HMP 80 Running Wild
New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Dobrze mi z tym
Lee Aaron to ciekawa postać. Nagrała kilka naprawdę wspaniałych płyt,
które fani hard'n'heavy pamiętają po dziś dzień. Dziś kanadyjska wokalistka wciąż
aktywnie kreuje swoją muzyczną drogę, choć już na zdecydowanie innej płaszczyźnie.
To co Lee nagrywa obecnie, to po prostu przyjazny dla ucha, radiowy
rock, którego słucha się zdecydowanie przyjemnie, choć bez wielkich wypieków na
twarzy. Mimo to, miło było pogawędzić z niegdysiejszą, samozwańczą "Królową
Metalu".
wał o podobnych rzeczach (śmiech). Ale tak,
to był oczywiście komplement, bo uwielbiam
The Bossa. Fajnym highlightem Twojej nowej
płyty jest też dla mnie numer "Wasted",
numer który zaczyna się od spokojnej ballady
a przeradza się w intensywnego rockera, ze
świetną gitarową solówką!
Dzięki! Kiedy Sean przyniósł ten akustyczny
fragment na próbę, od razu wpadłam na pomysł,
że ten numer może być czymś w rodzaju
historii, która zaczyna się cicho i spokojnie,
aby potem nabrać na intensywności - tak
właśnie narodził się ten numer. To opowieść o
dziewczynie która w końcu postanawia się odciąć
od zaborczej rodziny. To numer nie o byciu
straconym, bardziej o miłości która została
w pewien sposób stracona. A Sean faktycznie
zagrał tu nieprawdopodobne solo, uwielbiam
je!
pięknych wspomnień i historii związanych z
tamtymi kawałkami i te utwory, te płyty znaczą
dla nich wciąż bardzo, bardzo dużo.
Wiesz co mnie zastanawia? Wiele kobiet,
które zaczynały od heavy metalu, poszły jednak
w późniejszym okresie swojej kariery w
bardziej radiowe klimaty - dajmy na to Doro
Pesch, która najpierw dawała czadu z Warlock
a potem na początku swojej solowej kariery
znacznie uprościła swoją muzę stawiając
na komercyjne brzmienia i eksperymenty. Ty
zrobiłaś to samo. Powiesz mi jaka historia się
za tym kryje?
Cóż, tak naprawdę nie ma wielu kapel, które
pozostały takie same przez całą swoją karierę.
Chyba tylko AC/DC to taki band, któremu to
się udało! Wiesz, ja lubię myśleć, że moja muzyka
po prostu ewoluuje, tak jak i moje umiejętności
kompozytorskie. Nigdy nie podchodziłam
do tego na takiej zasadzie, że muszę
nagrać kolejną płytę w stylu "Metal Queen".
Po prostu siadam do pianina i gram piosenki,
jeśli uważam że są dobre, to chce je nagrywać i
nie zastanawiam się czy są w stylu moich starych
płyt. Wydaje mi się że tak czy inaczej, ale
każdy mój album brzmi jak Lee Aaron, ale
tak, zdaję sobie sprawę że z biegiem czasu, moje
kawałki stały się bardziej melodyjne i generalnie,
dobrze mi z tym. Nie zastanawiam się
nad tym zbyt dużo, nie analizuje. Wiem, że
niektóre kawałki które były hitami w Kanadzie,
nie stały się zbyt popularne w Europie.
Ale ludzie na całym świecie mają różne gusta i
wydaje mi się, że niemożliwym jest zaspokoić
wszystkich jednocześnie, więc lepiej jest po
prostu zaspokoić samą siebie (śmiech).
Lee, dziękuje Ci za Twój czas. Jakieś słowo
na koniec w stronę Polskich fanów Twojej
twórczości?
Oh, nigdy nie byłam w Polsce, ale chętnie bym
się tam w końcu pojawiła! Może w 2022 uda
się zabookować jakiś gig albo festiwal dla Lee
Aaron band, kiedy to całe covidowe szaleństwo
w końcu się skończy!
Marcin Jakub
To co rzuciło mi się w uszy podczas słuchania
"Radio On!", to produkcja, która uwypukla
sekcję rytmiczną i czyni płytę dość "groovy",
wówczas kiedy styl kompozycji jest zorientowany
jednak w soft rockową formułę. Takie
było założenie?
Wiesz co, to mój band jest "groovy"! (śmiech).
Mają ten specyficzny vibe i powiem Ci, że
uwielbiam to w nich! Stonesi czy Aerosmith
też mieli coś takiego specyficznego w brzmieniu.
I widzisz, uważam że głównym aspektem
dobrej produkcji, jest uchwycić ten specyficzny
klimat kapeli. Ja produkowałam ten album i
chciałam uchwycić ten klimat żywego bandu,
nie nagrywaliśmy płyty ścieżka po ścieżce, po
prostu chłopaki weszli w tym samym dniu do
tego samego pokoju, rozstawili graty i dali czadu!
Potem to wszystko zmiksował Mike Fraser,
facet który pracował z AC/DC czy właśnie
z Aerosmith. Wydobył z tych nagrań to co
najlepsze, jednocześnie to całe ciepło, ale też
naturalne brzmienie gitar czy wokali. Wyszło
świetnie!
Wiesz, rozmawiamy o klasycznym, rockowym
graniu, ale robimy to na łamach Heavy
Metal Pages czyli gazety bardziej o heavy
metalu (śmiech). Wiesz, że fani wciąż uwielbiają
takie Twoje płyty jak "Metal Queen"
czy "Call of the Wild"?
Bardzo mnie to cieszy. Cały czas gramy na
koncertach "Metal Queen" czy "Barley Holding
On". Moje występy to taki mix starego z nowym.
Szanuje to, że wielu fanów wciąż słucha
moich starych płyt. Myślę, że wszyscy kochamy
muzykę, która była soundtrackiem naszej
młodości. Wielu fanów mówi mi, że ma wiele
Foto: Lee Aaron
LEE AARON 139