You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
138<br />
tego dnia zemdlałem.<br />
oplułem. Wreszcie ktoś wprawnym chwytem<br />
ścisnął mi poguchotany nadgarstek i drugi raz<br />
dwu pielęgniarzy, aby mnie z niej wydobyć.<br />
Gryzłem, drapałem zdrową ręką, czasem<br />
drewniakach, które uśmiechały się do mnie<br />
i głaskały po głowie. A najbardziej podobała<br />
mi się winda. Podobnie jak i szpital, windę<br />
odwiedziłem po raz pierwszy. Potrzeba było<br />
Wszystko mi się w szpitalu podobało.<br />
Szerokie korytarze, trupi zapach, siostry w<br />
za szorowanie desek? Ale na refleksję było już<br />
za późno. Ja już lazłem na świat!<br />
wiedziała, jak się to robi, a trzy, przeraziła się<br />
własnej głupoty. Kto w takim stanie bierze się<br />
za rodzenie. Była bardzo zdenerwowana, bo<br />
raz, że rodziła w samotności, dwa, nie bardzo<br />
Pierwszy raz w życiu byłem w szpitalu.<br />
Moje narodziny odbyły się w domu, na świeżo<br />
umytej podłodze. Matka przetarła mokrą<br />
szmatą ostatni zakamarek, a potem wzięła się<br />
kieszeni błyskał stalą nóż. Z pomocą przyszła<br />
mi matka, wcisnęła nóż pod bandaż. Minęliśmy<br />
posterunki, nikt nie zginął, dotarliśmy do<br />
szpitala.<br />
patrol obietnicy rozstrzelania nas wszystkich<br />
na miejscu. Denerwowałem się bardzo, bo z<br />
żerów była mocno podenerwowana. Pyskówki<br />
kończyły się dopiero z chwilą złożenia przez