11.03.2023 Views

HMP 80 Running Wild

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Pełne spektrum

Pracując nad debiutanckim albumem "Patterns In Parallel"

Pale Mannequin mieli już pełny skład, nowe pomysły i dużo

chęci, żeby jak najszybciej podzielić się nimi ze słuchaczami.

Dlatego nagrywając pierwszą płytę przygotowywali

już następną, ale nie zdążyli jej wydać do marca 2020 roku.

Musieli więc odczekać 12 pandemicznych miesięcy, ale w

końcu CD "Colours Of Continuity" ujrzał światło dzienne. To

Pale Mannequin w zupełnie odmienionej, poprawionej odsłonie,

taka wersja 2.0 udanego przecież debiutu, rock progresywny na bardzo

wysokim poziomie, dopracowany i robiący wrażenie, o

czym warto przekonać się osobiście, również na koncertach.

HMP: Skoro materiał na "Colours Of Continuity"

zaczęliście tworzyć w drugiej połowie

2018 roku, to było to jeszcze przed wydaniem

waszego debiutanckiego albumu "Patterns In

Parallel". Skąd taka nietypowa sytuacja, że

nagrywając pierwszą płytę jednocześnie komponowaliście

już następną?

Tomasz Izdebski: To wynikało z faktu, że debiut

nie był tak naprawdę nagrywany jako zespół.

Cały projekt tamtych nagrań ogarniałem

sam (na perkusji zagrał po znajomości Kuba -

jeszcze wtedy bez większych planów), z zajawki,

żeby zrobić coś muzycznie tylko dla siebie,

może nawet do szuflady, jako muzyczny zapis

z pewnego okresu. Niemal jak pamiętnik.

Grzesiek i Darek dołączali do mnie na przestrzeni

nagrań i miksów, kiedy już sobie postanowiłem

że Pale Mannequin będzie jednak

zespołem z krwi i kości. Zanim "Patterns In

Parallel" zostało dopięte (załatwienie wydawcy,

tłoczni, sesji zdjęciowej, sociale, itp.) z

Grześkiem zaczęliśmy pisać kolejne numery, z

których ostatecznie część trafiła potem na "Colours

Of Continuity".

Tworząc nowy materiał nie miałeś w tej sytuacji

ciągotek do tego, żeby zmieniać ten starszy,

choćby w kontekście innych aranżacji,

czy też "Patterns In Parallel" był już skończoną

całością, a wy potrzebowaliście natychmiastowego

ujścia do kolejnych pomysłów,

stąd to swoiste dwa w jednym?

Tomasz Izdebski: Nie, "Colours Of Continuity"

miało być z założenia zupełnie inne niż

pierwsza płyta. Osobiście nie byłem zadowolony

z wielu rzeczy na debiucie i druga płyta miała

być nową jakością - pod wieloma względami.

Uznałem, że "Patterns In Parallel" to zamknięty

temat i czas iść dalej, już jako grupa.

Rozgrzebywanie nagrań i miksów "Patterns In

Parallel" nie miało na tym etapie sensu.

"Colours Of Continuity" to materiał bardziej

zespołowy - to również miało wpływ na intensywność

jego powstawania i samo tempo pracy

nad kolejnymi kompozycjami?

Tomasz Izdebski: Po części tak. Materiał na

"Colours Of Continuity" pisaliśmy ja oraz

Grzesiek i wzajemnie nakręcaliśmy się na nowe

pomysły. Potem na próbach, każdy mógł

dołożyć swoją cegiełkę, chociaż akurat czasu na

tym etapie nie było jakoś mega dużo. Dla porównania

- "Patterns In Parallel" nigdy nie trafiło

na salę prób przed nagraniami - wszystko

powstawało w komputerze. Oprócz tego, osobiście

miałem po prostu wenę i wyraźną wizję

tego co chcę zrobić. Wielkiego kopa dało mi to,

że udało mi się przekonać do swojej wizji muzycznej

kilka innych osób, ponieważ do tej pory

nie miałem szczęścia do znajdowania muzyków,

którzy chcą grać w podobnych co ja klimatach.

Przez kilka lat przed Pale Mannequin

udzielałem się w różnych muzycznych projektach

ale nigdy nie czułem ich na 100%. To, że

nagle siedziałem na sali prób z trzema innymi

gośćmi, którzy grają moje numery i którzy są

tym zajarani - to był potężny zastrzyk motywacji.

