20.11.2014 Views

Projekt okładki Edwin Radzikowski Redakcja Elżbieta Sejferówna ...

Projekt okładki Edwin Radzikowski Redakcja Elżbieta Sejferówna ...

Projekt okładki Edwin Radzikowski Redakcja Elżbieta Sejferówna ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

26 1. Ciągi nieskończone<br />

wskazaliśmy jedynie moment, od którego nierówność jest prawdziwa, nie troszcząc<br />

się o to, co się dzieje w przypadku wcześniejszych n.<br />

Przykład 1.9. Teraz wykażemy, że granicą ciągu ( n√ n) jest liczba 1. Zacznijmy<br />

od wypisania kilku pierwszych wyrazów ciągu:<br />

1√ √ √<br />

1 = 1, 2,<br />

3<br />

3, 4√ 4 = √ 2,<br />

.... Bez trudu można stwierdzić, że 3√ 3 > √ 2 – można np. podnieść tę nierówność<br />

obustronnie do potęgi 6. Oznacza to, że √ 2 < 3√ 3 > 4√ 4. Wynika stąd, że<br />

ciąg ten nie jest ani malejący ani rosnący. Nie wyklucza to monotoniczności od<br />

pewnego miejsca. Udowodnimy więc, że lim<br />

√ n<br />

n = 1, korzystając z definicji<br />

n→∞<br />

granicy ciągu, inny sposób pokażemy później.<br />

Niech ε będzie dodatnią liczbą dodatnią. Ponieważ wszystkie wyrazy ciągu<br />

są większe lub równe od 1, więc wystarczy wykazać, że dla dostatecznie dużych<br />

n zachodzi nierówność n√ n < 1 + ε, czyli n < (1 + ε) n . Tym razem nierówność<br />

Bernoulliego jest niewystarczająca, ale ponieważ ε > 0, więc dla n ≥ 2 mamy<br />

(1+ε) n ≥ 1+ ( (<br />

n<br />

1)<br />

ε+<br />

n<br />

)<br />

2 ε 2 > ( )<br />

n<br />

2 ε 2 . Wystarczy więc, żeby n < ( )<br />

n<br />

2 ε 2 = n(n−1) ε 2 ,<br />

2<br />

2<br />

czyli + 1 < n, co kończy dowód.<br />

ε 2<br />

Teraz pokażemy, jak można uzyskać ten wynik bez szacowań. Podnosimy<br />

stronami nierówność n+1√ n + 1 < n√ n do potęgi n(n + 1). Wynik to<br />

(n + 1) n < n n+1 . Dzieląc stronami prze z n n , otrzymujemy n > ( )<br />

n+1 n<br />

n =<br />

= ( 1 + n) 1 n<br />

( . Otóż wcześniej wykazaliśmy (podrozdział 1.3), że ciąg<br />

(1 )<br />

+<br />

1 n<br />

)<br />

jest ograniczony. Wobec tego nierówność n > ( 1 + 1 n<br />

n<br />

n)<br />

zachodzi<br />

dla wszystkich dostatecznie dużych liczb naturalnych n – nie mamy<br />

powodu ustalać w tej chwili, od którego momentu jest ona prawdziwa. Wobec<br />

tego ciąg ( n√ n) jest malejący od pewnego momentu, jest też ograniczony z dołu<br />

przez liczbę 1, a co zatem idzie – zbieżny. Niech g będzie jego granicą. Każdy<br />

2n<br />

podciąg tego ciągu, np.<br />

√ 2n, jest zbieżny do tej samej granicy g. Wobec tego:<br />

g 2 = g · g = lim<br />

√ 2n<br />

2n · lim<br />

√ 2n<br />

2n = lim<br />

n→∞ n→∞<br />

(<br />

n√<br />

= lim<br />

√ )<br />

2 ·<br />

n<br />

n<br />

n→∞<br />

n→∞<br />

(<br />

= lim<br />

n→∞<br />

n √ 2 · n√ n = 1 · g.<br />

√ ) 2<br />

2n<br />

2n<br />

Otrzymaliśmy równość g 2 = g, a ponieważ 1 ≤ g < + ∞, więc g = 1, co kończy<br />

dowód. Okazało się, że również w tym przypadku można ominąć rachunki,<br />

wymagało to tylko nieco więcej zachodu niż poprzednio, gdyż ciąg nie jest<br />

monotoniczny, a tylko malejący od pewnego momentu.<br />

Przykład 1.10. Niech k będzie dowolną liczbą całkowitą dodatnią, q liczbą<br />

rzeczywistą większą od 1. Wykażemy, że lim<br />

k<br />

= 0. Ciąg (q n ) jest ściśle<br />

n<br />

n→∞ q n<br />

rosnący, jego granicą jest + ∞, więc spróbujemy użyć twierdzenie Stolza. Zaczniemy<br />

od k = 1. Mamy:

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!