21.03.2023 Views

HMP 75

  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

"R'Lyeh" metal fanzine # XV

Sadistic Intent, Immolation, Imperator, Killer, Gruesome,

Bloodthirst, Moloch Letalis, Altarage, Morbosatan,

Grave Desecration, Bölzer, Illness, Goathrone,

Aura Mortis, Summon, Crucifier, Death Worship,

Haunted Cenotaph, Necromaniac, Paganfire, Totalitarian,

Kult Mogił, Elixir Of Distress, Outre Tombe,

Krolok, Zhrine, Vassafor, Dodecahedron.

Najnowszy numer "R'Lyeh" jest wydawnictwem

szczególnym, bo to 15 odsłona tego zine'a w ciągu

20 lat. Mamy więc podwójny jubileusz, ale

obyło się bez przemówień czy innych toastów,

jest tylko wspominkowy artykuł Adriana, opisujący

trudy i radości zinowania.

Nazwy zespołów widniejące powyżej dobitnie

wskazują, że nic się nie zmieniło, a autorów

wciąż interesuje przede wszystkim metal w najbardziej

surowych i ekstremalnych odmianach.

Przede wszystkim ten z podziemia, bo jeśli już

trafiają się wśród rozmówców jakieś bardziej

znane grupy - vide Immolation - to trudno mówić

w ich przypadku o jakiejś masowej popularności.

W # 15 jedynym klasycznym rodzynkiem jest

Killer, nie bez powodów określany kiedyś mianem

beligijskiego Motörhead, bardzo u nas lubiany

za sprawą trzech pierwszych LP's i występów

na "Metalmanii '86". Sam też uwielbiam

ich wczesne płyty, tak więc zacząłem lekturę od

tego wywiadu. Okazał się jednak nad wyraz

przeciętny, a już pytanie co robi Doro Pesh (?!)

na płycie hołdzie dla Mausoleum uważam za

poniżej krytyki - najwidoczniej fakt, że blondwłosa

wokalistka była "miłością z dzieciństwa"

autora nie przełożył się na słuchanie przez niego

płyt Warlock.

Na szczęście inne rozmowy w większości trzymają

poziom. Sadistic Intent, Immolation,

Imperator, Gruesome to oczywiście pewniaki,

świetne są też długie wywiady z przedstawicielami

naszej sceny: Haunted Cenotaph oraz

Kult Mogił, opracowany w konwencji od A do

Z. Fakt, nie wszyscy rozmówcy stanęli na wysokości

zadania, albo na przykład wywiadowca

jest zaskoczony, że można grać na gitarze smyczkiem

(żadna nowość, robiono to już w latach

60., a potem choćby na szerszą skalę J. Page z

Led Zeppelin czy gitarzyści Whitesnake w latach

80.), albo bredzi o 7"EP Gruesome z jednym

utworem. Jasne, 7" płyta może zawierać

tylko jeden utwór, ale na pewno nie jest wtedy

EP-ką, bo jednak określenie extended play do

czegoś zobowiązuje. Generalnie jednak, jeśli

ktoś lubi typowo podziemno-zinową formułę

wywiadów, a do tego przymknie oko na nader

swobodne podejście do ortografii, pisowni

nazw, nazwisk i innych tego typu "wynalazków",

to będzie usatysfakcjonowany. Są też

wywiady mniej oczywiste, jak rozmowa z szefami

łódzkiego klubu "Magnetofon", odpowiedzialnymi

za organizację koncertowego cyklu

"No Reason To Live" czy Mateuszem Kopaczem,

tłumaczem dzieł H.P. Lovecrafta. Nie

brakuje też relacji z koncertów, zwykle takich

sobie oraz artykułów. Tu na plan pierwszy

wysuwa się "Under the Sign of the Bandcamp",

gdzie Mr. Useless znowu wykonał gigantyczną

pracę, przekopując się przez setki

internetowych demówek i wyławiając spośród

nich prawdziwe perełki - kilka, których zdążyłem

już posłuchać na pewno zasługuje na wydanie

na MCD czy 7"SP/EP. Ciekawy jest też

artykuł "Przyzwoity smak metalowego wyuzdania",

bo mniej lub bardziej roznegliżowane

okładki towarzyszyły ciężkiej muzyce praktycznie

od jej początków.

