77. posiedzenie <strong>Sejm</strong>u w dniu 27 października 2010 r.Projekty ustaw dotyczące reformy systemu ochrony zdrowia53Minister Zdrowia Ewa Kopaczzwalniamy go jednak z obowiązku, aby pokrywałujemny wynik finansowy rok do roku obrotowego.I to jest uczciwe. Jesteś właścicielem, masz prawa,ale też obowiązki, również wobec tych, którzy tobiepodlegają. To samorząd odpowiada bowiem za bezpieczeństwozdrowotne na swoim terenie.Jeśli w ciągu 3 miesięcy od momentu przyjęciabilansu organ założycielski nie pokryje strat, a wciągu kolejnych 12 miesięcy nie skorzysta on z szansy,jaką dajemy w programie – wcześniej był to programB – a więc mam na myśli pokrycie zobowiązańpublicznoprawnych, jak też przyjęcie dotacji na tezobowiązania cywilnoprawne, które wynikają z ugody,to wtedy pozostaje tylko jedno, mianowicie to, żetego szpitala po prostu nie będzie. Mówimy dzisiaj:Jeśli chcecie mieć swoje szpitale, które będą bezpieczne,to skorzystajcie z tej szansy. Ta oferta nie jesttylko dla odważnych. Ona jest przede wszystkim dlarozsądnych i odpowiedzialnych, dla tych, którzy dzisiajpo te publiczne pieniądze na poziomie 1730 mlnsięgną po to, żeby za kilka dni mieć poczucie, że ludziewłaśnie w ich szpitalach leczą się chętniej niż wsąsiednich i to właśnie w tych szpitalach pacjenciczują się bezpiecznie. Jeśli mówimy, że tę ofertę proponujemypaństwu po to, żebyście państwo mielipoczucie, że jesteście prawdziwymi właścicielami, aprawdziwe właścicielstwo to również odpowiedzialność,to nie ma w tym niczego niegodziwego. Jest toszczere i uczciwe podejście do tej kwestii. Tak powinnoto było funkcjonować już od kilku lat.Do niczego więc nie zmuszamy. Znam też samodzielnepubliczne zakłady, które świetnie się bilansują,nie przynoszą strat. Niczego na siłę, jeśli chcąfunkcjonować w formie organizacyjno-prawnej, jakajest już przeżytkiem. Wiecie bowiem państwo, żeustawa o zakładach opieki zdrowotnej, która powstaław 1991 r., była nowelizowana aż albo może tylko51 razy. Jest zlepkiem różnych zapisów zupełnie nieprzystającychw tej chwili do funkcjonujących narynku zakładów opieki zdrowotnej. Tak więc ujednolicamytę formę prawną, w jakiej będą funkcjonowaćte zakłady.Mówimy też o tym, że dajemy szansę, aby w tychzakładach pracowali pracownicy w czasie pracy, októrym bardzo często się mówi – chodzi o radiologów,techników radiologii, fizjoterapeutów – w takim czasie,jak to jest w Europie. Dzisiaj w 15 krajach Europynikogo to nie dziwi. Ten czas nie jest krótszy.Mówimy dzisiaj, że na izbie przyjęć chcemy mieć radiologawtedy, kiedy pacjentka jest zagrożona, i niechcemy czekać 2 dni na opis tego zdjęcia czy badania.Szum i krzyk, że nie ma zakontraktowanego radiologa,jest wtedy, kiedy jest już za późno. Ja chcę miećtego radiologa wtedy, kiedy on jest potrzebny. Dlategokształcimy tych młodych radiologów, również narezydenturach. Badamy jednak również stopień napromieniowaniai posiadamy ekspertyzy mówiące otym, że nie jest do końca prawdą to, co dzisiaj wszyscypo kolei opowiadają, jak to mają wielką traumę,a promieniowanie, z którym się na co dzień spotykają,powoduje, że tracą zdrowie. Musimy się na czymśopierać, mamy ekspertyzy instytutów, w tym instytutupracy. Rozmawiając z radiologami, fizykoterapeutami,mówimy: Chcemy z wami usiąść i pomyśleć,jak unowocześnić te wasze mierniki promieniowania,żebyście czuli się naprawdę bezpiecznie. Nie widzimyjednak powodu, dla którego mieliby oni pracowaćkrócej. W innych krajach, gdzie ten czas jest skrócony,do 7 godzin pracują na innym stanowisku pracy.Jeśli dzisiaj jest taka zgoda, żeby ci, którzy pracują 5godzin w zakładach radiologii, 2 godziny 35 minutchcieli pracować – tak jak inni lekarze – na innymstanowisku pracy, to jestem gotowa przyjąć