11.03.2023 Views

HMP 80 Running Wild

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 80) of Heavy Metal Pages online magazine. 72 interviews and more than 200 reviews. 212 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: KKs Priest, Running Wild, Judas Priest, Cirith Ungol, Dee Snider, Destruction, Sodom, Flotsam And Jetsam, Mordred, Evile, Rage, Axel Rudi Pell, Gamma Ray, Doro, Herman Frank, U.D.O., Miecz Wikinga, Witch Cross, Space Chaser, Vulture, Killing, Crisix, Militia, Pharaoh, Somo Inquisitore, Lycanthro, Dark Arena, Distant Past, Illusory, Breathless, Gipsy's Kiss, Eisenhand, Antioch, Heavy Sentence, Blazon Rite, Parish, Scald, Wheele, Anahata, Spirit Adrift, Godslave, Cryptosis, Paranorm, Eradicator, Ibridoma, March In Arms, Paladine, Rebellion, Hammer King, Bloodbound, Nocturnal, Saratan, Hellhaven, Ian Pary, Lee Aaron, Todd Michael Hall, Secret Sphere and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

with us/ to places unseen/ denim and

leather/whiskey and beer". Czysto

rockendrollowe spojrzenie na życie,

nieprawdaż? Co prawda nawet

taki Marko Skou z Bloody Hell,

to przy tych chłopakach z Manchesteru

Artysta (celowo przez wielkie

"A") i muzyczny wizjoner. Jednak

mimo to na albumach obu wspomnianych

kapel czuć pełen luz, hektolitry

wypitego alkoholu i wielki

środkowy palec wymierzony w

stronę całego świata. Ogólnie muzykę

graną przez Heavy Sentence

można opisać jako miks brudu

Motorhead, polotu wczesnego

Iron Maiden (z okresu, gdy za

mikrofonem stał jeszcze Paul Di'

Anno) i punkowego niedbalstwa. Z

tymi pierwszymi może kojarzyć się

chociażby wokal Garetha Howellsa.

Momentami przypomina Lemmy'ego,

ale mocno przepitego i naładowanego

speedem. Jakieś ozdobniki?

Artyzmy? Udziwnienia?

"Panie, idź Pan w ch..!" Na tym albumie

rządzi przede wszystkim prostota.

I właśnie to dużej mierze stanowi

jego urok. Album "Bang to

Rights" zostanie doceniony przez

osoby, które czują rockendrolla, a

całe swe życie traktują jako jedną

wielką zabawę. (4)

Bartek Kuczak

Hellcrash - Krvcifix Invertör

2021 Dying Victims Productions/Red Wine Rites

Hellcrash pochodzą z Włoch, istnieją

od 2013 roku i grają we

trzech speed/black metal starej

szkoły. Wcześniej nie byli jakoś

szczególnie aktywni wydawniczo

(dwie demówki, split), ale zważywszy

poziom "dokonań" wielu młodych

zespołów z płytowymi falstartami

to może i dobrze, że wydają

debiutancki album "Krvcifix Invertör"

dopiero teraz. Słychać, że

to fani wczesnych płyt Venom i

Slayer, w tym drugim przypadku

również w kontekście oprawy graficznej.

Łoją więc nader konkretnie,

to 100 % old school w najczystszej

postaci, preferując szybkie

tempa i surowe brzmienie. Do

tego wokalista Hellriser brzmi jak

Cronos - czasem naprawdę trudno

stwierdzić, czy w takim "Evil Executioner"

lub "Alcoholic Brigade" nie

udziela się czasem gościnnie frontman

Venom. Czuć tu też momentami

punkową surowiznę ("Into

The Necropolis"), są utwory bardziej

ekstremalne ("War Against

Christ - Satan Or Die"), ale też

czerpiące od tych grających bardziej

melodyjnie zespołów nurtu

NWOBHM, jak choćby Tygers Of

Pan Tang ("Hordes Of Satan",

tytułowy "Krvcifix Invertör"). Podoba

mi się również to, że Hellcrash

bez kompleksów biorą się

też za bary z dłuższymi formami,

co najciekawiej wypada w trwającym

ponad siedem minut, mrocznym

"Mephistopheles". To jeden z

tych utworów, który potwierdza,

że z tych wyznawców wczesnego

Slayera i maniaków Venom mogą

być w przyszłości muzycy całą gębą,

o ile rzecz jasna nie popadną w

alkoholizm. (4,5)