Na przeciwnym biegunie mamy tekst "Komu potrzebny

jest post". Momentami błyskotliwy, częściej

bełkotliwy, a generalnie bardzo tendencyjny,

tak jakby autorowi za wszelką cenę, nawet

manipulowania faktami, zależało wyłącznie

na udowodnieniu tezy, że tylko prawdziwi metalowcy

są tacy prawdziwi, a ci pozerzy to... Nawet

zdjęcia są "fajnie" dobrane, przedstawiając

wyłącznie gogusiów z wypielęgnowanymi brodami

i fryzurami. A są przecież wśród tych postrockowych/metalowych

kapel również takie

solidnie łojące, tylko tu jakoś ich zabrakło. Są

za to wycieczki pod adresem wegan i wegetarian

- gdzie tu jakikolwiek związek z muzyką? Można

było dorzucić jeszcze coś o hipsterach, najlepiej

kolekcjonujących "winyle", byłoby jeszcze

"zabawniej".

Minus to również krótkie artykuły o dawnych

bądź aktualnie działających zespołach, gdzie

szczególnie nieudany i chaotyczny jest ten o

Metal Onslaught, co dziwne popełniony aż

przez dwóch autorów - wychodzi na to, że czasem

lepiej jest nie pisać niczego, niż wierutne

bzdury.

Recenzje są za to konkretne i jest ich naprawdę

sporo. Oczywiście nie są to najnowsze materiały,

ale jeśli ktoś chce dowiedzieć się co w

podziemiu piszczy w zakresie zinów, albumów

na wszelkich nośnikach, krótszych materiałów,

demówek czy splitów to na pewno znajdzie tu

coś dla siebie. Całość 15. odsłony "R'Lyeh" to

120 stron A4, profesjonalnie złożonych i wydrukowanych

w czerni i bieli. Czasem irytujących,

czasem bardzo wciągających, ale, cytując

samego Adriana z tego numeru: "pomimo masy

literówek, błędów i w kilku punktach "takiej sobie"

(mówiąc delikatnie) fabuły - warto mieć tę

książkę (zine'a znaczy - dopisek mój) na półce".

Zamówienia i kontakt: hellishband@o2.pl.

Oldschool Metal Maniac XVIII/2020

Possessed, Imperator, Destruction, Malokarpatan,

Guillotine, Cultes Des Ghoules, Betrayer, Nocturnus

A.D., Flotsam And Jetsam, Toxik, Sodom, Hirax,

Kat & Roman Kostrzewski, Violent Dirge, Empheris,

Herve & Osmose Production, Lvcifyre, Discharge,

Prosecutor, Atrophy, Onslaught, Watain, Ereb Altor,

Gladiator, Serpent Seed, Martwa Aura, Dagorath,

Ancestor, Doom, Hellhammer, Triumph Of Death,

Triptykon, Rebel Riot.

Ani się obejrzeliśmy, a "Oldschool Metal Maniac"

obchodzi 10-lecie istnienia. Trudno już w

przypadku tego pisma mówić o zwykłym fanzinie,

choćby z racji objętości - tym razem to aż

152 strony formatu A4!, formy, treści oraz częstotliwości

ukazywania się, bo wiele oficjalnie

wydawnych magazynów nie ma do niego startu.

Leszek konsekwentnie kontynuuje misję przedstawiania

czytelnikom wyłącznie prawdziwego

metalu, bez sztucznie kreowanego podziału na

ten lżejszy czy totalnie ekstremalny - poza rzecz

jasna poziomem muzycznym liczą się tu przede

wszystkich pasja, szczerość i 100 % oddanie

przez wykonawców oldschoolowym dźwiękom.

