Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
LEKCJA 5;W[~TE G O TOMASZA<br />
41<br />
jeszcze kataklizmu "pomieszania j~zykow", ktory dotknql m ozofi~ wspolczesnq,<br />
jest jednak w pelni swiadomy tego, ze nawet najwyi:sza z nauk czyli<br />
metafizyka, nie przysparza niezachwianej pewnosci. Prawda, ktorq odkrywa,<br />
mimo iz jej przysluguje najwyzszy stopien wiarygodnosci, nie rna<br />
mocy zniewalajqcej i nie rozprasza do konca mrokow, ktore umysl ludzki<br />
probuje rozswietlie wszelkimi d o st~pnymi sobie srodkami i sposobami.<br />
Moma zaryzykowae twierdzenie, ze intelektualizm Tomasza polega nie<br />
tyle na zaufaniu do tych narz¢zi, jakie rna do d yspozycji poznanie ludzkie<br />
w swym niezaspokojonym dqzeniu do prawdy, ile raczej do samej tej<br />
"przyrodzonej" potrzeby dqzenia i do nie dajqcej si ~ stlumie ani zn i ech ~ cie<br />
licznymi i nieuchronnymi niepowodzeniami, nienasyconej duchowej wrazliwosci<br />
czlowieka na "wezwanie" prawdy. A takze do "sily atrakcji" samej<br />
prawdy, ktora kaze ludzkiej wladzy poznawczej wci,!z na nowo mierzye si ~<br />
z ni e zgl~bion ym nigdy do konca obszarem tajernnicy bytu i wlasnej<br />
egzystencji - in statu viatoris. Skazani na "horror" nieustaj,!cego kwesti<br />
onowania i intelektualnych poszukiwan "nigdy nie przestalismy i zapewne<br />
nigdy nie przestaniemy takich pytan zadawae. Nigdy nie pozb~d ziemy<br />
si~ pokusy postrzegania swiata jako tajemniczego szyfru, do ktorego<br />
uparcie usilujemy odnaleze klucz. Czemuz zresztq mielibysmy wyzbywae<br />
si~ tej pokusy, skoro okazala si~ bye najplodniejsza we wszystkich<br />
cywilizacjach - z wyjqtkiem naszej wlasnej , a przynajmniej pr,!du w niej<br />
domin ujqcego" J2<br />
Ten horror metaphysicus, co najdziwniejsze, koresponduje z sytuacj,!<br />
czlowieka wierzqcego - tak jak j,! opisuj e swi~t y T omasz. Okazuje si~<br />
bowiem, ze ostatecznego celu swej kwerendy nie osi,!ga si~ rowniez na<br />
drodze wiary, gdyz nie dostarcza ona intelektowi tej "oczywistosci<br />
prawd y" (veritatis evidentia), jaka wyl,!cznie moze go zadowolie. Ponadto,<br />
wiar~ w to, co przekracza racjonalne pojmowanie, czerpie czlowiek "ze<br />
slyszenia", czyli ze swi adectwa (objawienia). T ymczasem duchowa, najwyzsza<br />
wladza poznawcza - intelekt - d,!zy do bezposredniego "widzenia", co<br />
wi~ cej , przekaz wiary jest wlasnie obietniq takiej wizji: "inaczej bowiem<br />
przyswiadczenie wi ary byloby p rome i pozbawione pewnosci" - esset enim<br />
vanus et absque certitudine fidei assensus (1II,40). Podstaw'! wiary objawi<br />
onej S,! zreszt'! rowniez swiadectwa " widz'!cych": przede wszystkim<br />
Ch rystusa, a potem Apostolow, Prorokow i innych swiadkow-wyznawcow.<br />
Wiara - podobnie jak wszystkie inne "organy" i akty poznawcze<br />
czlowieka - jest zatem nieustannie " w drodze" (in statu viae) do swego celu,<br />
czyli u szcz ~ s li wi aj ,!ceg o uczestni ctwa w wiedzy Boga.<br />
"Bog jest zarazem ostatecznym celem [wszystkich] rzeczy i pierwszym<br />
Poruszycielem (.. .) Cel zas ustanowiony przez dzi alanie sprawcy jako<br />
[okreslony] zamiar nie moze bye pierwszym poruszycielem, lecz raczej jest<br />
skutkiem [sp rawionym] przez dzi alajqcego. Bog zatem nie moze bye celem<br />
rzeczy [stworzonej] jako cos ustanowionego, lecz tylko jako Ten, kt6ry<br />
12 Tamie, s, l43,