21.03.2023 Views

HMP 75

  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

tował się o co w tym wszystkim chodzi i nie

zastanawiał się co autor miał na myśli.

Nie obawiasz się jednak, że zostaniesz

zaszufladkowany jako "ten facet od konceptów"?

Jasne, że lada jaki muzykant nie jest

w stanie porwać się na coś takiego, ale też

tak ambitna muzyka może odstraszyć mniej

wyrobionego słuchacza epoki smartfonów i

streamingu, nawet jeśli jest fanem metalu

w tej progresywnej formie?

Nie, tego absolutnie się nie boję. Mogę ci

zdradzić, że po następcy "Prometheusa",

czyli po ostatniej części trylogii, powstanie

również koncept album, tym razem w jednym

akcie. Natomiast absolutnie nie zamierzam

odchodzić od koncept albumów, to jest

konwencja, w której najlepiej się odnajduję,

pod względem kompozycji jak i pisania tekstów.

Wiem, że dzisiaj żyjemy szybciej, intensywniej,

jesteśmy nastawienia na jak najszybszą

i jak najłatwiejszą konsumpcję, wiem, że

jesteśmy bombardowani tysiącem informacji

o świecie, który nas otacza, ale może w tym

pędzie na chwilę zwolnimy i zajmiemy się

czymś, na co potrzeba może troszkę więcej

czasu, ale pozwoli nam się zrelaksować i zregenerować

przed gonitwą za kolejnym

dniem…

Bohater płyty "Prometheus" był zahibernowany

przez 10 tysięcy lat, a kiedy w końcu

obudził się okazało się, że jest w świecie ludzi

pierwotnych. Z racji swej wiedzy i doświadczenia

zyskał więc niepowtarzalną

szansę ukształtowania tej społeczności,

sprawienia, że powstanie nowy, lepszy

świat, którego istnienia po wiekach nie zakończy

nuklearny konflikt. Perspektywa

wspaniała, do tego świetna historia?

Tak, zgadza się, nasz bohater dostaje jedyną

w swoim rodzaju szansę ukształtowania nowego

homo sapiens, jest idealistą, któremu

wydaje się, że poprzez zaszczepienie uniwersalnych

wartości, jednego języka, jednej

religii w przyszłości uniknie tego wszystkiego

czego cywilizacje doświadczały przez stulecia.

Utopia - to prawda, ale nasz bohater ze

swoją wizją naprawy świata jest romantykiem,

a to, że obudził się po dziesięciu tysiącach

lat i ma szansę na spełnienie swoich marzeń

wpływa na niego jeszcze bardziej mobilizująco.

Bywa, że takim koncepcyjnym płytom towarzyszą

lub ukazują się później książki z

tą samą historią - nie myślałeś również o

czymś takim?

Myślałem i to całkiem poważnie i może kiedyś

uda mi się zrealizować to marzenie. Na

razie niestety cierpię na chroniczny brak czasu

i to jest głównym ograniczeniem. Nie wykluczam

jednak, że kiedy uporam się z trzecią,

ostatnią częścią trylogii to usiądę do klawiatury

i zacznę pisać, oby starczyło mi wytrwałości.

(śmiech)

"Prometheus" - ten tytuł nie jest chyba przypadkowy,

bowiem mityczny Prometeusz

stał się stwórcą ludzkości, a za przeciwstawienie

się Zeusowi musiał sporo wycierpieć.

Tutaj bohater również chce zmienić

losy człowieka, wyrwać go z jaskiń, ale by

się to udało musi stoczyć walkę z kosmitami,

można powiedzieć bóstwami, więc historia

jakby się powtarzała?

Prometeusz jest moją ulubioną mityczną postacią,

do tego wyjątkowo symboliczną i idealnie

pasuje do naszego bezimiennego bohatera.

Kosmici? Cóż, nie do końca wierzę w

teorię ewolucji, raczej skłaniałbym się do teorii

zaprezentowanej w Starym Testamencie,

a tak pięknie zobrazowanej przez Michała

Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej, bądź, jak

kto woli, teorii zaprezentowanej przez Ridley'a

Scotta w filmie o tytule tożsamym z

tytułem naszej drugiej płyty, czyli o tzw.

