12.07.2015 Views

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKIskim. Klich dopisał ręcznie: „Zgoda, zwłaszcza, że ja też się wybieram”. Tydzień późniejnapisał do Stasiaka, że „z satysfakcją przyjmuje propozycję zaproszenia najważniejszychdowódców RP”. Został złapany za rękę. Konsekwencji nie poniósł.Gen. Marian Janicki. W panteonie „zasłużonych inaczej” to bodaj najbardziej groteskowapostać. O ile jego zastępca Paweł Bielawny (oficjalnie Paweł B.) to doświadczonyfunkcjonariusz ochrony, o tyle Janicki to kierowca (prezydenta Wałęsy), któregokariera w Biurze Ochrony Rządu przebiegała ścieżką działów logistyczno-transportowych.Generał jest jedną z najbardziej skompromitowanych osób po 10/04. W równymstopniu z powodu zaniedbań BOR przed katastrofą, co ze względu na jego aktywnośćpubliczną po tragedii.Długą listę zarzutów (od zaniżenia kategorii działań ochronnych, przez nieprzeprowadzenierekonesansu na lotnisku i brak łączności podczas działań, po brak nadzorunad ochroną VIP) pod adresem specjalnej jednostki ochraniającej najważniejszych ludziw państwie opublikowała prokuratura. Kwestią, która skupiła publiczną uwagę na Biurzei Marianie Janickim była nieobecność jego ludzi na Siewiernym w czasie podchodzeniado lądowania samolotu z prezydentem na pokładzie. Generał przeczył ujawnianymprzez media informacjom. Wreszcie musiał spasować. Jaka jest prawda? Szalenie bolesna.Płk Jarosław Florczak, który pracował nad organizacją zabezpieczenia polskichVIP-ów w czasie katyńskich uroczystości, kilkakrotnie w czasie przygotowań jeździł doRosji. Był w Katyniu z premierem. 10 kwietnia miał czekać na prezydenta na lotnisku.Pułkownik po wizycie premiera zadzwonił jednak do Pawła Bielawnego. Argumentował,że niewiele ma do roboty w czasie kolejnych dwóch dni, że grupa pozostająca na miejscuma wszystko pod kontrolą, dodatkowo na lotnisku w sobotę rano mieli być koledzy (byliBOR-owcy) pracujący w moskiewskiej ambasadzie. Florczak poprosił o zgodę na krótkiprzylot do Polski, by pobyć dwa dni więcej z żoną i kilkuletnią córką. Do Smoleńskamiał wrócić z prezydentem. Bielawny się zgodził. Poinformował o tym Janickiego, któryteż nie miał żadnych zastrzeżeń. Florczak zamiast czekać w Smoleńsku, leciał Tupolewemz Warszawy. Zgodził się na to Janicki. Generał wiedział, jak wygląda przygotowanie wizytpod kątem bezpieczeństwa. Wiedział, ze Rosjanie nie wpuszczają jego ludzi na lotnisko,by je sprawdzić. Nic z tym nie robił.Był oczywistym kandydatem do dymisji. Zamiast tego, siedem miesięcy po katastrofie,minister spraw zagranicznych przyznał mu prestiżową Odznakę HonorowąBene Merito, za wzmacnianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Pół rokupóźniej prezydent Bronisław Komorowski, na wniosek Jerzego Millera, awansował gona generała dywizji.40<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!