Artykuły - Zbliżenia Interkulturowe
Artykuły - Zbliżenia Interkulturowe
Artykuły - Zbliżenia Interkulturowe
Erfolgreiche ePaper selbst erstellen
Machen Sie aus Ihren PDF Publikationen ein blätterbares Flipbook mit unserer einzigartigen Google optimierten e-Paper Software.
jest najpiękniejszym wkładem Polaków<br />
do sztuki europejskiej”. Tak więc literatura<br />
niemiecka i polska poezja chronią<br />
Reicha-Ranickiego przed depresją, szczególnie<br />
w okresie kiedy Hitler triumfalnie<br />
zdobywa Europę. Wszyscy liczyli na aliantów,<br />
Ranicki też, czemu dał później wyraz<br />
w pocztówce do przebywającej w Londynie<br />
siostry. „Przez cały czas trwania<br />
wojny byłem pewny zwycięstwa aliantów,<br />
nawet przez chwilę nie wątpiłem. Nawet<br />
podczas nieustannie słonecznych, a dla<br />
nas mrocznych dni po zdobyciu Paryża<br />
moje przekonanie nie zachwiało się nawet<br />
na chwilę. Byłożby to myślenie życzeniowe?<br />
Nie, chyba nie. Skąd zatem czerpałem<br />
pewność? Zawiniło zapewne pruskie<br />
gimnazjum, które stale, również na<br />
lekcjach niemieckiego, wpajało nam przekonanie,<br />
iż w dziejach ludzkości ostatecznie<br />
zawsze zwyciężała sprawiedliwość”.<br />
Armia niemiecka zbliża się do Warszawy<br />
ogarniętej chaosem ewakuacji. Również<br />
Ranicki wraz z bratem uciekają na<br />
wschód, gdzie napotykają zniszczone<br />
wioski i zburzone miasta. Niedaleko<br />
Brześcia przekraczają Bug i po dalszej<br />
wędrówce zatrzymują się w małej wiosce<br />
na Polesiu. „Nie było tam bomb, były jedynie<br />
łąki, lasy i pastwiska, jeziora i mokradła<br />
oraz nędzne chłopskie chaty. W<br />
każdym razie można w nich było zanocować.<br />
Tyle że łóżek nie było; wieśniacy<br />
sypiali na ławach, rozstawionych wzdłuż<br />
ścian. Ławy, zydle i stoły – oto całe umeblowanie.<br />
Żadnych szaf, żadnych komód?<br />
Nie, najwyraźniej nie były one potrzebne<br />
mieszkańcom wsi. Nie posiadali nic<br />
takiego, co można by umieścić w szafach<br />
lub komodach. Przepaść cywilizacyjna<br />
pomiędzy zachodnią a wschodnią częścią<br />
Polski była bardzo duża – to się wiedzia-<br />
N. Honsza, S. Wolting: Naznaczony piętnem zagłady<br />
ło. Że jednak jest tak ogromna, że istniały<br />
w Polsce okolice, gdzie ludzie żyli nie<br />
inaczej niż w średniowieczu – tego dowiedziałem<br />
się dopiero we wrześniu 1939<br />
roku”. Mieszkańcy tej wsi – dodaje Ranicki<br />
– „byli, podobnie jak spora część polskiej<br />
ludności, analfabetami”. Nie pozostali<br />
tu długo. Wynędzniali i skrajnie wyczerpani<br />
wrócili do Warszawy, która okazała<br />
się jednym wielkim rumowiskiem. W<br />
zniszczonym przez bomby mieszkaniu<br />
zastali wystraszonych rodziców, a w zajętej<br />
przez Niemców stolicy polskiej, gdzie<br />
w ówczesnej Europie mieszkało wówczas<br />
bodaj najwięcej Żydów, pejzaż prawdziwie<br />
tragiczny w swej wymowie. Ulicami<br />
snuły się dziwne i dla okupantów dotąd<br />
nieznane postaci: ortodoksyjni Żydzi,<br />
używający częściowo zrozumiałego dla<br />
Niemców języka jidysz, owi przez „Stürmera”<br />
opluwani podludzie, „owe straszliwe<br />
azjatyckie hordy, które zagrażają Europejczykom,<br />
a Aryjczyków, szczególnie Niemców,<br />
zamierzają pozbawić życia”. Ortodoksyjnych<br />
Żydów poniżano obcinaniem<br />
brody, w czym niestety brała udział<br />
również miejscowa ludność. „Kto wyłapywał?<br />
Niemieccy żołnierze? Oczywiście<br />
oni również, ale częściej ci, którzy natychmiast<br />
oddali się na usługi nowym panom:<br />
polscy chuligani i nieroby wszelkiej maści,<br />
często wyrostki, szczęśliwe, że znalazły<br />
zajęcie zabawne i obfite w najróżniejsze<br />
sytuacje”. Wkrótce zabrano się również<br />
do Żydów asymilowanych, napadano<br />
na dobrze sytuowane domy mieszczańskie,<br />
gdzie rabowano złoto i biżuterię,<br />
ale też dawano upust najniższym instynktom:<br />
„Żołnierze napadający co rusz<br />
na żydowskie mieszkania – wspomina<br />
Reich-Ranicki – chcieli się wzbogacić.<br />
Lecz nie można nie doceniać także inne-<br />
15