11.03.2023 Views

HMP 80 Running Wild

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

symfonicznej stylistyce Del Vecchio

też się sprawdził ("Heaven

Sent"), a już w nawiązujących do

hard rocka, orientalizujących

"Deadly Sins" (kłania się Rainbow)

i "Whispers In Darkness" (tu z kolei

słychać momentami echa Led Zeppelin)

dał prawdziwy popis, podobnie

jak obaj wokaliści oraz Jonas

Hornqvist i Michele Sanna. Sęk

tylko w tym, że mamy tu też nijaki,

popowo-melodyjno-nowoczesny

"What If", a do tego sztampowe,

powermetalowe "Haunted

Heart", "Demons In My Head" i

"Valley Of The Kings", które tak

naprawdę bronią się tylko dzięki

klasowym partiom wokalnym.

Dlatego za całość tylko (4), ale

liczę, że nie jest to ostatnie słowo

Brother Against Brother i na kolejnej

płycie będzie już zdecydowanie

lepiej.

Wojciech Chamryk

Burning Amp - Like A Rock

2021 STF

Burning Amp to niemiecki kwartet,

który powstał w roku 2011. W

roku 2019 debiutowali albumem

"Dead End Road" aby po trzech

latach wydać kolejny, właśnie omawiany

krążek "Like A Rock". Ogólnie

muzyczny świat Niemców to

szeroko pojęty oldschoolowy hard'

n'heavy. Niestety bardzo schematyczny,

ocierający się wręcz o cytaty.

Posłuchajcie taki "The Reason"...

ciekaw jestem, czy też będziecie

mieli podobne skojarzenia.

Ogólnie na najnowszym albumie

przeważają dość różnorodne dynamiczne

kompozycje. Niemniej muzycy

nie uciekają od zwolnień czy

też klimatycznych fragmentów.

Mają też pełną balladę "No Way

Back" oraz balladowowo-rockowy

kawałek "Father". W ten sposób

wpisują się w przyjęte normy całego

nurtu, gdzie wolny kawałek musi

być. Co ciekawe wspomniana

czytelność inspiracji w początkowej

fazie odsłuchu jest mocno

irytująca, ale z czasem człowiek

przywyka i niektóre kawałki dostają

pewnego animuszu a nawet poczucia

świeżości. Chociażby rozpoczynający,

dynamiczny "Easy" czy

też podobny w zadziorności "Clear

Words". Myślę, że takie granie dobrze

sprzeda się też w warunkach

koncertowych. Niestety ta ekscytacja

na dłuższą metę nie tuszuje wykorzystanych

przez Niemców grubo

ciosanych wzorców. Za to podoba

mi się rasowe brzmienie instrumentów

oraz głos śpiewającego gitarzysty

Christiana Löera. Jednak

nie sądzę aby "Like A Rock" zawojowało

większą publikę, mimo, że

wydawca zastrzega się, iż zainteresowanie

formacją jest bardzo duże.

Owszem jak ktoś zgra się z przekazem

Burning Amp to może nawet

przez jakiś czas się pokiwa w

rytm muzyki, ale i tak w końcu

muzyczne schematy zrujnują podjętą

zabawę. Także mimo pewnych

przebłysków raczej nie ma co liczyć

ze strony tego ansamblu na

coś ekstra. Dla mnie zespół i płyta

to, co najwyżej solidny średniak

nic więcej. (3)

\m/\m/

Chalice Of Sin - Chalice Of Sin

2021 Frontiers

Na okładce anielica walczy z diablicą,

a na płycie mamy kolejną

międzynarodową supergrupę z wytwórni

Frontiers rodem. Oczywiście

w jej składzie nie mogło zabraknąć

niezmordowanego Alessandro

Del Vecchio, a dopełniają go

świetny wokalista Wade Black (ex

Crimson Glory, Seven Witches czy

Leatherwolf), gitarzysta Martin

Andersen i perkusista Mirkko

DeMaio. Zestawienie tych nazwisk

nie pozostawia cienia wątpliwości

co będzie grane: heavy/power

metal w duchu lat 80. i 90., coś na

styku Judas Priest, amerykańskich

formacji z tamtych lat pokroju

Riot, ale też i Stratovarius. Słuchanie

takich płyt, po "przebojach"

z udziwnionymi sympho-potworkami

w rodzaju Metalwings, to

prawdziwa ulga, bo mamy tu prawdziwą,

mocną muzykę. Chalice

Of Sin czerpią natchnienie nie tylko

od wspomnianych wyżej zespołów:

miarowy rocker "Miracle" ma

w sobie coś z przebojowości Dio z

okresu LP "Sacred Heart", Black

też daje radę w tej konwencji; szybki

"Sacred Shrine" łączy starą i nową

szkołę power metalu, a "The

Show" to potężny, iście thrashowy

cios z ostrym refrenem i intensywnymi

partiami perkusji. Świetny

jest też przebojowy opener "Chalice

Of Sin", niczym z drugiej połowy

lat 80., ciut orientalny "I Stand"

czy balladowy "Through The Eyes

Of A Child", w którym wokalista,

chyba z pewnym wsparciem, pokazuje

się z nieco innej, bardziej lirycznej

strony. Można więc podchodzić

z pewną nieufnością do tych

wszystkich projektów włoskiej wytwórni,

ale nie da się ukryć, że wiele

z nich trzyma poziom, co potwierdza

też zawartość "Chalice

Of Sin". (4,5)

Wojciech Chamryk

Cirith Ungol - Half Past Human

2021 Metal Blade

Przyznam, że gdy usłyszałem o

ukazaniu się EP-ki "Half Past Human"

byłem lekko skonfudowany.

