02.10.2014 Views

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

-<br />

Zygi?! To ty, stara łajzo! – faktycznie, ta-<br />

wpadłem na Zygiego. Nie przepadałem za<br />

nim, ale w tej sytuacji widok kogoś znajome-<br />

Sie masz, Yogi! – krzyknął na powitanie.<br />

-<br />

ożywczo.<br />

mnie na podziałał go<br />

na Mazury, złapać jakąś okazję i dostać się<br />

do domu rodzinnego. Tego mi było potrzeba.<br />

Wypłakać się matce w fartuch. Ale los, jak<br />

zwykle, chciał inaczej. Przy hurtowni Klinka<br />

Po ucieczce z Topora szedłem tymi ulicami.<br />

Chciałem dotrzeć do drogi prowadzącej<br />

żelastwa. Wszysko to tną zardzewiałe żyłki<br />

torów. Jedziemy na północ.<br />

rzędy hurtowni, place składowe, magazyny,<br />

hałdy węgla, surowców mineralnych, cegieł,<br />

Skręcamy w prawo. Mijamy Ozgraf, Europa<br />

Center, bank, Obi, teraz po bokach ciągną się<br />

Yogi i kamienie<br />

wersji portugalskiej. Siedzieli całą noc.<br />

wpatrzeni w plazmowy ekran. Śledzili zawiłe<br />

losy Rodziny Mostowiaków z „M jak Miłość” w<br />

No dobra, a teraz mordy w kubeł, oglądamy! –<br />

I siedzieli polscy działacze z Roberto Carlosem<br />

poziomem. Dajcie panowie ten kontrakt zanim<br />

się nie zaczęło. Gdzie mam podpisać? Tutaj?<br />

199

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!