taką propozycję.Nie chcę jednak płacić tylko i wyłącznie zaobecność lub przyzwyczajenia. Co to znaczy: tak byłood zawsze? Ano tak było, ale to wcale nie znaczy, żeprzez te kilkanaście lat w Polsce nie doczekaliśmysię bardzo bezpiecznego sprzętu, a także odpowiedniejmetody badania promieniowania w tych ich miejscachpracy. Dzisiaj już nie przyzwyczajenie, tylkomają o tym decydować zdrowy rozsądek i gospodarność,ale przede wszystkim bezpieczeństwo pacjenta,bo ten radiolog, fizykoterapeuta ma być dostępny dlapolskich pacjentów.Na koniec powiem o dwóch pakietach, o którychza chwilę będą mówili moi wiceministrowie. Powiemo pakiecie farmaceutycznym, który jest bardzo ważny.Nie zdziwię się, kiedy oczywiście będą protesty,krzyki, czarny PR. Jak państwo wiecie, bardzo trudnowystraszyć ten rząd krzykami, czarnym PR, botyle, ile znosiliśmy – mówię o resorcie zdrowia – odpoczątku, od 16 listopada 2007 r., to rzadko komusię przytrafiło. Jak państwo jednak widzicie, minęły3 lata, kawał czasu, a my przychodzimy do państwaz pakietem projektów ustaw. I dobrze. I tak powinnobyć. To nie jest łatwe miejsce pracy. Dzisiaj, powiemszczerze, nie boję się koncernów farmaceutycznych.Chcę wiedzieć, że to są przedsiębiorcy, którzy przychodząi składają uczciwą ofertę, z której mogę skorzystaćlub też nie w ramach publicznych pieniędzy,czyli refundacji. Oczywiście robię to dla polskich pacjentów.Refundacja z roku na rok rośnie. Ponad 8 mld tojest refundacja za leki dla polskich pacjentów. Tendencjawzrostowa jest przerażająca. Dzisiaj wprowadzamyregulacje, zamrażamy kwotę refundacji przez2 lata. To nie znaczy wcale, że będzie mniej lekówinnowacyjnych, że będzie mniej leków generycznych,które działają równie skutecznie. Będziemy bowiemumieszczać na liście leków refundowanych tylko tepreparaty, które będą, po pierwsze, bezpieczne, a podrugie – skuteczne. Nie jest sztuką wydawać 8 mld.Chcemy przede wszystkim wprowadzić sztywną cenęi sztywną marżę. Sztywna cena będzie poprzedzonanegocjacjami z firmami farmaceutycznymi. Tychkoncernów, które podpisują z nami umowy wtedy,kiedy umieszczają swoje produkty, jest ponad 200.Produktów na liście leków refundowanych jest ponad
5477. posiedzenie <strong>Sejm</strong>u w dniu 27 października 2010 r.Projekty ustaw dotyczące reformy systemu ochrony zdrowiaMinister Zdrowia Ewa Kopacz4 tys. Przed nami jest kawał roboty, ale to zrobimy.Zrobimy to dla polskich pacjentów po to, aby mniejdopłacali do leków. Poziom dopłat, kiedy obejmowaliśmywładzę, był na poziomie 36%. Dzisiaj po tych 3latach mamy 2 punkty procentowe niżej. Można byłobypowiedzieć: sukces. A ja mówię: nie, to jest jeszczeza wysoko. Jeśli dzisiaj wprowadzimy wynegocjowanąsztywną cenę, to ta sztywna marża, która będzie napoziomie 5%, a do tej pory była wynikowa marża hurtowana poziomie 8 i 9, jest o połowę niższa.I wreszcie stała cena tego leku w aptekach po to,żeby nie było promocji, programów lojalnościowych,żeby nie traktować wykupywania leków jako okazjido wygrania lodówki czy telewizora. Dzisiaj bowiemta promocja jest, ale już za miesiąc, kiedy przyzwyczaimysię do tego leku, już jej nie będzie. To jest właśnieten spryt, którym niekiedy kierują się ci, którzysię z tego utrzymują. Nie jestem ministrem, który madbać o interesy firm farmaceutycznych. Jestem ministrem,który ma dbać o zdrowie polskich pacjentów. Itego będę się trzymała. (Oklaski)Przedostatnia ustawa – ustawa o informatyzacji.Nie chcę przedłużać swojej wypowiedzi, o szczegółachbędzie mówił za chwilę sekretarz stanu pan ministerSzulc. To jest bardzo ważna ustawa, bo to jest wiedzana temat całego systemu, to jest śledzenie historiichoroby od momentu wizyty pacjenta u lekarzapierwszego kontaktu do momentu wyzdrowienia. Ponieważ,wiecie