You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ZR6DLA POZNANIA BOGA<br />
63<br />
oczekuje w przyszlosci. Dlatego ten rodzaj sensu nazwijmy z braku<br />
lepszego okrdlenia "sensem projektuj~cym". Sens ow ogniskuje niejako,<br />
skupia w jednym kierunku nasze poszczegolne d~zenia i zaplanowane ceie,<br />
stanowi~c jakby ich aksjologiczny horyzont, ku ktoremu jestesmy stale,<br />
mysl~c 0 tym czy nie, wychyleni.<br />
OtM tym, co ozywia skrycie "sens projektuj~cy", wydaje si~ p ragn<br />
i en i e do b r a4, w ktorym zawiera si~ takze zazwyczaj pragnienie<br />
sprostania wymogom naszej moralnej istoty, dobrze spelnionego i dojrzalego<br />
iycia, lecz takze iycia po prostu szcz~sliwego. Pragnienie to zderza<br />
si~ jednak, jak dobrze wiemy, z doswiadczanym przez nas jako nieuchronne<br />
zlem pod rozmaitymi postaciami. N asze projekty dobrego zycia s~ mniej<br />
lub bardziej skazane na niepowodzenie: zarowno od strony naszych<br />
wlasnych slabosci czy zewn~trznego ukladu okolicznosci, jak wreszcie<br />
zagrazaj~cej bezlitosnie smierci wylania si~ wizja kl~ski, ktora moze nas<br />
przyprawic 0 egzystencjaln~ rozpacz. Zlo, swoiste zlo, to takze niepewnose<br />
i niejasnose naszej egzystencji w swiecie, w ktory wydajemy si~ - jak mowil<br />
Heidegger - rzuceni, nie wiedz~c, ani "dok~d idziemy", ani "sk~d<br />
przyszlismy". Sens projektuj~y natrafia tu na absolutn~ barier~, poza<br />
ktor~ czai si~ perspektywa calkowitego bez-sensu, absurdu: jdli bowiem<br />
n i e m a zadnego "sk~d i do k~d", to iycie m usi bye napi~tnowane<br />
- pomimo i wbrew najpi~kniejszym wartosciom - najgl~bszym t rag i z<br />
me m, przeciwko ktorem u cos w nas w sposob absol utnie pierwotny<br />
protestuje. W ten sposob sens projektuj~cy stapia si~ w jedno z pragnieniem<br />
inn ego jeszcze rodzaju sensu, ktory oswietlilby w sposob<br />
ostateczny cal~ nasz~ sytuacj~ w swiecie i wykluczylby udr~k~ moZliwej<br />
ostatecznej przypadkowosci tej egzystencji, jej calkowitej - by tak rzec<br />
- niepotrzebnosci.<br />
W to wlasnie pragnienie sensu wkracza i na ni~ jakby czatuje<br />
odwieczna pamiye religijna ludzkosci, ktora zanotowala i przekazala mysl<br />
o perspektywie ostatecznego ratunku, z b a w i e n i a zarowno od pustki,<br />
nieobecnosci sensu, jak od ontologicznej nicosci - zbawienia, ktore moze<br />
przyjse jedynie od strony ostatecznej Rzeczywistosci . ezy jest ni~ Bog<br />
I Kim jest Bog w perspektywie pragnienia ostatecznego sensu<br />
Odpowiedz na to pytanie nie jest prosta, poniewaz religie rMni~ si~<br />
mi~zy sob~ . Wolno jednak powiedziee przynajmniej tyle. Boskose i Bog<br />
- to przede wszystkim To, co czlowieka najgl~biej obchodzi, na co<br />
w pewien zasadniczy sposob stawia i od czego oczekuje pomocy. Jest to<br />
wi~c calkiem szczegolna najwyzsza "wartose", ktora rownoczeSnie uwalnia<br />
od pustki, pozomosci i nasyconej bolem skonczonosci Zycia oraz od<br />
dotkliwej przypadkowosci i niezrozumialosci swiata i nas samych. Uwalnia<br />
przez to, ze jest w swej zawartoSci rownoczesnie r z e c z y wi s t 0 sci ~ petn~<br />
mocy i zarazem laskawosci. To "fundament", ktory powoduje, ze oba<br />
4 Tennin szczeg61nie wyr6zniony przez Simone Wei!. Na ten temat por. ZIlajduj~C