12.07.2015 Views

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

Staniłko-red.-Katastrofa-PDF

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKInie rosnąca pozycja „Gościa Niedzielnego”. I fenomen popularności dokumentów filmowychpowstających przy wsparciu niezależnych producentów i pokazywanych przy pełnychsalach w całej Polsce.Istnienie dwóch medialnych obiegów stało się faktem. Analogia do sytuacji z lat80. minionego wieku, choć się sama narzuca, nie jest do końca trafiona. Drugi obieg niejest bowiem offowy i bezdebitowy, ma przecież swoją mocną reprezentację na rynkuprasy: trzy tygodniki opinii sprzedające w sumie blisko 400 tys egzemplarzy. Mateż portale bogate w multimedia, a ich odbiorcy tworzą dobrze zorganizowaną społeczność,komunikującą się także bezpoś<strong>red</strong>nio, między sobą, choćby przez masoweprzesyłanie linków do tekstów i filmów. Choć siła oddziaływania obu obiegówjest wciąż nieporównywalna, to ten drugi stał się już trwałym elementem medialnegokrajobrazu. Ważna jest różnica nie w skali, ale w prezentowanym systemie wartości,w używanym języku, doborze tematów. Różnica na tyle duża, że ich odbiorcytworzą zbiory odrębne i coraz bardziej się od siebie oddalające.Narasta także – od Smoleńska - napięcie między autorami zasilającymi oba obiegi.Podobnie jak w kwestii reklamowego ostracyzmu i tu porzucono ostatnie pozory. SewerynBlumsztajn ogłaszając powstanie Towarzystwa Dziennikarskiego otwarcie nawiązałdo określenia „salon” od lat używanego do opisu grupy, której flagowym mediumjest „Gazeta Wyborcza”. Ostatnia wymiana dziennikarzy między tygodnikami „Wprost”i „Newsweek” także pokazuje, iż mamy w pierwszym obiegu do czynienia z tytułamidostarczającymi czytelnikom de facto jeden i ten sam kontent.Odpowiedź na pytanie, czy jest to sytuacja przejściowa nie jest łatwa. To co dziś wydajenam się mainstreamem wkrótce może bowiem okazać się marginesem. Czasy są bowiemniepewne, a ideowy projekt promowany przez siły modernizacji i postępu szybkosię degeneruje. Ale przede wszystkim, na scenę wchodzi pokolenie, dla którego telewizjeinformacyjne nie są żadną wyrocznią, podobnie jak nauczanie towarzystwa dziennikarskiegoz „Gazety Wyborczej” i „Polityki”. Nie jest to pokolenie jednolite ideowo (w dużejmierze całkowicie bezideowe), ale spaja je przywiązanie do idei wolności i swobodyw wybieraniu różnych źródeł informacji. Technologicznie i cywilizacyjnie to pierwszyobieg wydaje się wkraczać w fazę schyłkową. Kontrola „środków masowego przekazu”,w czasach, gdy na ekranie telewizora chętniej oglądane są zabawne filmiki z YouTube, niżprzyciężkawe gawędy przy szkle kontaktowym, będzie się stawać coraz bardziej iluzoryczna.I choć dziś można mówić o domknięciu systemu polityczno-medialnej władzy, jutronieuchronne wydaje się jego otwarcie. Już nieodwracalne.118<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!