HMP 80 Running Wild
New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Każda muzyka, niezależnie od tego czy jest
nowatorska, czy nawiązuje do czegoś co już
było, jest jednak zakorzeniona w swoim tu i
teraz, czerpie również z epoki w której powstała
- w tym aspekcie jesteście jednocześnie
i klasyczni, i na czasie?
Nie, nie czerpiemy nic z tej ery. Wszystkie nasze
inspiracje pochodzą z czasów przed upadkiem
żelaznej kurtyny. Czujemy dumę z tego,
że jesteśmy przestarzali i nie chcemy mieć nic
wspólnego z tym postmodernistycznym gównem.
Nie spieszyliście się z nagraniem i wydaniem
pierwszego albumu - na wszystko musi
przyjść pora, tym bardziej, że w początkach
istnienia zespołu byliście jeszcze nastolatkami
bez większego muzycznego doświadczenia?
Po prostu nie mieliśmy wtedy pieniędzy na nagrywanie,
dlatego tak długo nam to zeszło. Poza
tym, przez pierwsze dwa lata nie mieliśmy
prawdziwego perkusisty, to Skullcrusher siedział
za perkusją na pierwszym demo. Nigdy
jednak nie przestaliśmy tworzyć nowego materiału,
to pomogło zdefiniować nasz styl. Szczerze,
cieszę się z tego, że nie wypuściliśmy tego
wcześniej.
"Krvcifix Invertör" to wyłącznie premierowy
materiał, nie bawiliście w odgrzewanie starych
numerów?
Większość utworów była napisana kilka miesięcy
przed wejściem do studia, poza "Hordes
Of Satan" i "Alcoholic Brigade", które zostały
napisane w roku 2015, kiedy znacznie
częściej niż zazwyczaj słuchaliśmy Motörhead.
Oczywiście jest sporo kawałków, których
nie użyliśmy, a w tym momencie finalizujemy
nowe kompozycje, które pojawią się na
naszym nowym LP.
Zauważalne jest, że nie rezygnując z siarczystego
łojenia w najlepszym duchu połowy
lat 80. zanotowaliście też pewien rozwój, proponując
też dłuższe, bardziej rozbudowane
kompozycje, z finałowym "Mephistopheles"
na czele - toż wasze drugie demo w całości
trwa niewiele dłużej?
"Mephistopheles" jest najlepszą kompozycją,
jaką kiedykolwiek napisałem, lepszej już prawdopodobnie
nie stworzę (daj spokój, za młody
jesteś na takie deklaracje - przyp. red.). Jest to
też mój ulubiony utwór do grania na żywo.
Zrobiłem go w mniej niż dwie godziny i wyszła
idealnie, to był w stu procentach dar od szatana.
To nie będzie jednak nasz najdłuższy kawałek
w życiu, mamy sporo dłuższych kompozycji,
które ukażą się w przyszłości.
Czyli takie "At War With Satan" jeszcze
przed wami? (śmiech). Zaś na serio: ponoć
młodzi ludzie nie za bardzo garną się do
książek, ale kiedy zerknąłem na tekst "Mephistopheles"
pomyślałem, że nawet jeśli nie
czytaliście "Fausta" Goethego, to przynajmniej
musieliście o nim słyszeć?
Dokładnie! Mniej więcej wiem o co chodzi w
tej historii, ale nigdy nie czytałem tej książki.
Teksty są nacechowane typowo satanistycznie,
ale mają też, jak można zauważyć, posmak pewnej
narracji.
Nie koliduje to trochę z wizerunkiem niekorzesanego
metalowca, czy nie macie z tym
żadnego problemu, w myśl walki ze stereotypami?
(śmiech)
Mam nadzieję, że jacyś potomkowie Goethego
tego nie znajdą, bo inaczej powstanie kolejny
"To Tame A Land"!
Pewnie cieszy was ten pozytywny szum wokół
Hellcrash, bo recenzje są pozytywne, fani
prawdziwego metalu przyjmują wasz album
nader ciepło, a do tego zabijają się o niego
również wydawcy - po wersjach CD i MC
wydanych nakładem Red Wine Rites Records
Dying Victims Productions wypuścili
LP, są też wydania CD przygotowane przez
meksykańskie czy japońskie wytwórnie?
