21.03.2023 Views

HMP 75

  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

czasem co tydzień, to mogli na mnie liczyć.

Trzecia płyta jest ponoć dla każdego zespołu

przełomowa. Dla was "Głosy" okazała

się taką w tym sensie, że przeszliście w

tekstach z języka angielskiego na ojczysty -

skąd ta zmiana?

Grzegorz "Bodek" Bodzioch: Tak, to bardzo

istotna zmiana, a stała się znowu w ramach

szeroko pojętego procesu dojrzewania

(śmiech). No tak, przecież to samo wino po

kilku latach już nie jest takie samo (śmiech),

więc i my zmieniamy się; pojawiają się nowe

pomysły, potrzeby i inspiracje. Któregoś dnia

rzuciłem więc na próbie hasło a może by tak

po polsku? i po gromkim yes! napisałem

"Głosy" (śmiech). Jestem bardzo dumny z

tych tekstów: są bardzo osobiste, rozprawiłem

się w nich z kilkoma moimi demonami.

Maciej Narski: Pomimo szerokiej znajomości

angielskiego wśród słuchaczy jednak inaczej

odbiera się język ojczysty, gdyż znaczenie

słów potrafi sięgnąć do głębi trzewi i

zatargać, że ho, ho. Z angielskim jest inaczej.

Często potrafi być odbierany jako dodatkowy

instrument. Co ciekawe to dla moich anglojęzycznych

znajomych płyta po polsku

jest bardzo atrakcyjna. Dowiedziałem się, że

czekali właśnie na taką.

Foto: Post Profession

Łatwiej pisze się po polsku czy przeciwnie,

w thrashowej stylistyce to język angielski

sprawdza się lepiej?

Grzegorz "Bodek" Bodzioch: W ojczystym

języku łatwiej mi było wyrazić emocje, natomiast

w warstwie warsztatowej tj. ekspresji,

rytmizacji i ogólnego spasowania do klimatu

to była rzeźnia i tu ukłony panu Zalewskiemu

składam najniższe. Tomek bardzo mi

pomógł już w momencie nakładania tekstów

na nuty. To świetny gość, oprócz tego że

mega ucho (śmiech), więc praca z nim jest

bardzo twórcza - wymagająca bestia. No i

zobaczyć jego zdumienie, gdy przeczytał

frazę "bezoczny demon w łeb cię będzie tłukł"....

bezcenne. Tak więc przypilnował Pan Tomasz

wszystkiego, acz bezocznego demona

nie dałem mu z tekstów wygonić. Tak zupełnie

poważnie śpiewając w języku polskim

mam takie poczucie, że zanim słowo wyjdzie

mi z gardła to mam je w sercu, a w angielskim

zanim wyjdzie z gardła, to mam je w

głowie. To istotna różnica. (śmiech)

Proponujecie thrash dość urozmaicony,

zaawansowany technicznie, powiedziałbym,

że momentami wręcz progresywny, ale

nie pozbawiony też odpowiedniej mocy i

agresji - to zapewne wypadkowa waszych

fascynacji muzycznych, a do tego efekt nasiąknięcia

za młodu pewnymi dźwiękami?

Grzegorz "Bodek" Bodzioch: Nasza muzyka

to nasza muzyka, dziękuję (śmiech) - no

jasne jesteśmy nasiąknięci. Słuchamy od

dziecka, więc nie sposób nie oddychać metalem

(śmiech) ciężkim. Dlatego może nie

szkodzi nam aktualne powietrze (śmiech) . I

dlatego jesteśmy w tak dobrej formie. A tak

poważnie: oczywiście słuchamy, wchłaniamy

i pewnie coś tam oddajemy, ale jednak podkreślam

- każdy dźwięk to Post Profession.

Miłosz i Maciek to trashowcy pełną gębą,

mnie i Wiktorowi bliżej do progbrzmień,

Piotrek słucha wszystkiego. No i masz już

przepis na Post Profession.

Miłosz "Mino" Płachciński: Myślę, że

nasze fascynacje muzyczne zrodziły się

gdzieś tam we wczesnych latach osiemdziesiątych

w momencie powstawania gatunku i

później oczywiście ewoluowały. Ja i Maciek

Foto: Post Profession

preferujemy raczej oldschool thrash. Bodek i

Wiktor dodają do tego pewną dozę progresywności

i z tego wynika taka mieszanka pod

nazwą Post Profession.

Maciej Narski: Jeśli tak odbierasz naszą muzykę,

to dziękuję, podoba mi się twoja opinia

(śmiech). Wypadkowa, tak, to właściwe

stwierdzenie. Każdy z nas ma swoich idoli,

ale mamy dla siebie dużo tolerancji i zrozumienia.

Krzysztof Hacik wspiera was nie tylko od

strony organizacyjnej, jest bowiem głównym

autorem instrumentalnego utworu

"Oko Atakamy" i drugiego w nim sola -

główną inspiracją była tu słynna pustynia

w Ameryce Południowej?

Grzegorz "Bodek" Bodzioch: Krzysiu to

mega facet, to kapitalna rzecz, że są ludzie

tak mocno emocjonalnie związani z zespołem.

Robi bardzo dużo dla zespołu - ma jakąś

niezwykłą, bliżej niezdefiniowaną moc przekonywania,

dlatego dzięki niemu zagraliśmy

tak fantastyczne koncerty. Może ta moc

Krisa, podobna do mocy teleskopu kosmicznego,

który na tej pustyni funkcjonuje, to

rzecz, która przyciągnęła go do tematu Atakamy.

A może potężne kolumnowe kaktusy,

jak berła królewskie dumnie rosnące w miejscu,

gdzie ostatnie opady odnotowano na początku

XX wieku... Sam nie wiem ale chyba

jednak te berła. (śmiech)

Miłosz "Mino" Płachciński: Tak, ten utwór

jest dość dziwny. Myślę, że mocno progresywny,

a tytuł, tak jak mówi Bodek, jest inspirowany

największym teleskopem do badania

przestrzeni kosmicznej na pustyni Atakama...

No dobra i tymi berłami. (śmiech)

A kim jest gitarzysta Michał Lotko, który

wsparł was kompozytorsko w dwóch utworach,

a do tego zagrał solówkę we wspomnianym

już "Do celu"?

Grzegorz "Bodek" Bodzioch: Michał Lotko

to człowiek renesansu (śmiech). Sterylizował

sprzęt medyczny w szpitalu, do którego

biegał kilkanaście kilometrów, bo praca

nie była dość ekscytująca. Chodził też z Sosnowca

do Zakopanego, spał w hamaku nad

Pogorią. Obecnie buduje szałasy w lesie, w

ramach wojskowych obozów przetrwania,

skacze na spadochronie, jeździ wojskowymi

POST PROFESSION 91

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!