Tradycyjnie już też po numerze anglojęzycznym

ukazał się kolejny po polsku, adresowany

do rodzimych fanów. Można powiedzieć,

że to poszerzona wersja # XVII, bo część opublikowanych

obecnie materiałów miała premierę

właśnie w nim, ale to może raptem połowa zawartości

numeru, a reszta to nowości. Wystarczy

zerknąć na nazwy powyżej by przekonać

się, że redakcyjny team równie chętnie bierze na

spytki zespoły bardzo znane, jak i młodsze

stażem, a do tego w "Oldschool Metal Maniac"

zawsze znajdzie się też miejsce dla przedstawicieli

rodzimej sceny, co na innych łamach nie

jest wcale tak oczywiste. Tak zwane gwoździe

tego numeru to bez dwóch zdań długie, arcyciekawe

rozmowy z Jeffem Becarrą, Barielem,

Katonem de Peną czy Tomem G. Warriorem.

W jego przypadku mamy wręcz blok materiałów,

w tym dwa wywiady, a poza obowiązkowymi,

z racji obecnych działań muzyka, pytań o

Hellhammer, Triumph Of Death i Triptykon

nie zabrakło też rzecz jasna tematów związanych

z Celtic Frost. Ucieszyła mnie też rozmowa

z wokalistą niedawno reaktywowanego

Atrophy Brianem Zimmermanem, a jeszcze

bardziej ta z Tommy'm Sandmannem. Nie

wiecie kto to taki? Włączcie więc pierwsze płyty

Destruction, na których bębnił, a sam długi i

świetnie przygotowany wywiad to dla fanów zespołu

jazda obowiązkowa. Ten drugi z Mike'm,

gitarzystą Destruction, już niekoniecznie, podobnie

jak pogawędka z wokalistą Flotsam

And Jetsam. "Prawie całkowicie zniszczony" Eric

A.K. ponoć "dobrze odżył i odpowiedział na wszystkie

pytania", ale najwidoczniej jego rozmówca/

tłumacz już nie był w formie, czego efektem są

choćby takie kurioza: "Prawie każda płyta, którą

mamy, miała inny skład. Prawie. A nasz obecny skład

jest jest bardzo ciasny i wygodny. Bardzo dobrze się

nam razem pisze. I myślę, że wszyscy jesteśmy na tej

samej stronie, na której chcemy, żeby zespół zmierzał.

Wszystko, co napisali do tej pory, jest niesamowite".

W wersji angielskiej nie brzmiało to tak bełkotliwie.

Cieszą też długie rozmowy z rodzimymi

zespołami: takimi, które doczekały się wznowień

swych materiałów sprzed lat (Violent

Dirge, Gladiator), ale też dokładającymi do

dawnych osiągnięć nowe, udane płyty (Betrayer).

Są też rzecz jasna ciekawostki, jak thrashowy

Ancestor z Chin czy grający hard 'n' heavy

łotewski Rebel Riot. Niektóre z wywiadów są

krótkie i dość chaotyczne, szczególnie te przeprowadzane

na żywo (Onslaught), lub tuż przed

koncertem - tu akurat szkoda, że legendarni

Discharge zostali przepytani w tak niesprzyjających

okolicznościach, bo zespół to dla sceny

niezależnej, również ekstremalnej, niezwykle

zasłużony. Mnóstwo dobroci mamy też w recenzjach.

Królują w nich wersje winylowe, ale

nie brakuje też kompaktów czy kaset, również

demówek, krótszych materiałów i splitów.

Oceny są czasem bardzo dyskusyjne, bo skoro

Arakain, "artystyczny ekskrement" dostaje 7, to

czemu Hell Fire, "absolutny top ekstraligi", tylko

8? Ale i tak nie mam wątpliwości, że każdy

szanujący się fan prawdziwego metalu sięgnie

po najnowszą odsłonę "Oldschool Metal Maniac",

bo poza pewnymi niedociągnięciami (kłania

się ortografia) mamy tu jednak ogrom nader

interesującej lektury. Kontakt: oldschool_metal_

maniac@wp.pl

Wojciech Chamryk

150

RECENZJE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!