Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKIpo dziś dzień, żadne z kluczowych mediów nie uznały za stosowne oficjalnie uznaćswojego błędu. Jednocześnie nieliczni dziennikarze, którzy wyłamali się z jednolitegofrontu i odważyli w ogóle poddawać weryfikacji wersję o zamachu czy awarii uważanibyli nie tylko za oszołomów, ale ludzi działających na szkodę Polski, pozbawionychw dodatku szacunku dla powagi śmierci.Trwanie w grzechu jest gorsze niż grzech sam w sobie. Dlatego jeszcze większąkompromitacją niż przytaczane wpadki, było konsekwentne trzymanie się tez, dlaktórych były one idealnym dopełnieniem. W mechanizmie zaparcia należy szukaćprzyczyny takiej, a nie innej reakcji na raport MAK, który (warto to przypomnieć)w pierwszej chwili został przyjęty przez najważniejsze polskie media z głębokim zrozumieniem.Kamil Durczok pisał w emblematycznym tekście na łamach „Polska. TheTimes”: „Raport MAK to nie jest dobry dokument. Jak każdy, który pokazuje tylkoczęść prawdy. Ale to nie znaczy, że to, co w nim napisano, to kłamstwa. I choć trzebadużej odporności, by wytrzymać beznamiętny ton pani Tatiany Anodiny oskarżającejpolskich pilotów o lot po śmierć, to nie znaczy, że szefowa MAK nie ma racji. Ma.I im szybciej do nas to dotrze, tym lepiej.”Cytat uderzający swą szczerością i otwartością. Program informacyjny, któremuszefuje Kamil Durczok uczynił bardzo dużo, by wersja MAK utrwaliła się jako kanoniczna.„Rosjanie punkt po punkcie wykazali błędy, bałagan, brawurę i szaleństwopanujące na pokładzie tupolewa. Obłędny, śmiertelny łańcuch zdarzeń zabił sto osóbw smoleńskim lesie. I pokazali, co sprawiło, że nikt na ziemi nie był w stanie tegoszaleństwa zatrzymać” – pisał w styczniu 2011 roku Durczok. W kwestii rzekomegoszaleństwa z pewnością zdania nie zmienił. Bo też i w takiej konwencji wciąż przedstawianyjest w TVN zarówno sam przebieg katastrofy, jak i wszelkie próby jej wyjaśnienia.To zresztą doskonałe alibi tłumaczące elementarne zaniechania dziennikarzywobec tematu Smoleńska: „nie jeździliśmy tam, nie przeprowadzaliśmy własnychśledztw, by nie ranić uczuć, nie wbijać kolejnych gwoździ do trumien. Znamy granicepoza które dziennikarz nie powinien się posuwać. Bo przecież wszystko jest jasne.Możemy co najwyżej jeszcze bardziej pogrążyć prezydenta, jego otoczenie i pilotów”.Bóg, honor, agresjaSmoleńsk, to dziś dla medialnego mainstreamu słowo klucz. Kto je wypowiada, samwystawia sobie świadectwo. Oczywiście, jak najgorsze. Jest bowiem albo wyznawcą spiskowychteorii, albo fanatykiem. Smoleńsk, to papierek lakmusowy. Pokazuje czym media powinnysię zajmować, a czym nie. To już nie jest jedynie kwestia polityczna. Drążąc temat114<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat.