Przecież od świetnego powrotnego

albumu "Forever Black" nie upłynął

nawet rok, a tu już kolejny materiał.

Okazało się jednak, że ten

minialbum zawiera cztery nagrane

na świeżo niepublikowane wcześniej

utwory pochodzące z okresu

sprzed wydania debiutanckiego

albumu "Frost and Fire" (czyli

sprzed roku 1981). Ta informacja

nie wzbudziła mojego entuzjazmu.

Wręcz przeciwnie. Podczas mojej

dwudziestoletniej przygody z muzyką

metalową zdążyłem zauważyć,

że takie wydawnictwa często

są zapchajdziurą w dyskografii albo

próbą wyciągnięcia kasy od wiernych

fanów (ci mniej wierni zazwyczaj

sobie tego typu płyty odpuszczają),

a większość tych "wykopalisk"

powinna pozostać głęboko w

ziemi. Tym razem jednak pozytywnie

się zaskoczyłem. Słuchając

"Half Past Human" po raz pierwszy,

nie mogłem uwierzyć, że tak

świetne kawałki nie trafiły na żadną

z dotychczasowych płyt zespołu.

Weźmy sobie na przykład pierwszy

z brzegu "Route 666". Kawałek

ten, mimo że jest grany, powiedzmy

to sobie szczerze przez

dziadków (pomijam tu Jarvisa), to

ma w sobie mnóstwo młodzieńczego

luzu i charakterystycznej dla garażowych

kapel naiwności.

Przypuszczam, że u członków zespołu

pamiętających jeszcze jego

działalność w latach siedemdziesiątych

zakręciła się łezka w oku z

powodu wspomnień młodości. Riff

rozpoczynający "Shelob's Liar" to

zaś kwintesencja hard rocka ówczesnej

dekady. Takie AC/DC na

pewno by się go nie powstydziło, a

myślę, że i sam mistrz Ritchie

Blackmore by nim nie pogardził.

"Brutish Manchid" udowadnia zaś,

że Cirith Ungol był zespołem,

który od samego początku miał jasną

wizję swojego stylu. Ten kawałek

spokojnie mógłby się znaleźć

na "One Foot in Hell". Całość

wieńczy rozbudowany, pełny bardzo

przemyślanych zmian tempa

utwór tytułowy. Ten zaś swym klimatem

przypomina mi nieco "Fallen

Idols" z płyty "Paradise Lost".

Na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie

te utwory zostały napisane

zanim Tim Baker dołączył do zespołu.

To zadziwiające jak świetnie

się w nich odnalazł, mimo że nie

były one tworzone stricte pod niego.

"Half Past Human" na pewno

umili wszystkim fanom oczekiwanie

na kolejny album z premierowym

materiałem. Miejmy nadzieję,

że nastąpi to w miarę szybko

(5).

Bartek Kuczak

Crawling Manifest - Radical

Absolution

2021 Self-Released

Łatki, szufladki, kategorie, ułatwienia...

Zanim jeszcze zacząłem słuchać

"Radical Absolution" zespół

już raczył mnie poinformować, że

to coś dla fanów Lamb Of God,

Megadeth, Testament i Exodus.

Owszem, w muzyce tych młodych

Amerykanów nie brakuje odniesień

do dokonań wymienionych wyżej

zespołów, ale to poprawnie zagrany,

nowoczesny, podziemny

thrash, nic więcej. Czasem bardziej

ekstremalny, gdzie indziej z wyrazistym

groove, czasem odwołujący

się też do tradycyjnego heavy, ale

najczęściej monotonny i bez wyrazu,

szczególnie kiedy chłopaki porywają

się na dłuższe, rozbudowane

kompozycje w rodzaju tytułowej

czy "Nothing To Lose".

Znacznie ciekawiej jest w utworach

krótszych, bardziej jednorodnych

stylistycznie (thrashowy "World

War III", podszyty speed metalem

"Revolution"). Są tu więc pewne

przebłyski, ale jako całość drugi album

Crawling Manifest nieźle

mnie wynudził, chociaż trwa tylko

38 minut. (3,5)

Crisix - The Pizza EP

2021 Listenable

Wojciech Chamryk

W oczekiwaniu na szósty longplay,

hiszpański Crisix częstuje nas

pizzą. Wprawdzie zimną, ale towarzysząca

jej muzyka jest gorąca, bo

ociera się o granicę thrashu z ekstremalnym

metalem. Póki co usłyszeć

mogłem tylko cztery nowe

utwory: "No Tip For The Kid",

"World Needs Mosh", "Raptors In

The Kitchen" oraz "It's Tough To

Cook A Song". Te tytuły, w zestawieniu

z okładką oraz opakowaniem

winyla, jakie zazwyczaj kryje wewnątrz

pizzę, świadczą o zdrowym

dystansie muzyków oraz o ich poczuciu

humoru na miarę dawnego

Anthrax. Trochę obawiałem się, że

RECENZJE 161

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!