HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
kogokolwiek bez przeprowadzenia obiektywnego postępowania dowodowego, bez<br />
udokumentowania zarzutów i przesądzenia o ich zasadności w trybie<br />
przepisanym prawem...<br />
Gdyby to była akcja burzenia autorytetów przedstawicieli rasy wyższej z<br />
gatunku Geremków, Michników, Krzaklewskich, Mazowieckich, na których<br />
przecież nie ma i nigdy nie będzie żadnych dowodów współpracy z Bezpieką,<br />
to co innego. A gdyby jednak jakimś cudem się odnalazły czy Jego<br />
Eminencja rzecznik praw obywatelskich nomen omen Kochanowski ruszyłby z<br />
odsieczą? W tym przypadku namyślał się osiem dni. Czas ten upłynął mu na<br />
podejmowaniu decyzji tylko o tym, czy powołać komisję czy nie powołać.<br />
Wreszcie podjął decyzję o powołaniu, no i powołał; powszechnie<br />
szanowanych, cieszących się najwyższym autorytetem moralnym i naukowym<br />
gigantów moralnych i naukowych. Powołał ich, aby byli łaskawi zapoznać<br />
się z odpowiednimi materiałami, o ile takie istnieją w Instytucie Pamięci<br />
Narodowej.4<br />
Tak się oto dziwnie złożyło, że Rzecznik udzielił pisemnej odpowiedzi<br />
autorom odezwy dopiero 29 grudnia 2006 r., a właśnie dokładnie tego<br />
samego<br />
S. Karczewski: „Fałszywa komisja rzecznika". „Nasz Dziennik 5 lipca <strong>2007</strong><br />
r.<br />
UKAMIENOWALI ABP STANISŁAWA WIELGUSA<br />
281<br />
dnia dr Jan Zaryn z IPN „przesłuchał", pardon - odbył rozmowę z abp S.<br />
Wielgusem. Tego też dnia inny nietykalny z Instytutu - dr A. Dudek<br />
poinformował na antenie Programu III Polskiego Radia, że w IPN<br />
odnaleziono zasadniczą część materiałów przeciwko abp. S. Wielgusowi.<br />
Janusz Kochanowski podał nieprawdziwą, kłamliwą informację, iż powołał<br />
grupę „niezależnych ekspertów", czyli prof. A. Paczkowskiego, Zbigniewa<br />
Nosowskiego oraz ks. Tomasza Węcławskiego. O tej „niezależności"<br />
wspomnianych ekspertów świadczą następujące fakty. A. Paczkowski, to były<br />
członek Kolegium IPN, rekomendowany przez Platformę Obywatelską, „adwokat<br />
stanu wojennego" który niegdyś poparł tendencyjne końcowe ustalenia w<br />
sprawie zbrodni w Jedwabnem.5 Po drugie: prof. Paczkowski i Z. Nosowski<br />
są wykładowcami na tej samej uczelni - Collegium Civitas, a ks. T<br />
Węcławski zasłynął jako publiczny oskarżyciel abp Juliusza Paetza<br />
/homoseksualizm/, które to oskarżenie publiczne, słuszne czy nie, księdza<br />
przez księdza, było wyjątkowo znamienne. Ks. Węcławski współpracował też<br />
z redakcją „Więzi", a właśnie jej redaktorem naczelnym był trzeci<br />
„niezależny autorytet moralny - tenże Zbigniew Nosowski. Ks. T Węcławski<br />
współpracował również z antykatolickim „Tygodnikiem Powszechnym", a<br />
właśnie z tym tygodnikiem był związany prof. A. Paczkowski.<br />
Zaiste, miał doskonałego „nosa" Rzecznik Janusz Kochanowski, dobierając<br />
tę trójkę skumplowanych „niezależnych autorytetów",<br />
Kiedy 4 stycznia <strong>2007</strong> wszystkie „mendia", na czele ze stacjami<br />
telewizyjnymi ogłosiły o „niezaprzeczalnej" współpracy abp Wielgusa z<br />
Bezpiekę, powołały się właśnie na wyniki „badań" tejże przezacnej,<br />
obiektywnej „komisji". Uprzedzając nieuniknioną kompromitację tej<br />
„komisji" i samego siebie, Janusz Kochanowski dwa dni przedtem, 2<br />
stycznia zastrzegł się na antenie TVN:<br />
- Ja nie powołałem komisji, ja zwróciłem się jedynie do trzech mężczyzn<br />
/starannie przezeń dobranych! - H.P./, co do których żywię szacunek i<br />
zaufanie.