09.02.2014 Views

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

prasowe przez wiele tygodni spekulowały, kto rzucił ją na pożarcie. PO za<br />

„dezercję"? Wątpliwe. Bezpieka, aby podkopać PiS — to już bliżej.<br />

Zawistnicy z samego PiS? Ryzykowne, mało prawdopodobne. Czy Gilowska była<br />

„Beatą" czy nie była - najmniej to ważne. W jej procesie lustracyjnym<br />

heroicznie bronili ją sami esbecy! Jeden powiedział, że bez jej wiedzy<br />

zarejestrował ją jako „Beatę", aby dać alibi jej mężowi zaangażowanemu w<br />

działalność opozycyjną „Solidarności". To temat już tylko kawiarniany,<br />

samograj dla skeczów satyrycznych.<br />

120<br />

I NAGLE KAZIMIERZ ODCHODZI!<br />

Jako wicepremier pani Gilowska nie zawiodła oczekiwań liberałów. Fachowcy<br />

twierdzili — na co powoływała się wspomniana publicystka „Naszego<br />

Dziennika Małgorzata Goss - że projekt reformy podatkowej opracował<br />

Wojciech Misiąg /„szlachcic jerozolimski"/, wiceminister finansów w<br />

kolejnych rządach Mazowieckiego, Bieleckiego i Suchockiej - samej<br />

„szlachty jerozolimskiej". Przy okazji podjęto próbę podwyższenia kosztów<br />

uzyskania przychodów przez twórców i o mało nie przeszła, ale twórcy i<br />

profesorowie wyższych uczelni podjęli larum i jakoś to przyschło. Na jak<br />

długo?<br />

Marcinkiewicz w sprawie lustracji Gilowskiej zachowywał się jak manekin w<br />

teatrze lalek. Dlaczego tak spiesznie ją zdymisjonował - wręcz<br />

natychmiast po rzekomej identyfikacji jako „Beaty", bez czekania na sąd<br />

lustracyjny? Dlaczego następnie, równie natychmiast, zaprosił ją ponownie<br />

na stanowisko wicepremiera? Dlaczego jeszcze szybciej, „z marszu", bez<br />

konsultacji z politycznymi partnerami, powołał na jej miejsce w resorcie<br />

finansów Pawła Wojciechowskiego, współpracownika sławetnego Stefana<br />

Kawalca w opracowywaniu programu gospodarczego Platformy Obywatelskiej?<br />

Gdyby premier Marcinkiewicz miłościwie nadal rządził „Czwartą RP", ustawa<br />

o likwidacji WSI nigdy by nie została przyjęta. Skąd ta sugestia? A stąd,<br />

iż szef Kancelarii Prezydenta, „tropikalny" Andrzej Urbański „chlapnął",<br />

że gdyby prezydent nie przejął prac nad ustawą o rozpędzeniu WSI, to<br />

likwidacja nigdy by nie nastąpiła. W domyśle: premier był przeciw<br />

likwidacji WSI.<br />

Zresztą, Andrzej Urbański czuł się bardzo pewnie jako szef Kancelarii<br />

Prezydenta, wydawał własne wyroki i opinie. Pamiętamy, jak skarcił<br />

kardynała S. Dziwisza, gdy ten wyraził obawy wobec pomysłu wyborów<br />

majowych, gdyż w maju przybywa do Polski papież Benedykt XVI. Urbański<br />

„chlapnął" przed kamerami TV:<br />

— „Nie będzie nam jeden kardynał decydował o przyszłości Polski" - co z<br />

radochą cytowała „Gazeta Wyborcza" 3 LIII.2006. Było to połączenie<br />

grubego nietaktu na linii Państwo - Kościół, z poczuciem ostentacyjnej<br />

buty, rzadkiej u masonów. Gdyby tak wypalił w kierunku kardynała S.<br />

Dziwisza prezydent, no, trudno. Ale w końcu tylko szef jego Kancelarii?<br />

I wreszcie — harce premiera Marcinkiewicza przeciwko Białorusi i Rosji,<br />

oczywiście z pełnym błogosławieństwem Kaczyńskich oraz ich politycznego<br />

dworu. Te podjazdy antybiałoruskie, te propagandowe napaści prowadzone na<br />

rozkaz mocodawców amerykańskich, omówimy w innym miejscu. Tu warto<br />

wspomnieć o jednej tylko, jakże szczególnej inicjatywie. Wiosną 2006<br />

Marcinkiewicz tuż po wyborach na Białorusi i Ukrainie, pojechał na Łotwę<br />

debatować z szefem łotewskiego rządu A. Kalvitisem o wspólnym<br />

„bezpieczeństwie energetycznym". Marcinkiewicz oznajmił tam, że oby-<br />

I NAGLE KAZIMIERZ ODCHODZI!<br />

121

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!