Byliśmy oszołomieni. To znaczy, wiedzieliśmy,
że wszystkie kawałki na albumie mają mocne
riffy i pomysły, ale nie mieliśmy zbyt wiele
czasu, żeby to nagrać, więc wszystko było
robione zbyt szybko i pod pewnymi względami
mogło być lepsze. Niektóre kawałki są niezręcznie
niechlujne, ale jak widać podobają się ludziom,
mają w sobie to coś.
Przygotowaliście dla Carnal Beast jakiś
ekskluzywny bonus, żeby tradycji stało się
zadość, a japońskie wydanie było warte swej
wysokiej ceny?
Tak, bonusowy utwór to są kulisy naszych sesji
nagraniowych. Czy cena jest wysoka? Nie
wiem. (śmiech)
Podkreślacie, że jedyną promocją zespołu
takiego jak wasz jest wydawanie płyt i koncertowanie.
Z tym pierwszym nie ma problemu
nawet w pandemii, ale granie na żywo do
niedawna było praktycznie niemożliwe - brakowało
wam tego, jak sądzę?
Dlatego nie mogę już znieść tej farsy. Jak powiedziałem
wcześniej, w razie potrzeby zagramy
więcej tajnych koncertów, jak powinien to
zrobić każdy, porządny zespół heavymetalowy.
Niech heavy metal znów będzie niebezpieczny!
Dlatego planujecie na przyszły rok dużą trasę
z zaprzyjaźnionymi kapelami, żeby "Krvcifix
Invertör" dotarł do jak największej liczby
maniaków?
Podpalimy Europę ze szwedzkim Eternal Evil
i chorwackim Krucificadores. Wkrótce ogłosimy
daty, więc bądźcie uważni! Do zobaczenia
na trasie!
Wojciech Chamryk & Szymon Paczkowski
HMP: Zanim przejdziemy do waszego najnowszego
albumu zatytułowanego "Churches
Without Saints", który został wydany 4
czerwca, chciałbym się zapytać o wasz poprzedni
album, "The Oath of an Iron Ritual".
Jak dużym był dla was sukcesem? Czy
chciałbyś coś w nim zmienić, czy raczej zostawić
tak, jak jest?
Sataniac: Osobiście nie myślę o zmianach na
starszych albumach. To już jest zrobione. Nie
ma tam nic do zmiany lub naprawy, zostało to
już wydane. Postrzegam te płyty jako świadków
tamtego czasu. A sukces jest tym, co sam
sobie zdefiniujesz. I tak, to dla mnie jest i był
sukces, ponieważ wciąż uwielbiam stare albumy.
Jaka jest największa różnica pomiędzy "The
Oath..." a "Churches Without Saints"?
Najbardziej różni te albumy brzmienie i produkcja,
reszta jest prawie taka sama.
Czy mógłbyś opisać proces tworzenia i nagrywania
waszego najnowszego albumu? Jak
długo pracowaliście nad "Churches Without
Saints"?
Przenieśliśmy się do nowej sali prób pod koniec
roku 2019, jest ona naprawdę przestronna
i wygodna. Tak więc mieliśmy okazję napisać
i nagrać album w naszym własnym miejscu,
co zawsze jest łatwiejsze i pozwala na większy
luz porównaniu do wynajmowanego studia. I
oczywiście nagrywaliśmy z naszym dźwiękowcem
Janoschem, tak więc nie było żadnej presji.
Mieliśmy skończone trzy lub cztery utwory
po ostatnim występie w Szwecji w marcu roku
2020. Po tym skupiliśmy się na nowym albumie
i byliśmy gotowi do nagrywania w październiku
tego samego roku.
W roku 2018 mieliście zmiany w zespole, rozstaliście
się z waszym byłym perkusistą Tormentorem
i przyjęliście Honta. Czy ciężko
było zacząć pracę z nowym perkusistą?
Ciężko było się rozstać z Tormentorem, jest
naszym prawdziwym przyjacielem. Praca z
Hontem to czysta przyjemność, ponieważ jest
on totalnym maniakiem metalu.
Jak duży wpływ miał koncept pustki na teksty
z "Churches Without Saints"? Poza oczywistym
"Learn To Love The Void", powiedziałbym,
że "Endless Awakening", "Primordial
Obscurity" oraz "Armed Architects of
Annihilation" również kontynuują sentencję
"jeśli nie ma życia po śmierci, to lepiej żyć
jego pełnią i zaakceptować to, że nie będzie
nic po nim".
Cieszy mnie to, że poświęciłeś czas by przeczytać
tekst. I tak, masz rację. To nie jest album
koncepcyjny, jednak motyw pustki, śmierci i
116
HELLCRASH