Zauważalne jest również to, że postawiliście

na zmiany, bo poza melancholijnym, progresywnym

graniem mamy tu również fragmenty

znacznie mocniejsze, nie tylko w warstwie gitarowej,

ale również wokalnej - nie ma nic gorszego,

jak po raz kolejny nagrywać tę samą

płytę, od poprzedniej różniącą się tylko okładką

czy listą utworów?

Tomasz Izdebski: Dokładnie takie mamy założenie.

Nie każda płyta musi być rewolucją -

Foto: Pale Mannequin

to byłoby mega trudne - ale chcemy, by każda

wniosła do naszej twórczości coś nowego lub w

jakimś zakresie podnosiła poprzeczkę.

Tytuł "Kolory ciągłości" można też odebrać

jako wasz dowód na przywiązanie do wybranej

stylistyki, tyle, że jednocześnie unikacie

schematów, staracie się szukać nowych rozwiązań?

Grzegorz Mazur: Kolory ciągłości na tej płycie

przede wszystkim mają zwrócić uwagę na to, że

świat jest różnorodny a wszelakie zamykanie go

w utarte ramy, schematy, kwantyzacja - zakłamują

czy nawet zubożają obraz. W odniesieniu

do muzyki chcemy pokazać że możemy zaserwować

pełne spektrum emocji - radość, smutek,

wściekłość, różnymi środkami wyrazu: szeptem,

krzykiem, raz metalowymi rytmami, raz

funkowymi. Nie chcemy zamykać się w jednym

gatunku - słuchamy bardzo wielu rzeczy więc i

bardzo wiele rzeczy przecieka do naszej twórczości.

W tekstach eksplorujecie różne odcienie, jak

podkreślacie, zbyt wąskiej perspektywy - w

tym sensie "Colours Of Continuity" jest klasycznym

konceptem, skoro warstwa tekstowa

jest dość zwarta, oscyluje wokół jednego tematu?

Tomasz Izdebski: Nie było ambicji aby album

był koncepcyjny, natomiast na pewno chciałem

żeby był słuchany jako całość i dobrze jako całość

się bronił. Tak sam słucham muzyki - albumami,

prawie nigdy playlistami czy singlami.

Dużą uwagę przykładam do kolejności utworów

i staram się, aby w miarę możliwości - numery

w jakiś sposób do siebie nawiązywały. Kolejność

utworów to jest coś, co staram się rozpracowywać

już na etapie dem.

Faktycznie z bliska wszystko potrafi zlać się

w jedną, pstrokatą masę - dystans do wszystkiego

jest wskazany, a nawet nieodzowny,

niezależnie od sytuacji?

Tomasz Izdebski: Jest bardzo przydatny i

chciałbym sobie kiedyś go wypracować.

(śmiech)

Postanowiliście najwidoczniej kuć tak zwane

żelazo, póki było gorące, skoro krótko po premierze

debiutanckiego albumu i niewielu próbach

poświęconych nowemu weszliście ponownie

do studia?

Tomasz Izdebski: Osobiście jestem trochę jak

w gorącej wodzie kąpany. Czułem, że jeżeli pojawiały

się nowe, dobre pomysły, a jednocześnie

odróżniały się mocno od debiutu i było

ogólne wrażenie, że sporo rzeczy poszło do

przodu - to czemu nie? Nie przewidzieliśmy

tylko że z pół roku zaplanowanego na ogrywanie

materiału pod studio, które mieliśmy już

zaklepane, większość czasu wypadnie na ogarnianie

przygotowań do pierwszych koncertów

(dla mnie to był też debiut jako wokalisty na

scenie, a tego bałem się najbardziej). Było nerwowo;

po czasie przyznaję że to pewnie był

błąd. No ale przynajmniej jest co poprawić następnym

razem. (śmiech)

Pierwsza płyta powstawała w różnych studiach

oraz miejscach i w niepełnym składzie.

Teraz od początku postawiliście na współpracę

z Magdą i Robertem Srzednickimi,

mieliście już też stałego basistę. To zupełnie

inny komfort pracy, kiedy nie trzeba myśleć o

kilku sprawach jednocześnie, można skoncentrować

się wyłącznie na nagrywaniu, etc.?

Tomasz Izdebski: Tak, przy "Colours Of

Continuity" to była dobra decyzja, bo skupie-

130

PALE MANNEQUIN

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!