HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Zaczęło się więc werbalne gmeranie w dotychczasowej ustawie, zgodnie z<br />
wypróbowaną metodologią wszelkich oszustów politycznych wyznających<br />
zasadę, że aby nic nie zmienić, należy wiele zmienić. Oto przyboczny<br />
jewro-pejs Kaczyńskich Przemysław Gosiewski, zapowiedział „zmiany"<br />
zmierzające ku temu, aby dotychczasowej ustawy nie można było zmienić w<br />
przyszłości, nawet mocą Konstytucji Europejskiej! Postawić tamę przyszłym<br />
próbom, złagodzić dotychczasową ustawę o aborcji lub ją rozszerzyć o<br />
jakieś furtki. Kunktatorstwo Gosiewskiego było szyte szewską dratwą,<br />
zatem nikt poważny nie potraktował tego poważnie. Pośrednio tym rzekomo<br />
zachowawczym inicjatywom Gosiewskiego dała zdecydowany odpór sama<br />
Pierwsza Dama czyli pani Maria Kaczyńska, żona urzędującego prezydenta,<br />
która na dzień komunistycznego Święta Kobiet 8 marca, skrzyknęła do<br />
Kancelarii Prezydenta, który na ten czas dyskretnie wyniósł się nawet<br />
poza granice Polski, grono zasłużonych ciot rewolucji październikowej i<br />
francuskiej, na czele z organizatorką tego spotkania, urzędniczkę<br />
Kancelarii Prezydenta Juńczyk-Ziomecką. Przybyła osławiona entuzjastka<br />
homoseksualizmu obojga płci Senyszyn, była szefowa Kancelarii prezydenta<br />
Kwaśniewskiego Jaruga-Nowacka, była minister oświaty Małgorzata Środa,<br />
nie zabrakło równie sławnej Moniki Olejnik, Wypichciły wspólne<br />
oświadczenie - apel do parlamentarzystów, aby odstąpili od zamiaru<br />
grzebania w artykule 38. Jak wspominamy w innym rozdziale, wywołało to<br />
irytację ojca T Rydzyka, który w gniewie nazwał ten sabat „szambem".<br />
Szambo pozostało, toteż Kancelaria Prezydenta przygotowała własny projekt<br />
ustawy konstytucyjnej. Cały wysiłek w tym projekcie zmierzał ku<br />
stworzeniu wrażenia, że pan prezydent wychodzi z gałązką pokoju do<br />
zwolenników ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. I tu właśnie<br />
dali popis krętactwa! Tęgie prawnicze łby musiały się nocami głowić nad<br />
realizacją formuły, że trzeba wiele zmienić, aby nic nie zmienić.<br />
Zaproponowali utrzymanie dotychczasowego brzmienia artykułu 38, z tym, że<br />
w nowej wersji miał on stanowić jedynie ustęp 1, a po tym pierwszym<br />
ustępie następowały jeszcze trzy nowe:<br />
PREZYDENT KACZYŃSKI TO TYLKO „PŁÓD"<br />
205<br />
- ustęp 2 miał stanowić, że „życie" podlega „ochronie" od „chwili poczęcia<br />
;<br />
- ustęp 3, że „umowy międzynarodowe" nie mogą ustanowić mniejszej ochrony<br />
niż formuła przewidziana w dniu wejścia w życie tej nowej wersji<br />
artykułu, rozbitego na podpunkty czyli „ustępy".<br />
Ustęp: władze chronią życie przez „pomoc udzielaną kobiecie ciężarnej",<br />
ustalał istotę perfidii: „płód" znika. Na jego miejsce pojawia się<br />
„życie", a nie „człowiek" jako formuła zastępcza „płodu". Kiedy już<br />
„płód" i człowiek" zamieniają się w enigmatyczne „życie", już można się<br />
zadeklarować w ochronę życia od poczęcia, bo już nie bardzo wiadomo, o<br />
czyje życie chodzi: „płodu"? Człowieka? Matki?<br />
Cała idea tego matactwa polegała na unikaniu odniesienia do „człowieka"<br />
jako podmiotu i przedmiotu sporu. Zastępują go „życiem", pojęciem<br />
„kobiety ciężarnej", lecz takie eufemizmy już nie wchodzą w fundamentalną<br />
sprzeczność z ideologią pogańskiej Unii Europejskiej, czyli nie narażają<br />
na szwank poprawności politycznej jej polskojęzycznych wyznawców. „Płód"<br />
to coś semantycznie niejasne, moralnie ambiwalentne, bo przecież samice<br />
zwierząt także noszą w swych brzuchach jakieś tam płody, które przecież<br />
wolno nam zabijać i zjadać. Idea jest ostra jak sztylet: zakaz zabijania<br />
lub zgoda na zabijanie ludzi i mordowanie Człowieka bez względu na jego