Wojciech Chamryk

Herzel - Le Dernier Rempart

2021 Gates Of Hell

"Le Dernier Rempart" to debiutancki

album pochodzących z Bretanii

(północny rejon Francji)

heavy metalowców. Dodajmy, że

debiut całkiem udany. Jednym z

głównych plusów tego wydawnictwa

jest na pewno wokal Thomasa

Guilessera. Dysponuje on bardzo

czystą, ale jednocześnie potężną

barwą. Wokalista ten unika charakterystycznych

dla heavy metalu

ozdobników, jednak fakt ten niczego

nie ujmuje jego klasie. Zaryzykowałbym

nawet stwierdzeniem,

że jest dokładnie przeciwnie. Jeśli

chodzi o warstwę muzyczną, to

kapela ta bazując na dokonaniach

amerykańskich mistrzów epickiego

heavy metalu, takich jak Manowar,

Manilla Road czy Virgin

Steele potrafiła zbudować swój

własny dość unikalny styl. Nie można

tu nie wspomnieć o utworze

tytułowym, który co prawda jest

tylko niespełna dwuminutową miniaturką,

jednak usłyszymy w nim

wyraźne wpływy ludowej muzyki z

Bretanii. Gościnnie w tym numerze

pojawia się Ronan Le Dissez,

który w tym, oraz kilku innych kawałkach

wspomógł zespół grając

na flażolecie. Niektóre teksty również

odnoszą się do regionu, z którego

kapela pochodzi. Właściwie

to od strony lirycznej album jest

podzielony na dwie części. Pierwsze

dwa utwory są inspirowane

legendami i mitami Bretanii.

Kolejne zaś opowiadają historię

wojownika o imieniu Herzel. Muszę

także dodać, że jeszcze niedawno

nie byłem przekonany do

łączenia heavy metalu z językiem

francuskim, jednak coraz bardziej

zaczynam akceptować takie zestawienie.

Nie ukrywam, że obcowanie

z "Le Dernier Rempart" przyczyniło

się w niemałym stopniu do

owej zmiany mojego stanowiska.

Herzel to zespół który efektownie

wszedł w świat klasycznego heavy

metalu. Boję się tylko, co będzie z

nimi dalej. Czy aby tą pierwszą

płytą nie ustawili sobie poprzeczki

zbyt wysoko (5).

Ian Parry - Brute Force

2021 Metal Mind

Bartek Kuczak

Ian Parry uświetnia czterdziestą

rocznicę swojej wokalnej kariery

wydając solowy krążek "Brute

Force" z premierowym materiałem.

Wypada mu powinszować, ale

zgodnie z tradycją gefeliciteerd

składam i Wam. Oh. Ook gezellig

hoor - mimo że akcja toczy się w

izolacji, a nie w kółeczku przy ławie

z jednym ciasteczkiem oraz

filiżanką herbaty. A to dlatego, że

nasz solenizant potrzebował dokładnie

trzydziestu czterech

sekund, aby wyrwać się sielankowej

nudzie i pognać tak szybko,

jak tylko nogi go poniosły, do własnej

samotni. Od dawien dawna, coś

kryjącego się głęboko w jego duszy

domaga się wolności i rwie się do

nieustannego ujarzmiania światła

dziennego. Tkwią w niej również

mroczne sekrety, a także rockowy

ogień, więc im do niej bliżej, tym

goręcej a im głębiej, tym emfatyczniej.

Skojarzenia z brutalną siłą

natury za nic jeszcze nie ręczą, kiedy

przeszkadzajki mogą Wam

przeszkadzać, bo okazuje się, że

Iana warto wysłuchać w skupieniu

zamiast oceniać jego album powierzchownie.

