02.10.2014 Views

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

Olsztyn 2008 - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Romana pot i krew lały się ostro. Jak w dobrej,<br />

powojennej batalistyce kina polskiego. Nagle,<br />

nosek kropelka potu. Zawstydziła się, ale w<br />

tym czasie kropla już była przy łokciu. Z Pana<br />

i przerażeniem Panny Marysi. Teraz i ona poczuła,<br />

jak spod ramienia, nieśmiało wystawia<br />

roztrzęsione palce, dłonie. W powietrzu roznosił<br />

się mdły, słodki zapach, mieszał z potem<br />

przedramion, ramion. Gorąca, spieniona i gęsta<br />

jucha Pana Romana przechodziła na jej<br />

igielny, krwawy pancerz. Kawałek po kawałku,<br />

szklany ząb po szklanym zębie. Z palców,<br />

co, już nie potrafiła sprecyzować. Roztrzęsionymi<br />

dłońmi zdzierała z Pana Romana<br />

jak jeż, co się wpakował pod tira. No, może<br />

nie tira, ale na pewno pod malucha. Przerażona<br />

Panna Marysia rzuciła się na pomoc. O<br />

Boże, jeszcze mnie kto oskarży, pomyślała. O<br />

Roman. A że zleciał tak jakoś krzywo, to siedział<br />

teraz uzbrojony w szklane igły. Wyglądał<br />

łek, kiedy szczęka, jak wcześniej zwieracz, nie<br />

wytrzymała. Wiadro, jebut, pieprznęło o surowy,<br />

nielakierowany, bo i za co, parkiet. Szkło<br />

rozsypało się po podłodze, na którą spadł Pan<br />

ry błyskawicznie rozlazł się po kawalerce do<br />

wietrzenia. Został mu już tylko jeden kawa-<br />

zębach. Ramiona mu już zaczynały drżeć, pot<br />

płynął po plecach, z wysiłku puścił bąka, któ-<br />

57

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!