02.10.2014 Views

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

wyglądają na wietrze jak koniki polne, o klęczącym<br />

wikarym ukradkiem wiążącym sznu-<br />

nad ranem wódką, o ludziach spuszczających<br />

na sznurze trumnę, którzy w swych pelerynach<br />

korytarz nie zmieści. Wreszcie, zrezygnowany,<br />

kopnąłem drzwi i ruszyłem do windy. Zjechałem<br />

na parter i wszedłem do Androbanii.<br />

I gdy myślałem o grabarzach grzejących się<br />

sztywnych czterdzieści kilogramów dobra absolutnego,<br />

bo żadna trumna się w tak wąski<br />

zapomnę, że w dłoni ściskam torbę podróżną,<br />

że zaraz pojadę znieść po krętych schodach,<br />

a ja wtulę głowę w tego jej wytatuowanego<br />

gada, płaza, nieważne zresztą i przez chwilę<br />

łem ból w dłoni od walenia w pilśniową płytę.<br />

Uszy wypełniały mi słowa ojca: „Twoja babka,<br />

którą tak kochałeś, dzisiaj umarła”. I dalej<br />

tłukłem pięścią, wierząc, że się drzwi otworzą,<br />

na Żołnierskiej i nie czekając na windę pognałem<br />

pięć pięter pod drzwi jej pokoju. Czu-<br />

którą tak lubiłem głaskać. O tym, jak miesiąc<br />

wcześniej, rozpalony wbiegłem do akademika<br />

wolicie, Kaiserstrasse. Sunąc wolno w stronę<br />

Dworcowej, dawniej Kaliningradzka, a jeszcze<br />

dawniej to strach gadać, rozmyślałem o<br />

mojej Marzence. O jej jaszczurce na udzie,<br />

Pożegnaliśmy się jakoś w biegu, wyszedłem<br />

na Dąbrowszczaków, dawna Stalina lub, jak<br />

21

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!