09.02.2014 Views

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Rozdział VIII<br />

I NAGLE KAZIMIERZ ODCHODZI!<br />

I nagle bęc: Kaczyńscy z dnia na dzień, z godziny na godziną zdejmują<br />

Kazimierza Marcinkiewicza z funkcji premiera! Czarę goryczy rzekomo<br />

przepełniło tajne spotkanie „Kazimierza Odnowiciela" z „Herr Tuskiem",<br />

gdzie miał narzekać na pasywność Kaczyńskich; że prezydent z powodu<br />

rozwolnienia /jak szydziło „Wprost"/, nie pojechał na spotkanie z<br />

wielkimi Unii Europejskiej do Niemiec, a oficjalnie, również rzekomo, z<br />

powodu nazwania Kaczyńskiego „kartoflem" przez gazetę niemiecką.<br />

Oznaczała ta rezygnacja z wyjazdu na spotkanie coś w rodzaju: „Nie będzie<br />

Niemiec pluł nam w twarz". Kilka dni później wyszło „żydło" z worka<br />

„naszych" byłych ministrów spraw zagranicznych, którzy jak jeden mąż<br />

podpisali wspólną deklarację potępiającą prezydenta za rezygnację z<br />

wyjazdu. Byli to - przypomnijmy tych judejczyko-wych agentów obcych<br />

interesów - Skubiszewski, Bartoszewski, Geremek, Olechowski, Rotfeld,<br />

Meller. Zachowali się jak wrogowie Polski, jak agenci wpływu: napluli w<br />

polskie gniazdo, które, choćby z racji pełnionych przez nich do niedawna<br />

funkcji, powinni popierać w dobrym i złym!<br />

Marcinkiewicz - jakże by inaczej, sam złożył rezygnację, ale to wybieg<br />

według schematu: pisz rezygnację, bo jak nie, to i tak cię wylejemy!<br />

Kilka dni później Jarosław Kaczyński już jako nowy premier, powiedział w<br />

Tel-Awizji:<br />

- Nie przypuszczałem, że tak szybko zostanę premierem. To znaczy:<br />

- Moje premierostwo było wkalkulowane od początku, Marcinkiewicz był<br />

tylko „rozprowadzającym".<br />

- Jeżeli „nie przypuszczał" że nastąpi to „tak szybko", to oznaczało, że<br />

Marcinkiewicz przyspieszył swoją ekspresową dymisję tamtym spiskowym<br />

spotkaniem z „Herr Tuskiem". Miał więc jeszcze porządzić czas jakiś ku<br />

chwale „Czwartej RP", ale cóż było robić, zaczął nielojalnie brykać.<br />

114<br />

I NAGLE KAZIMIERZ ODCHODZI!<br />

„Na krzywą wierzbę wszystkie kozy skaczą". Dotąd wspaniały, wręcz<br />

charyzmatyczny, bijący popularnością nawet Ojców Założycieli „Czwartej<br />

RP" Marcinkiewicz, w jednaj chwili okazał się siedliskiem wad. Zaczęło<br />

się wyliczanie tego czego nie zrobił, zwłaszcza zaś tego co zrobił, ale<br />

źle. Odwaga staniała nawet w okręcie flagowym PiS - „Naszym Dzienniku".<br />

Małgorzata Goss dokonała długiej wyliczanki grzechów Marcinkiewicza.<br />

Stało się to 13 lipca 2006 - cztery miesiące po cierpkim bilansie<br />

„kaczyzmu", dokonanym przez prof. Macieja Giertycha w „Opoce" z kwietnia<br />

2006 roku, bilansie, który przeszedł wtedy bez echa, a jedynym celem tego<br />

remanentu było uzasadnienie niechęci LPR do wchodzenia w alianse z PiS.<br />

Na początek autorka wypomniała Marcinkiewiczowi, a przypomniała<br />

czytelnikom, że premier był szefem gabinetu politycznego w rządzie Buzka,<br />

czyli konkubinatu AWS i Unii Wolności. Był tam od początku skażony<br />

pierworodnym grzechem liberalizmu „uwoli" i „awuesiarzy", będących<br />

bękartami Okrągłego Stołu, tak jakby Kaczyńscy, Dorn i inni rozgrywający,<br />

nie wyszli z tej samej stajni, zwłaszcza z KOR.<br />

Dowiedzieliśmy się, że Marcinkiewicz zawsze uchodził za liberała na<br />

prawicy, czyli w AWS - UW, co jest niezamierzoną kpiną autorki ze słowa<br />

„prawica".<br />

Dlaczego odszedł, dlaczego musiał odejść? Odpowiedź: „zgubiła go<br />

nieodwzajemniona miłość do liberalnej opozycji" - czytaj - do PO.<br />

Marcinkiewicz ponoć przez wiele miesięcy flirtował z ważniakami z PO, z

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!