państwo, może jestem naiwna, alechciałabym, żeby w polskim szpitalu pacjenta wyleczyć,a nie leczyć go w nieskończoność, z przerażeniemniekiedy obserwuję, kiedy pacjent wypisywanyz jednego szpitala z rozpoznaniem: podejrzenie trafiado następnego i znowu wychodzi z „podejrzeniem”.Tak można bez końca.Z zaciekawieniem śledziłam też losy tych, którzyopiekują się polskimi pacjentami. Kiedy na tej saliodbywała się pierwsza debata, która wcale nie byłałagodna, mówiliśmy o czasie pracy lekarzy, o bezpieczeństwie,o tym że polski lekarz ma pracować tylko7,35 godz., aby po południu mógł się uczyć czy odpoczywać.Chcieliśmy mieć gwarancję, że taki lekarzbędzie traktował pacjentów profesjonalnie, jak najbardziejmerytorycznie. I co się okazało? Do tegomiędzy innymi jest nam potrzebna ta informatyzacja.Dzisiaj dzięki systemowi, który jest w NarodowymFunduszu Zdrowia, z przerażeniem stwierdziłam,że ci sami lekarze, którzy mieli uczyć się pogodzinach, po tych 7,35, są zatrudnieni w tym samymczasie w kilku województwach i pracują po 48godzin na dobę. Nie wiem, kiedy śpią, ale pracują 48godzin. Już nie wspomnę o nauce. Gratuluję, teżchciałabym posiadać takie zdolności. Nie mówię tu owszystkich lekarzach, większość z nich jest bardzouczciwa, przyzwoita, oddana swoim pacjentom. Takaw Polsce jest większość, ale są tacy, których postawarzutuje na opinię o innych. Więc jeśli dzisiaj chcemywalczyć z patologią, to róbmy to odważnie, bo nas nato stać. Jeśli, Wysoka Izbo, mówimy o tym, że jesteśmyw stanie podjąć decyzję, która będzie wielkąszansą na wprowadzenie dużych zmian w systemieochrony zdrowia, to pamiętajmy, że to będzie trwałolatami, to będzie ciągły proces zarządzania zmianą.Jeszcze mój następca i następca następcy będą mielico robić. Ale zróbmy dobry początek, dajmy szansęi sobie, i polskim pacjentom.Za chwilę o szczegółach tych ustaw będą opowiadaćpanowie ministrowie. W pierwszej kolejności zabierzegłos pan minister Szulc, który będzie mówił osystemie informatyzacji w Polsce i o tym pakiecie, oustawie, do której jest ponad 40 samych rozporządzeń,czyli aktów wykonawczych. Dziękuję bardzo.(Oklaski)(Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek<strong>Sejm</strong>u Jerzy Wenderlich)Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:Dziękuję bardzo, pani minister.Tak jak pani minister już zapowiedziała, o zabraniegłosu proszę teraz sekretarza stanu w MinisterstwieZdrowia pana ministra Jakuba Szulca w celuprzedstawienia kolejnych uzasadnień projektówustaw.Sekretarz Stanuw Ministerstwie ZdrowiaJakub Szulc:Panie Marszałku! Panie Premierze! Pani Minister!Bardzo serdecznie dziękuję, jednak, jeżeli WysokaIzba i pan marszałek pozwolą, rozpocznę odustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjentazawartej w druku nr 3488.Wysoka Izbo! Przy okazji nowelizacji tej ustawytrzeba powiedzieć o dwóch rzeczach. Ustawa, którapo długich staraniach została przyjęta w 2008 r.,zawiera istotne rozwiązania dotyczące pacjenta ijego praw. Dzisiaj polski pacjent nie ma się czegowstydzić, jeśli chodzi o rozwiązania prawne, równieżw porównaniu z rozwiązaniami obowiązującymi winnych krajach członkowskich Unii Europejskiej.Natomiast w dalszym ciągu dyskusyjna jest kwestiazwiązana nie z tym, czy te prawa są dobrze napisane,ale czy są w odpowiedni sposób realizowane, a więcz praktyką i świadomością pacjentów co do tego, coim tak naprawdę przysługuje. To wciąż jest do poprawienia.Padały już głosy, pytano, dlaczego po niecałychdwóch latach funkcjonowania ustawy powinna onazostać znowelizowana. Proszę wszakże zwrócić uwagęna jedną rzecz. To rozwiązanie, które implementujemy,które jest zawarte w druku nr 3488, jest nagruncie prawa polskiego całkowitym novum. Nie