Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKIwą, którą do tej pory zwalczał. Cena akceptacji Jarosława Kaczyńskiego jako równoprawnegoczłonka wspólnoty, a więc takiego, który jest taki, jak inni i razemz innymi podtrzymuje zgodę narodową, była prosta: musiał „zapomnieć”o pierwszym przekształceniu prześladowczym, o tym, że obecnymi kapłanamiżałoby są niegdysiejsi prześladowcy. Innymi słowy, Kaczyński musiał się swegobrata „zaprzeć” (zob. Girard 1987: 226). Polegało to między innymi na tym, że odcinałsię od jego dotychczasowych zwolenników („twardy elektorat PiS”, „antykomuniści”,Radio Maryja) i poszukiwał poparcia tych, którzy byli jego dotychczasowymiwrogami („postkomuniści”, pogrobowcy Gierka). Była to przemiana tak dalekoidąca, że z perspektywy czasu może się wydawać, że była skutkiem nie indywidualnychdecyzji, lecz procesów społecznych o wielkiej sile, działających niemalpoza świadomością jednostki. Dziś ci, którzy w niej uczestniczyli, nie potrafią jejwyjaśnić inaczej niż odwołując się do czynnika zewnętrznego, takiego jak działaniasilnych środków uspokajających.Z perspektywy czasu komentatorzy, powracając do tamtych wyjątkowych dni,dostrzegali to samo zjawisko: jedność. Zbigniew Nosowski (2010) wspominał wszechogarniające„poczucie wspólnoty narodowej”. Michał Bardel (2010: 56) pisał zaś,że skłonny był wtedy dostrzegać szansę „nowego otwarcia” i „przemiany polskiej duchowości”.Społeczeństwo jawiło się jako wspólnota tak głęboka, że pojawił się nawetantypolityczny pomysł prezydentury ponadpartyjnej (Bugaj 2010: 49–50).Jedność zaś, jak pokazał Durkheim, któremu Girard pozostaje tutaj wierny, jestinterpretowana przez społeczeństwo jako świętość (zob. Sułek 2010). Nie mogłobyć zatem przypadkiem, że trumna prezydenta i jego małżonki, wystawiona na widokpubliczny w Pałacu Prezydenckim, stała się celem „pielgrzymek” ludzi z całej Polski.Było rzeczą naturalną, że przed pałacem ustawiono krzyż, kwiaty i znicze, że ludziesię modlili, śpiewali religijne pieśni, a także, że przyklękali przed trumnamizmarłych. Naturalne wydawało się również, dodanie drobnego elementu wraku samolotudo nowej sukni Matki Boskiej Częstochowskiej. W ten sposób następowałopodwójne uświęcenie. Najważniejsza polska ikona użyczała swojej świętości zmarłym,a jej nowa suknia stawała się jednocześnie wotum polskiego narodu. Wreszcie, naturalnewydawało się, że pochówek pary prezydenckiej powinien mieć miejsce wrazz wszelkimi honorami na Wawelu, w najważniejszym polskim sanktuarium, obokpolskich królów i wieszczów (Magierowski 2010). Był to moment ostatecznej sakralizacjikozła ofiarnego.Aby proces ów był możliwy, należało jednak wyprzeć poprzednie przekształcenieprześladowcze, a przede wszystkim – zataić kolektywny mord (Girard 1987:100<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat.
