13.07.2015 Views

works

works

works

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

âpicwaj nam Matrioszç,Lub N a t a s zç, radosc n a s zSultan, par kiet, s z p o r y —()t gdzie s ia w a !... a on spiewa„Hraje synie more” —I sam ptaczc, za nim szlochaSiermiçzna gromada ..Prawda, prawda, medrce moi !Dzieki — i to rada !Kozuch dobry, szkoda tylko,Ée nie na mnie szyty,A rozumne sîowo -waszeLgarstwami podbito.Wybaczajcie — dla slow takiehUszu niemam u mnie.Nie zaproszç v a s do sîebie, —Wy bardzo rozunmi,A ja duren; wolç sobieW kacie mojej chatkiSam zaspiewac i zapïakaé,Jak dzieciç bea matki.Oj, zaspiewam — igra morze,Wichry powiewaja,Stop ezernieje i lîiogiiyZ wïatrem rozmawiaja.Oj, zaspiewam — rozwariy ?.içMogiîy wysokie,Zaporoze az po morzeKryje step szeroki,Atamani na bachmatacbPoprzed buficzukamiPvzelatuja, a porohyMiçdzy sitowiamiRycza, jeczà — gniewaja, siç,Nuca cos strasznego.PrzvsluchaTrt siç, rozzalç siç ,Zapytam ktôrego:„Czemu, starzy, smutni tacy?”— „Synu, zîa godzina...Dniepr siç na nas gniewa ezegos,Pîacze TJkrainaî”I ja pfaczç. . . A tymezasemswietnemi pocztamiWystçpuja atamani,Setnicy z panam iI hetmani, — kazdy w zlocie,Chatki mej nie minie . . .Weszli, kupia siç koîo mnie231

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!