HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
- Stany Zjednoczone są najważniejszym partnerem strategicznym Polski, nie<br />
miałbym nic przeciwko temu, aby <strong>Polska</strong> stała się w tym rejonie świata<br />
lotniskowcem USA.<br />
Rozumiemy intencje R. Giertycha - nie miał on nic przeciwko temu, aby<br />
<strong>Polska</strong> stała się terenem atomowej konfrontacji USA z szeroko pojętymi<br />
„państwami zbójeckimi" na czele z Rosją! Wiadomo - lotniskowiec to<br />
pierwszy obiekt przeciwnika do zmasowanego ataku wszelkimi dostępnymi<br />
środkami. Takim to patriotą jawił się już wtedy „pan Roman", ale kto z<br />
Polaków mógł czytać tamten „Die Welt", zauroczony potem kampanią<br />
późniejszego ministra edukacji przeciwko przemocy w szkole i przeciwko<br />
aborcji? To, że w przyszłym konflikcie zbrojnym <strong>Polska</strong> może zostać<br />
poddana błyskawicznej i totalnej „aborcji", pana Romana interesowało<br />
mniej lub wcale, albo nie starczało mu na tyle wyobraźni, aby objąć nią<br />
tamtą realną apokalipsę. No cóż, był wtedy o cztery lata młodszy, a ma<br />
ich wciąż niewiele jak na standardy polityka o takiej popularności.<br />
Wypowiedź lidera LPR wybiegała w realną przyszłość dość usłużnie, bo jego<br />
życzenia spełniają się co do jednej rakiety. <strong>Polska</strong> staje się<br />
lotniskowcem żarłocznego żydoglobalizmu i wszystkie „katiusze" tego<br />
lotniskowca skierował on na wschód. To w stu procentach realizacja<br />
przedwojennej polityki obozu piłsudzyzmu, przeciwieństwo polityki Romana<br />
Dmowskiego i jego Narodowej Demokracji, czyli dziadka pana Romana -<br />
Jędrzeja Giertycha. Niestety, nie zdarzają się takie cuda, aby jakiś<br />
dziadek wstał z grobu, przełożył wnuka przez kolano i wlepił mu serię<br />
klapsów wychowawczo-politycznych.<br />
Szokująca koncepcja Romana Giertycha o Polsce jako lotniskowcu USA, miała<br />
znacznie szersze umocowanie „strategiczne". W tymże wywiadzie pan Roman<br />
postulował przyjęcie Izraela do Unii Europejskiej! Była to oczywiście<br />
idiotyczna abstrakcja, bowiem Izrael jest czymś więcej niż całą Unią<br />
Europejską, jest stacjonarnym lotniskowcem żydowstwa globalistycznego i<br />
absurdem byłyby próby podporządkowania tego rasistowskiego,<br />
terrorystycznego państwa jurysdykcji Unii Europejskiej.<br />
Oto w skrócie chronologia cumowania antyrakietowego „lotniskowca" do<br />
terytorium Polski.<br />
2 Z 12 lipca 2004 roku.<br />
232<br />
PROPAGANDOWE BZDURY O ZALETACH „TARCZY"<br />
Już premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział w listopadzie 2005 roku,<br />
że <strong>Polska</strong> rozważa „aktywny udział" w budowie systemu obronnego wraz z<br />
USA, ale wstępne, prowadzone „tiszkom" rozmowy na ten temat rozpoczęły<br />
się już w 2002 roku, czyli za rządów pseudokomuchów, którzy już dawno<br />
przestawili swoje katiusze z kierunku zachodniego na wschodni. Rozmowy<br />
takie prowadzili urzędnicy Ministerstwa Spraw zagranicznych. Premier<br />
Marcinkiewicz na forum międzynarodowym zapowiedział wtedy otwarcie<br />
„debaty" na temat ewentualnej zgody. Nie dodał, kto miałby uczestniczyć w<br />
takiej „debacie". Na pewno nie mieszkańcy „tego kraju", bo PIS-KOR-rze<br />
uparcie milczą dotąd na temat referendum w sprawie „tarczy" na polskim<br />
lotniskowcu.<br />
Specjalistyczne pismo „Raport WTO" w ósmym numerze z 2006 roku dotarło do<br />
szczegółów takich tajnych dogaduszek. Co ważniejsze, odsłoniło techniczne<br />
kulisy tych rozmów. Lektura tych szczegółów zamienia się w horror. Oto<br />
kilka z nich.<br />
W lipcu 2006 roku doszło w Warszawie do spotkania ze specjalną delegacją<br />
rządową USA. Przewodził jej średniej rangi urzędas Pentagonu Brian Green<br />
/„Zielony"/. Ze strony „polskiej" rozmowom przewodził niejaki Robert