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012TWORZYMY IDEE DLA POLSKIkatastrofy dajemy świadectwo braku kultury i elementarnego wyczucia. Bo ludzie nie chcąjuż o tym słuchać, chcą żyć normalnie. Żałoba się skończyła, nic nie przywróci życia umarłym.Czas z żywymi naprzód iść. A ci, chcą się dobrze bawić, rozmawiać o przyszłości wewspólnym europejskim domu.Choć rośnie lista spraw w których władza nie może już liczyć na życzliwość mediów,to wszystko, co zawiera się w słowie Smoleńsk, wciąż wywołuje w nich odruch Pawłowa.To żelazna, polityczna rezerwa, po którą Donald Tusk i jego rzecznicy sięgają, i będą sięgaćw najtrudniejszych chwilach, bo wiedzą, że znajdą w tym temacie głębokie zrozumieniewśród dziennikarzy. Smoleńsk w ustach polityków PO brzmi jak sentencja „a poza tymuważam, że Kartagina powinna zostać zburzona”. Podoba wam się to, co mówi PiS? Aleprzecież oni wciąż nie zapomnieli o Smoleńsku! – to zaklęcie zmienia wszystko, bierze w nawiaskażdy, nawet najcelniejszy argument krytyczny wobec władzy w Polsce.Media po Smoleńsku, jeszcze mocniej niż przed katastrofą, stały się organem nauczycielskim.Chętniej, niż kiedyś pouczają, co dobre, a co złe. Z kim nam po drodze,a kto szkodnik. Przypominają terapeutę lub anestezjologa, którego celem jest zapewnienieodbiorcom przede wszystkim dobrego samopoczucia. Jedyne, czym można,a i warto się przejmować to sprawy bytowe. Kwestie symboliczne, tożsamościowe nie zajmująPolaków. Jedyne, co może wzbudzać inne, niż zdrowy, radosny śmiech emocje, to życiowetragedie: bite dzieci, ludzie pozostawieni sami sobie w chorobie, zabijający przechodniówpijani kierowcy. Nikt nie może zarzucić IV władzy braku społecznego słuchu. Błyskawiczniereaguje na fizyczny ból i dające się sfotografować cierpienie. Za to kompletnieogłuchła na wszelkie kwestie związane ze sferą duchową - honorem, pamięcią, godnością.Nie potrafi lub nie chce rozumieć, co ludzi spaja i stanowi fundament społecznegokapitału.Przejawem braku elementarniej wrażliwości tego typu był sposób prezentowania wmediach wydarzeń na Krakowskim Przedmieściu z jesieni 2010 roku. Do historii przejdzietakże słynny cytat z relacji TVN24 z Marszu Niepodległości z 2011: „Czy były natransparentach hasła nawołujące do agresji?” „Tak, były: Bóg, honor i Ojczyzna”. Dlamłodych reporterek (jak cytowana Agata Kowalska) to nie jest nawet lapsus, lecz opis rzeczywistości,w której jest Polska „kolorowa” i Polska „brunatna”. Są normalsi i są faszyści.Być może najdalej idącą konsekwencją tego, co wydarzyło się w mediachw ciągu ostatnich dwóch lat jest zaakceptowanie w głównym obiegu informacyjnympodobnych podziałów. Przed 10 kwietnia jeszcze uznawano, że przestrzeń medialna jestprzestrzenią publiczną, dostępną wszystkim. Przestrzenią, która nikogo nie wyklucza. Choćdominująca narracja nie pozostawiała wątpliwości gdzie są siły postępu, a gdzie Ciemno-<strong>Katastrofa</strong>.Bilans dwóch lat. 115
- Page 2 and 3:
Instytut Sobieskiegoul. Nowy Świat
- Page 7 and 8:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 9:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 12 and 13:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 14 and 15:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 16 and 17:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 18 and 19:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 20 and 21:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 22 and 23:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 24 and 25:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 26 and 27:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 28 and 29:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 30 and 31:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 32 and 33:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 34 and 35:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 36 and 37:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 38 and 39:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 40 and 41:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 42 and 43:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 44 and 45:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 46 and 47:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 48 and 49:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 50 and 51:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 52 and 53:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 54 and 55:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 56 and 57:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 58 and 59:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 60 and 61:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 62 and 63:
Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 64 and 65: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 66 and 67: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 68 and 69: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 70 and 71: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 72 and 73: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 74 and 75: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 76 and 77: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 78 and 79: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 80 and 81: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 82 and 83: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 84 and 85: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 86 and 87: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 88 and 89: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 90 and 91: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 92 and 93: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 94 and 95: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 96 and 97: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 98 and 99: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 100 and 101: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 102 and 103: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 104 and 105: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 106 and 107: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 108 and 109: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 110: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 113: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 117 and 118: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 119 and 120: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 121 and 122: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 123 and 124: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 125 and 126: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 127 and 128: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 129 and 130: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 131 and 132: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 133 and 134: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 135 and 136: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 137 and 138: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 139 and 140: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 141 and 142: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 143 and 144: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 145 and 146: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 147 and 148: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 150 and 151: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 152 and 153: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 154 and 155: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 156 and 157: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 158 and 159: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 160 and 161: Instytut Sobieskiego, Warszawa 2012
- Page 162: Minęły dwa lata od wydarzenia, kt