21.03.2023 Views

HMP 75

  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Ale wiem na przykład, że brazylijski zespół

Pastore jest fantastyczny. Ich wokalista, Mario

Pastore, jest znakomity. Są chyba bardzo

znani w Brazylii, ale nie wydaje się, żeby

było o nich głośno w Europie czy Ameryce

Północnej.

Zadebiutowaliście nieźle przyjętym albumem

"Agents Of Mystification", co pewnie

utwierdziło was w przekonaniu, że warto

pociągnąć to dalej?

"Agents Of Mystification" to dobry album,

ale on nigdy nie pobije żadnych rekordów

sprzedaży. Powiedzmy, że było to dobre

przedstawienie zespołu, ale wiedzieliśmy że

mogliśmy zrobić na nowej płycie coś dużo

lepszego. Uważamy "Agents Of Mystification"

za promocyjną rzecz i niejako kartę

biznesową, która pozwala przedstawić grupę

światu.

Nowa płyta "Gather Darkness" jest jeszcze

bardziej udana - to kwestia tego, że znacie

się już doskonale, po tych pięciu latach

jesteście świetnie zgrani, co przekłada się

też na jakość kolejnych kompozycji?

"Gather Darkness" faktycznie otrzymał lepsze

opinie, po prostu dlatego, że jest zdecydowanie

lepszą płytą niż "Agents Of Mystification".

Tak, ten album ukazuje bardzie

"wyszukaną" wersję Assassin's Blade. Po

"Agents Of Mystification", nauczyliśmy się

trochę o pracy z różnych części świata. Ale,

główną różnicą jest to, że zdecydowaliśmy się

tym razem pracować z godnymi zaufania

ludźmi w sprawach miksu (Martin "Mattes'

Pfeiffer - U.D.O.) i w sprawach masteringu

(Stefan Kaufmann z Accept). Dlatego

"Gather Darkness" jest bardziej dojrzałe i

mocniejsze niż "Agents Of Mystification".

Drugi album jest o kilka minut krótszy, bardziej

intensywny, nie ma też na nim tak

długich utworów jak "League Of The

Divine Weep" - to przypadek czy zamierzone

działanie?

To czysty przypadek. Peter i Dave piszą muzykę

bez określonego planu. "League Of The

Divine Wind" jest dłuższa, bo była to złożona

japońska saga, którą Peter bardzo lubił.

Chciał odnieść się do wielu części tej fascynującej

historii i prawdopodobnie to właśnie

sprawiło, że piosenka jest dłuższa. Właściwie

na "Gather Darkness" mamy kolejny kawałek,

który trwa dłużej niż przeciętny, "Soil Of

The Dead", który ma ponad 7 minut.

Wzmocniliście też skład, bo macie teraz

dwóch gitarzystów - Bruno Buneck miał

wzmocnić wasze brzmienie, bo jednak na

koncertach jedna gitara nie zawsze wystarczała?

Assassin's Blade zawsze grało muzykę na

dwóch gitarach. Dodanie Bruna było wtedy

koniecznością. Bardzo podoba mi się jego

styl. Jest techniczny i szybki, podczas gdy

David jest w swym brzmieniu gładszy, bardziej

wyrafinowany i wymyślny. Uzupełniają

się nawzajem i jest to dość oczywiste na

"Gather Darkness".

Debiut ukazał się na LP, CD i kasecie - z

"Gather Darkness" będzie podobnie, bo nie

wyobrażasz sobie dyskografii Assassin's

Blade bez analogowych nośników?

Nie jestem pewny co do kaset. Fakt, że

"Agents Of Mystification" zostało wydane

na kasetach wyniknął z inicjatywy Petera.

Było to wydanie głównie dla kolekcjonerów.

Nie orientuję się, ile ten nośnik robi dla nas

w sensiie promocji. Ale tak, "Gather Darkness"

zostało wydane na płytach CD, winylu

i jest dostępne do pobrania. I w przeciwieństwie

do "Agents oO Mystification" drugi

album jest dostępny na większości serwisów

streamingowych.

Planujecie też pewnie koncerty promujące

"Gather Darkness" i jeśli będzie tylko na to

szansa zamierzacie odwiedzić jak najwięcej

miejsc z tym nowym materiałem?