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKI134). „Religie i kultury ukrywają przemoc, żeby się ustanawiać i trwać” (Girard 1987:138). Oczywiście, można do sprawy w ogóle nie powracać, ale wśród prześladowcówpojawia się niepokój (Girard 1987: 136–137), pamięć o ofierze nie chce ich opuścić,nie mogą uwierzyć w jej definitywną śmierć (Girard 1987: 215). W takiej sytuacji stosująszereg strategii, które mają minimalizować ich domniemaną winę.Po pierwsze przedstawiają konflikty z ofiarą poprzedzające jej śmierć jako „zwykłenieporozumienia” (Girard 1987: 121), jako coś niezamierzonego (Girard 1987:120). W tym przypadku za owo „nieporozumienie” odpowiedzialne miały być media,które przedstawiały Lecha Kaczyńskiego w krzywym zwierciadle, a dopieropo śmierci pokazały, „jaki był naprawdę” (Sułek 2010; Wiścicki 2010). To, co możejawić się z perspektywy czasu brutalnym atakiem, przedstawia się jako „niefortunnąwypowiedź”, nieledwie wyraz poczucia humoru, a śmiech wszakże wydaje się czymśniewinnym i nieszkodliwym.Po drugie, nawet gdy przyjmuje się odpowiedzialność za ataki na ofiarę,przedstawia się je jako uzasadnione. Jeśli wykluczano ze wspólnoty Lecha Kaczyńskiego,to tylko dlatego, że to on najpierw wykluczał. Jeśli go atakowano, to tylkodlatego, że on atakował. Działania przeciwko niemu były zatem jedynie usprawiedliwionąreakcją obronną. Jak pisze Girard (1993: 20), „Zemsta chce być odwetem, a każdyodwet domaga się odwetu. Zbrodnia, którą karze zemsta, nigdy nie jest rozpatrywanajako czyn początkowy – mści ona zawsze jakąś wcześniejszą zbrodnię”.Po trzecie wreszcie, gdy uzna się, że ataki były nie do końca usprawiedliwione,następuje rozmycie winy. Chociaż wszyscy uczestniczyli w unicestwieniu ofiary,to nikt nie wchodził z nią w kontakt bezpoś<strong>red</strong>ni, fizyczny. Ponieważ winna jest grupa,nie jest winny nikt konkretny. Nikomu więc nie można przypisać bezpoś<strong>red</strong>niejodpowiedzialności moralnej i politycznej (zob. Girard 1987: 258; 2006: 85).W konsekwencji nikt nie dostrzega swojej własnej winy. Mechanizm kozła ofiarnegomoże zaś sprawnie działać jedynie wtedy, gdy jego uczestnicy są jego nieświadomi,gdy pozostają w niewiedzy. Wydaje się, że ten podstawowy warunek został spełniony.Dominująca ideologia nominalistyczna nie potrafi bowiem dostrzec tego, że może byćtak samo, a nawet bardziej wykluczająca niż ideologia moralna. Ponieważ zakłada, że niemożna dzielić Polaków na lepszych i gorszych, żeby dokonać skutecznego wykluczeniaze wspólnoty, musi dokonać wykluczenia bardziej radykalnego. W wizji tomistycznejczłonków narodu dzieli się zgodnie z tym, czy znajdują się dalej, czy też bliżej prototypuzaangażowanego, moralnego Polaka, w wizji nominalistycznej takiej operacjinie można przeprowadzić. Aby więc kogoś oskarżyć w sposób skuteczny, należy<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat. 101
- Page 2 and 3:
Instytut Sobieskiegoul. Nowy Świat
- Page 7 and 8:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 9:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 12 and 13:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 14 and 15:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 16 and 17:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 18 and 19:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 20 and 21:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 22 and 23:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 24 and 25:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 26 and 27:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 28 and 29:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 30 and 31:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 32 and 33:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 34 and 35:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 36 and 37:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 38 and 39:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 40 and 41:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 42 and 43:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 44 and 45:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 46 and 47:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 48 and 49:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 50 and 51: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 52 and 53: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 54 and 55: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 56 and 57: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 58 and 59: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 60 and 61: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 62 and 63: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 64 and 65: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 66 and 67: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 68 and 69: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 70 and 71: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 72 and 73: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 74 and 75: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 76 and 77: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 78 and 79: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 80 and 81: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 82 and 83: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 84 and 85: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 86 and 87: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 88 and 89: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 90 and 91: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 92 and 93: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 94 and 95: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 96 and 97: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 98 and 99: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 102 and 103: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 104 and 105: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 106 and 107: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 108 and 109: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 110: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 113 and 114: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 115 and 116: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 117 and 118: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 119 and 120: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 121 and 122: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 123 and 124: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 125 and 126: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 127 and 128: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 129 and 130: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 131 and 132: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 133 and 134: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 135 and 136: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 137 and 138: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 139 and 140: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 141 and 142: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 143 and 144: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 145 and 146: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 147 and 148: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 150 and 151:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 152 and 153:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 154 and 155:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 156 and 157:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 158 and 159:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 160 and 161:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 162:
Minęły dwa lata od wydarzenia, kt