02.10.2014 Views

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

do Sopotu, żołnierze z korytarza poprawiali<br />

ją w niski zagajnik, zatrzasnęła okno. Minęliśmy<br />

Malbork, Tczew, Gdańsk. Wjeżdzaliśmy<br />

Wisły. Potem rześki wiatr uleciał za okno, bo<br />

baba dopiła resztki płynu z puszki i cisnąwszy<br />

szarpnięciem rozerwała je na pół, poczułem<br />

zapach ciepłej ziemi i wieczornej rosy, chłód<br />

błękitem, dachy chałup błyskały czerwienią.<br />

A kiedy baba podeszła do okna i wprawnym<br />

przez Prabuty. Znowu wróciły lasy, ziemia<br />

wznosiła się i opadała, zieleń mieszała się z<br />

połączono z drewnianymi oborami, całe wsie.<br />

Większe i mniejsze osady, przetoczyliśmy się<br />

drogą, wylaną między liściastymi drzewami.<br />

Mijaliśmy zbudowane z cegły chałupy, które<br />

jaliśmy zielone łąki, złote pola, ciemne tafle<br />

jezior i stawów. Czasem znikaliśmy w tunelu<br />

stromych, lesistych skarp, wyłanialiśmy<br />

się niespodziewanie, by ścigać się z asfaltową<br />

Spodziewałem się po niej znacznie więcej.<br />

Po południu ruszyliśmy. W milczeniu mi-<br />

-<br />

Ale upał! – zaskrzeczała.<br />

przedziału wróciła baba. W milczeniu przeliczyła<br />

tobołki. Jeszcze raz.<br />

ludzkim wysiłkiem podciągnął biodra w górę,<br />

zawiedziony tłum natychmiast stracił zainteresowanie<br />

potencjalnym bohaterem. Ludzie<br />

przychodzili, odchodzili. Po jakimś czasie do<br />

159

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!