"Inżynierach". Jedna teoria nie wyklucza drugiej,

ja podążam tropem Scotta. Obcy są zdecydowanie

bardziej interesujący niż miliony

lat ewolucji, czyż nie?

Foto: Symphony X

Foto: Jakub Kopeć

Dlaczego obcym tak bardzo zależy na tym,

żeby ludzkość pozostała na tym pierwotnym

etapie rozwoju?

Jak to zwykle w życiu bywa chodzi o władzę.

Rządzenie jest narkotykiem, ponadto daje

potężne możliwości. Dla obcych jest to przede

wszystkim pozyskiwanie organów, złóż

mineralnych, pożywienia, ale też również

możliwość przeprowadzania eksperymentów

naukowych z dziedziny medycyny, socjologii

etc. W dodatku dzięki swojej wiedzy, technologii,

umiejętności wpływania na ludzi

mogą to robić całkowicie bezkarnie. Wreszcie

gdy dana cywilizacja staje się zbyt potężna

i zaczyna zagrażać obcym, ci podejmują

decyzję o jej anihilacji i rozpoczynają wszystko

od nowa…

Czyli część trzecia tej historii zapowiada

się równie ciekawie, chociaż jej zakończenia

rzecz jasna na tym etapie nie zdradzimy?

Trzecia część w warstwie tekstowej jest bardzo

trudna, ale też chyba najciekawsza. Naszpikowana

alegoriami, opowiada o wyborach,

których dokonujemy w życiu, najbardziej

filozoficzna… Co do samej muzyki to

powiem ci o niej za kilka miesięcy, kiedy zakończymy

nagrywanie. (śmiech)

Z drugiej strony to ludzkości wcale nie musi

zagrozić jakiś konflikt na ogólnoświatową

skalę, już prędzej wyniszczy się sama, na co

ostatnio mamy coraz więcej dowodów?

To, że w tej czy innej formie zmierzamy do

samozagłady nie ulega żadnej wątpliwości.

Ludzkość od siedmiu dekad dysponuje bronią,

która mogłaby zniszczyć ziemię kilkanaście

razy, więc scenariusz wojny atomowej

nie jest wcale taki nierealny. Są też inne sposoby

zniszczenia życia na ziemi, choćby wirusy,

jednak jak się domyślam w swoim pytaniu

dążyłeś do najmodniejszej w ostatnim

czasie ekologii i globalnego ocieplenia. Powiem

tak, uczmy się gromadzić wiedzę z różnych

źródeł, uczmy się czytać między wierszami

i ważyć teorie, którymi jesteśmy karmieni.

Kilkanaście lat temu według badań

tzw. naukowców margaryna była najzdrowszym

tłuszczem jaki możemy użyć do smarowania

kanapek, dzisiaj jest zupełnie odwrotnie…

Nie mówię, że nie powinniśmy uczyć

się żyć ekologicznie, bo ograniczenie zanieczyszczeń

w powietrzu, wodzie, żywności leży

w interesie nas wszystkich, jednak nie ulegajmy

chwilowym prorokom i ich teoriom,

nie zawsze stoją za nimi czyste intencje.

Nie jest to jednak chyba temat tak nośny,

żeby mógł stać się podstawą warstwy tekstowej

płyt czy książek, poza jakimiś raportami

czy naukowymi opracowaniami -

chowamy więc głowy w piasek, aż w końcu

okaże się, że jest on zbyt gorący, by ludzkość

mogła przetrwać?

Ktoś tam w metalu już chyba się dotykał tematów

związanych z ekologią, przynajmniej

w pojedynczych utworach więc chyba można,

natomiast na pewno nie jest to temat na

całą płytę. Poza tym chowamy głowy w piasek

pewnie też dlatego, że jeżeli ma się stać w

tej materii coś złego, to na pewno nie wydarzy

się to za naszego życia, taka ludzka natura.

My już pewnie tego nie doczekamy - ja na

pewno - ale kolejne pokolenia będą miały

poważny problem - myślisz, że jest jakakolwiek

szansa na to, żeby świat przetrwał?

Wszystko w rękach ludzi a może obcych?

(śmiech), a tak poważnie to wszystko na tym

świecie jest kwestią pieniędzy. Kto pięćdzie-

SUBTERFUGE 141

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!