HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
UKAMIENOWALI ABP STANISŁAWA WIELGUSA<br />
275<br />
datowana na 4 stycznia, wydana z Instytutu Pamięci Narodowej nosi<br />
dokładnie tę samą datę - 4 stycznia! Taka data występuje na ostatniej<br />
stronie obok sygnatury. Pod datą widnieje nazwisko; Mysakowska.3<br />
Tak więc kopie dokumentów, które 4 stycznia „GP" zamieściła na swojej<br />
stronie internetowej, zostały im udostępnione do czytania lub tylko<br />
streszczone ustnie dokładnie tego samego dnia i pochodziły z Instytutu<br />
Pamięci Narodowej!<br />
I właśnie tego dnia mieli do nich dostęp wspomniani trzej „eksperci" z<br />
„zespołu" rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego.<br />
Co to za eksperci, jakie mieli szanse ekspresowo „wyekspertować"<br />
przestępstwa abp S. Wielgusa, co były warte ich „ekspertyzy" - o tym<br />
poniżej.<br />
Zacznijmy od samego rzecznika praw obywatelskich, ozdobionego wspaniale<br />
brzmiącym nazwiskiem „Kochanowski". Nie czas tu na dywagacje o jego<br />
preferencjach w zakresie pełnionej funkcji. Poprzestańmy na następującym<br />
incydencie. W marcu 2006 roku odbywał się proces bandziora, który<br />
zgwałcił i zamordował dziewczynę. Podczas procesu matka zamordowanej<br />
nazwała go „bydlakiem". Bandzior obraził się i jego adwokat zażądał od<br />
matki zamordowanej 70 000 złotych odszkodowania za naruszenie jego dóbr<br />
osobistych! Miała się odbyć w tej sprawie osobna rozprawa, w której<br />
morderca zamienił się w ofiarę obelgi. Sprawa musiała oprzeć się o biuro<br />
Rzecznika Praw Obywatelskich, bo jego rzecznik prasowy o nazwisku<br />
Orszagh, natychmiast nazwał tego bandziora-mordercę „szambem". Janusz<br />
Kochanowski zwolnił go za ten epitet z funkcji rzecznika! Zapewne zwolnił<br />
go nie tylko za to, ale „szambo" stało się chyba kroplą, która przelała<br />
prawdziwe szambo. Pamiętamy, jak o. T. Rydzyk nazwał sabat ciot rewolucji<br />
seksualnej u p. Prezydentowej „szambem". Aż dziw bierze, że o. Dyrektor<br />
nie musiał za tę „obelgę" wybulić, plus minus około miliona złotych!<br />
Ciągnąc już tylko przekornie wątek „bydlęcia" dałoby się zapytać,<br />
dlaczego obrońcy praw zwierząt także nie zaskarżyli matki zamordowanej,<br />
tym razem o obrazę dobrego imienia bydląt? A powinni, bo bydlęta nie<br />
mordują i nie gwałcą!<br />
Tak oto, kiedy prawo zmierza ad absurdum, ktoś musi być poszkodowany:<br />
ludzie czy bydlęta - wsio rawnol<br />
Rzecznik Janusz Kochanowski powołał wspomniany „zespół" w składzie: prof.<br />
A. Paczkowski, Z. Nosowski i ks. T. Węcławski. Jednocześnie w tym samym<br />
dniu, z zawartością teczki abp. Wielgusa zapoznała się tzw. Kościelna<br />
Komisja Historyczna w składzie: ks. prof. dr hab. Jerzy Myszor, prof.<br />
Wojciech<br />
3 Sebastian Karczewski: „Kłamstwo «Gazety Polskiej», Nasz Dziennik", 30<br />
VI - 1 VII <strong>2007</strong>.<br />
276<br />
UKAMIENOWALI ABP STANISŁAWA WIELGUSA<br />
Łączkowski, prof. dr hab. Zbigniew Cieślak, ks. prof. dr hab. Jacek Urban<br />
i ks. dr hab. Bogdan Stanaszek.<br />
Uprzedzając orzeczenia obydwu eksperckich komisji należy zapytać,<br />
dlaczego obydwie komisje nie zadały sobie, a zwłaszcza kierownictwu IPN<br />
pytania, jak stamtąd „wyciekły" treści dokumentów do mediów? Takie<br />
pytania musiały pojawić się na samym wstępie, bowiem ten „przeciek"<br />
/kontrolowany?/ stanowił jawne naruszenie prawa. To samo pytanie należało<br />
już ponad pół roku temu od czasu gdy to piszę, postawić prokuraturze, a