Trzeba pamiętać, że na całym świecie są setki

dobrych zespołów, a metal to przede wszystkim

biznes. Powiedziałbym, że Ameryka

Północna jest wykluczona, przede wszystkim

z powodów finansowych. Cały zespół jest w

Szwecji i byłoby to zbyt kosztowne, by ich

przetransportować i zaplanować dochodową

trasę. Z drugiej strony mamy więcej okazji,

by grać w Europie. Jednak są tony dobrych

europejskich zespołów, które organizatorzy

mogą mieć za marne grosze. Plus, powiedzmy

sobie szczerze, ja będę niedługo mieć

60 lat i z tego co wiem, nie ma mowy, bym

wybrał się z moich plecakiem i podróżował

autostopem przez Europę, by grać w klubach

przed garstką ludzi. Poza tym, mam karierę

zawodową i w Północnej Ameryce pracownicy

mają średnio tylko dwa lub trzy

tygodnie wakacji w roku. Ja mam

szczęście mieć pięć. Ale czy chciałbym

poświęcać mój cenny czas osobisty,

którego mam mało, by jechać

w trasę w dość trudnych warunkach?

Raczej nie. Kocham grać, ale

mam wiele innych zainteresowań.

Jedyną możliwością w tym momencie

są letnie festiwale. To byłoby

wspaniałe.

Wojciech Chamryk,

Kinga Dombek,

Karol Gospodarek

HMP: Od lat z płyty na płytę Stormwarrior

idze w coraz to bardziej epicką stronę. Ale

jeśli chodzi o kompozycje, aranżacje, chóry,

Twoja nowa płyta jest najbardziej epicką

płytą Stormwarrior. Intensyfikacja tych klimatów

była związana z tematyką? O ile od

dawna piszesz o tematyce nordyckiej, o tyle

tym razem teksty są jeszcze bardziej majestatyczne,

o tożsamości czy eschatologii.

Lars Ramcke: Jasne, to idzie ręka w rękę.

Wśród tekstów poszczególne fragmenty, które

warto dodatkowo podkreślić muzyką. To

działa też w drugą stronę - w strukturach kawałków

są takie momenty, które wymagają

szczególnego uwypuklenia epickimi słowami.

W zależności od tego, od czego zaczyna się

pisanie kawałków, czy od strony muzycznej

czy tekstowej, jeden czynnik uzupełnia drugi.

W tekstach do "Norsemen" można natrafić

na bardzo wiele uzbrojenia. Już w samych

tytułach pojawia się dwukrotnie "miecz",

raz "tarcza" i "ostrze".

Życie ukształtowane jest walką. W poszczególnych

epokach ta walka przybierała różne

formy. Miecz i tarcza są rzecz jasna nierozerwalnie

związane z istnieniem wojowników w

czasach wikingów, naszych przodków.

Współkształtowały życie w tamtym okresie

w bardzo dużym stopniu.

Całymi latami Stormwarrior był porównywany

do Helloween i Running Wild. To

rzecz jasna cecha Stomwarrior, która wciąż

jest dla niego typowa, ale pojawiają się od

pewnego czasu motywy, które można porównać

choćby do Bathory. Taką inspirację

słyszę w "Sword of Walhalla".

Tak, Bathory od dawien dawna miał wpływ

na Stormwarrior, także podświadomie. Miało

to miejsce już na krążku "Northern Rage"

w kawałku "Lindisfarne" czy w wielu fragmentach

na "Heading Northe" i "Heathen

Warrior". Na nowej płycie, "Norsemen" także

jest wiele momentów, jednak "Sword of

Valhalla" bez wątpienia najsilniej zmierza w

tym kierunku. Mimo to, dla większości dziennikarzy

najprościej jest napisać "brzmią jak

Helloween i Running Wild". Zwłaszcza kiedy

nie przykłada się zbytnio do słuchania płyty

w całości, czy raczej rzuca okiem na to, co

napisali o niej inni (śmiech).

Swoją drogą, na nowej płycie nie ma żadnego

kawałka "o metalu".

Tym razem nie pasowało to tematycznie do

reszty płyty.

Przerwa między "Thunder and Steele" a

34

ASSASSIN’S BLADE

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!