works

Z a wiAniowy sad ziclony,P ro jfich u st pieszczot? , . .Z a t c step y u k iain sk ieI 1110 "iln c kopceScvee m dlalo, ho nie chcialosp ic w a c w k raju obcyni.B rak io ch^ci w sm egu, w lesieK ozacka grom ad?Z buiaw am i, buiiczukam iZ bierac 11 a narad^ , . ,N iech kozackie dusze smiato2yj < i w U k ra in ie:T am szevoko, tam wesolo —W zvok przestrzenii} plynic . . .J ak ta wolnosc, co min^la,Szum i P n ie p r szeroki,S tep i step, porohy rycza,K u rh an pod oWoki.T a m pow staia, h areow alaZ aporoska %vola,Szlaeheicam i, T ata ra m iZasievvala p ola;Z a siew ala trupem pole,Zim n a p rzyszla w iosna .. .L egla spoczac. A tym czasemW zw yz m ogila rosia.N ad m ogiia O rze! C zarn yS tra z sp raw u je pilnq.I kobzai-zc dohrym ludziomNucsi pi can niogiln^,Nucsj o tern, co min§lo,N ieboracy slcpi.A j a . .. a ja placz? tylko,N ie p o trafi? lopiej —T ylko Izy n ad U k ra in e,T ylko Izy — ni slow a . . .Sm utek gniecie — n iechaj gniecieK toz go nie kosztow al?A ten jeszcze, k to ry dusz^O dslania d!a ludzi,Zazna piekla na tyin swiecie,A i tam , . .N ie zbudziL za w a sk a rg a iepszej doli,Jesli Bog jej nie dal...T a k ju z bf?d§, ta k zostan^, —W e mnie m oja bieda;I zachow am zm ij§ sro^a,Co ssie serce w ciszy, —225