Znajdziemy na "Brute

Force" dziesięć rewelacyjnych

utworów (plus cover Queen "One

Vision"), którym niedaleko do hard

rocka spod znaku Deep Purple ani

do Queensrychowskiej progresji,

chociaż brzmią unikalnie. Te numery

frapują zamiast beznamiętnie

powtarzać utarte schematy. Bywają

ostrzejsze lub melodyjniejsze,

niekiedy patetyczne, lecz zawsze

stylowe. Łączą cechy hard rocka,

heavy metalu oraz progresji. Obfitują

w wyszukane pomysły, emanują

szczerą radością grania i oferują

dość przestrzeni, aby się w nich

niepłytko zanurzyć. Są rozkosznie

dojrzałe i aranżacyjnie zaawansowane,

jednak zwarte i przystępne

w odbiorze. Doprawdy, cudowna

to muzyka. Dam Wam przykład.

Spróbujcie doliczyć się, ile charakterystycznych

motywów buduje

gęstwinę "'Til The Day I Die". Tyle

tam się dzieje, a jednocześnie ten

utwór nie wykrzacza się, tylko na

tyle lekko i swobodnie płynie, że

nie wymaga od nas uprzedniego

nastrajania ucha żadną wajchą.

"Lethal Injection" to bodajże najgwałtowniejszy

numer w zestawie,

ale jego gwałtowność jest teatralna

a nie dzika - Iron Maiden tak grało

na "Piece of Mind". Kawałek

"My Confession" zawiera zaś ewidentne

nawiązania melodyczne do

blues rocka Jessy Martens, przy

czym ja to dostrzegam po koncercie

Jessy Martens Rockpalast

2018 w Bonn, podczas gdy tej niesamowitej

artystce (jestem nią zachwycony)

nie udało się zdobyć

należnego uznania poza granicami

rodzimych Niemczech, dlatego nie

dziwię się, że Ian Parry w ogóle

nie skomentował tego w wywiadzie.

O opinię odnośnie przeróbki

Queen "One Vision" w wykonaniu

Iana Parry'ego poprosiłem znajomego

fana Queen; napisał: "znam

to, podoba mi się, super wchodzi".

Końcowa refleksja: całe "Brute

Force" super wchodzi i ma potencjał,

aby pozostać z nami na bardzo

długo. Gefeliciteerd allemaal. (5)

Ibridoma - City of Ruins

2018 Punishment 18

Sam O'Black

Co kilka lat dochodzi we Włoszech

do poważnych trzęsień ziemi, w

wyniku których ludzie doznają

(niekiedy śmiertelnych) obrażeń a

starsze budynki ulegają uszkodzeniu.

Piąty longplay Ibridomy

"City of Ruins" powstawał z myślą

o dodaniu odrobiny otuchy rodzinom

ofiar jednego z takich trzęsień

ziemi. Liryki nie opisują dokładnie

szczegółów zdarzenia, a wręcz są

na tyle enigmatyczne, że możecie

je interpretować również w odniesieniu

do innych sytuacji. W ten

sposób, przesłanie albumu ma znaczenie

uniwersalne - różnym odbiorcom

może uświadamiać coś

innego. Ja np. wyobraziłem sobie,

jakby to było, gdyby podobny kataklizm

zdarzył się w mojej okolicy,

a mieszkam tuż przy szczelinie

międzykontynentalnej (pomiędzy

euroazjatycką a amerykańską płytą

tektoniczną) i przez cały marzec

2021 (recenzując część albumów z

79 wydania Heavy Metal Pages)

telepało mną niemal nonstop z siłą

dochodzącą do 6 w skali Richtera,

aż w końcu oddalony o kilkadziesiąt

kilometrów wulkan wypuścił

lawę. W lipcu 2020 do nieco słabszego

trzęsienia doszło w Lubinie

(woj. dolnośląskie), ale generalnie

Polska leży na terenie asejsmicznym.

Ktoś mógłby skomentować:

"acha, czyli nie o nas śpiewają".

Niemniej, jestem przekonany, że

materiał zawarty na tym albumie

pobudza wrażliwość i wyobraźnię,

choćby za sprawą kompozycyjnego

kunsztu. We wstępie do wywiadu

stwierdziłem, że Ibridooma gra

RECENZJE 171

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!