HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
HENRYK PAJĄK PROSTO W ŚLEPIA Lublin 2007 ... - W Sercu Polska
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Zimą <strong>2007</strong> roku ówczesny minister obrony Polski /?/ Radek Sikorski<br />
tryumfalnie demonstrował „odnalezione" dokumenty Paktu Warszawskiego,<br />
zawierające szczegóły dyslokacji sowieckiej broni jądrowej, jako przykład<br />
potencjalnego sowieckiego barbarzyństwa, skazującego Polskę na<br />
niszczycielską ripostę Zachodu. Ani słowem nie wspomniał o tym, że to<br />
Zachód opracował barbarzyński plan pokrycia pasa środkowej Polski o<br />
szerokości około 200 kilometrów, strefą jądrowego ognia zaporowego. To<br />
już nie było niehumanitarne. To było normalne, wymuszone koniecznością<br />
obrony Zachodu, mieściło się w tradycyjnej logice owego Zachodu: po<br />
trupie i zgliszczach Polski - do każdego celu! Jak zawsze w ostatnim<br />
dwustuleciu.<br />
W latach 60. ten barbarzyński plan Paktu Północno - Atlantyckiego<br />
„przeciekł" do prasy zachodniej. Zawrzało we wszystkich ważnych ośrodkach<br />
polonijnych Europy i USA. Wylazł na wierzch monstrualny skandal<br />
cynicznych „strategów" Zachodu, którzy jak zawsze tak i wtedy,<br />
potraktowali Polskę jako obszar ognia zaporowego, pasmo nuklearnej<br />
śmierci.<br />
Ale o tym minister Sikorski już nie wspomniał. Nie mógł się o tym<br />
zająknąć jako agent wpływu amerykańskiego w roli ministra obrony<br />
narodowej Polski /i USA/. Wszak wszystko co robi Zachód i co każe nam<br />
małpować, jest zawsze super - cacy, a co robi Rosja, to super-be.<br />
Historia zatoczyła półkole: dawniej Zachód był dla nas „be", a ZSRR cacy,<br />
teraz mamy odwrotnie, toteż i rakiety są wymierzone w przeciwnym niż<br />
dawniej kierunku. Niestety, „prywislany" kraj pozostał ten sam, na tym<br />
samym miejscu, jako przyszłe pole konfrontacji rakiet i antyrakiet. Taki<br />
nasz los.<br />
Premier Kaczyński usunął R. Sikorskiego z zaszczytnego stanowiska<br />
ministra obrony narodowej Polski, ale zapomnieć o nim nie mógł, bo obaj<br />
są adiutantami tych samych nadzorców, toteż Sikorski otrzymał propozycję<br />
stanowiska ambasadora „Trzeciej RP" w stanach Zjednoczonych. Obaj zgodnie<br />
pchali naszych synów do Afganistanu i Iraku w liczbach większych, niż to<br />
czynili towarzysze z SLD, ale wokół Radka Sikorskiego coś wreszcie<br />
zaśmierdziało, za<br />
222<br />
TARCZA ZDRADY NARODOWEJ<br />
sprawą raportu o likwidacji WSI. Znalazł się tam passus czy raczej<br />
lapsus, który wypsnął się ministrowi Macierewiczowi, autorowi tego<br />
raportu sporządzonego w pośpiechu, jaki towarzyszył smażeniu tego<br />
raportu. Omawiając aferę związaną z supertajną operacją o kryptonimie<br />
„Kandahar" w Afganistanie, o której za chwilę, na stronie 161 raportu<br />
znalazło się niepozorne zdanie, a przy tym po uczniowsku niegramatyczne:<br />
Oskarżając ówczesnych ministrów obrony i szefów WSI z czasów tej<br />
operacji, Macierewicz wyraźnie pominął ministra Sikorskiego, bo zdanie<br />
brzmi:<br />
- Ministrami ON w opisanym okresie był Jerzy Szmajdziński.<br />
Ktoś w pośpiechu wykreślił nazwisko Sikorskiego, ale zapomniał zmienić<br />
liczbę z mnogiej: „ministrami", na pojedynczą! Naturalnie, winą za ten<br />
błąd najpewniej obciążono jakieś maszynistki, jakiegoś komputerowca, a<br />
nie, broń Boże, samego autora raportu — A. Macierewicza.<br />
Cóż to był ten „Kandahar"? To jedna z najważniejszych akcji WSI,<br />
rozpisana na kilka etapów. Rozpoczęła się jesienią 2005 roku. Zrodził się<br />
wtedy plan powołania fikcyjnej firmy budowlanej jako przykrywki dla dwóch<br />
oficerów wywiadu. Mieli oni zdobywać w Kabulu informacje potrzebne<br />
dowództwu „polskiego kontyngentu", jak się elegancko nazywają wojska