You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
164<br />
na paliwo nie chciał. Być może uznał, że to,<br />
co wyrwał od nas, w zupełności mu wystarczy.<br />
domyślacie, Waldka we własnej osobie. Nie<br />
wiedzieć czemu, od nich Pan Bimbała forsy<br />
wkrótce rozszyfrowałem, o zgrozo!, jako gościa<br />
z pociągu, który szukał Waldka, i jak się<br />
bawienia. Jak się okazało, Pan Bimbała, przed<br />
dowcipami, opowiadał każdemu z wsiadających<br />
smutną historię o karcie, co się zacięła.<br />
Na koniec wsiadło dwóch facetów, których<br />
Bimbała sypał dowcipami o barwnym życiu<br />
nad morzem. Tyle że nikt nie okazywał roz-<br />
facet z nastolatkiem. Czekaliśmy na ostatnich<br />
pasażerów. W tak zwanym międzyczasie Pan<br />
jak i temperaturę, było ze wszech miar zrozumiałe.<br />
Zaraz po blondynach dosiadł się łysy<br />
nich siedzieniach. Czekaliśmy na pozostałych<br />
uczestników eskapady. Wkrótce twarde fotele<br />
przed nami zajęły dwie urocze pannice w<br />
skąpych strojach, co, zważywszy na porę roku<br />
obiecał oddać, jak tylko dotrzemy do Gryfina,<br />
nad granicę. Zajęliśmy miejsca na ostat-<br />
setki, za drogę do lepszego świata, to żadne<br />
pieniądze. Poza tym Pan Bimbała przecież<br />
wstępie poprosił nas o dwie setki na zakup<br />
paliwa, bo mi się karta zacina, nie mam jak wyjąć<br />
forsy, ale to się potem, moi państwo, policzymy.<br />
Co było robić, zapłaciliśmy. Zresztą, dwie