentować,
a przecież dla wielu poza krajem jesteśmy
czymś nowym (śmiech).
Trudno było ci przestawić się po tych
wszystkich płytach zaśpiewanych po angielsku
czy przeciwnie, powrót do ojczystego
języka okazał się pestką?
Nie było żadnych problemów. Jedyne co musiałem
zrobić, to przestawić się na inny rodzaj
interpretacji. Polski język wymaga innego
podejścia do wykonania. Trzeba było
też użyć większej ilości synonimów, przenośni.
Polski język jest bardzo niewdzięcznym
środkiem przekazu w utworze rockowym.
Co innego w piosence pop, ale rock
kieruje się innymi formami przekazu.
Foto: Mariusz Błachowicz
Ta zmiana może również świadczyć o tym,
że kładziecie większy nacisk na zaistnienia
na rodzimym rynku, bo jednak wciąż polskie
teksty są przyjmowane lepiej przez słuchaczy?
Stanowczo tak. Fani już od dość długiego
czasu naciskali na polskie wykonanie. Zresztą
nie tylko fani. W zespole także, głównie
Marysia i Tomek, byli i są zwolennikami
polskich wersji językowych.
Muzycznie wracacie z kolei nie tylko do
korzeni grupy, ale też archetypowego hard
'n' heavy, czerpiąc też z klasycznego rocka, a
nawet bluesa?
Takie było główne założenie; w zasadzie Tomek
jako kompozytor od początku sugerował
takie podejście.
Ponownie pracowaliście z Mariuszem Piętką
w MP Studio - jeśli coś się sprawdza i
przynosi dobre rezultaty, to jakiekolwiek
zmiany w tym zakresie byłyby pozbawione
sensu?
Dokładnie tak! Mariusz to fenomenalny realizator
i producent. Do tego wspaniały przyjaciel.
Nie wyobrażam sobie nagrywania w
innym studio. Nawet nie myślę o tym.
Foto: Justyna “Justisza” Szadkowska
Efektowna okładka autorstwa Jerzego Kurczaka
to też spore wydarzenie, bo zdaje się,
że dotąd mieliście okazję współpracować
tylko przy dawnych płytach Turbo?
Tak! Szefowa MMP zaproponowała nam
udział Jurka w produkcji grafiki. Zapytaliśmy
naszego nadwornego grafika czy nie ma
nic przeciwko. Nie było problemu, więc zadziałaliśmy.
Okazało się, że współpraca obu
grafików okazała się rewelacyjnym pomysłem.
Jurek stworzył front, a całą resztą zajął
się Piotr Szafraniec.
Ta ilustracja w połączeniu z tekstem
utworu "Fałszywy bóg" mogą doprowadzić
niektórych do mylnych wniosków, tymczasem
ten tekst ma zupełnie inną wymowę i
drugie dno?
Cóż... spodziewam się reakcji idiotów czy dewotów,
ale liczę też (przyznaję) na rozsądne
podejście do tematu. Tekst tego utworu mówi
głównie o mediach, a okładka okazała się
boleśnie prorocza. Czyż może być bardziej
celny przekaz jak Chrystus płaczący krwawymi
łzami nad rozpadającym się światem? Nawet
puzzle zamieszczone na okładce, będące
przecież symbolem ładu, są tutaj w rozsypce.
Czasem gdy o tym pomyślę, to aż mnie to
przeraża. Ale może to nie jest zbieg okoliczności?
Może nieświadome CETI miało coś
przekazać? Nie wiem...
Zresztą jesteś już chyba przyzwyczajony
do takich nadinterpretacji już od czasów
"Kawalerii szatana" Turbo, kiedy odsądzano
was od czci i wiary bez żadnego uzasadnienia?
Tak (śmiech). To chore, ale jakże "przyjazne"
i swojskie (śmiech).
Okładka szczególnie okazale będzie się
prezentować w 12" formacie - wzorem trzech
ostatnich płyt myślicie też pewnie o edycji
winylowej "Oczu martwych miast"?
Oj tak. Wtedy nabierze prawdziwej siły. Tak,
ma być i wersja winylowa.
W tym wypadku fajnie zaistnieje ten podział
na utwory metalowe i bardziej rockowe,
które będą mogły znaleźć się na obu
stronach płyty?
Tak, to będzie bardzo interesujące (śmiech).
Tu chyba od razu zakładaliście, że "Oczy
martwych miast" ukażą się na winylu, bo
CETI 15