22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

Czytaj online PDF - Fronda

Czytaj online PDF - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

191Zawsze widziałem w moim ojcu postać tragikomiczną– kogoś nieprzystosowanego do życia, liczącego na traf,fuks, pomyślny układ gwiazd, wieczne „jakoś to będzie...”.Kogoś, kto ukrywa siebie za murem głupich żarcików (tomam po nim), za fasadą delikatnego mizantropa (jegohasło: „Gość w dom, bigos do szafy!”), swawolnego Dyzialiczącego na wszystkich oprócz samego siebie. Mały, szybkochodzący spać, drepczący wiecznie po tych samych ulicach,pozdrawiający swoich coraz starszych kolegów, wspominającynieżyjących. Trochę kłamca ukrywający swoje grzeszkipod powierzchnią żenujących opowieści. Żaden patriarcha,Polak-ojciec wprowadzający swoje dzieci w świat wielkichnarracji i wartości.Nigdy szczerze, otwarcie ze sobą nie rozmawialiśmy.Zawsze były to namiastki rozmów, jakieś wymienioneinformacje, zapewnienia, że wszystko dobrze i towystarczało. Więc aż nie poznawałem siebie, gdy w BożeCiało próbowałem naciągnąć ojca na rozmowę.No pęklibyście ze śmiechu – on w kuchni, ja ze zręcznieukrytym dyktafonem (mam zacięcie pisarskie i planowałemposłużyć się jego słowami w planowanej książce) próbuję gozapytać o jakiś banał, by po prostu zagaić rozmowę. Ale jedlirazem z mamą kolację i już już miałem z czymś wyskoczyć, gdyon akurat wgryzał się w kanapkę.Przeczekałem. Skończyli, wyszedł na ogródna papierosa, ja za nim. On jakoś błyskawiczniezmienił plan, wyrzucił fajkę i do domu, ja za nim,on popsioczył na prognozę pogody i znowu przeddom. Ja za nim. W końcu wyhaczyłem go i pytam,jak się żyło w Kaliszu w PRL-u. On, że nie rozumiepytania. To ja uściślam – czy było spokojnie, czyBlogowisko

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!